"Jak to życie dziwnie się układa... Ona, uratowana z Verdun. On, z plaży ze złotej ery piractwa. Oboje martwi w swoim czasie, żywi tutaj" - ładnie ujęte
"Podeszła do Parker i uściskała ją bez słowa, odgarnęła jej za ucho mały, rudy kosmyk i popatrzyła na nią, jak rzemieślnik patrzy na dzieło drugiego, z zupełnie innej dziedziny" - i to też
"Tyle drogich szmat, sukni, wisiorków, złota i klejnotów, co nakradła wtedy..." :)
"Powiem panu szczerze, Orrick, byłem bardzo niepocieszony faktem, że odebrał pan sobie życie. Szczerze, naprawdę szczerze mnie to dotknęło" :D (no takie zdanie wypowiedzieć, to rzadkość :D)
"kombinacja kolorów, która powinna być zakazana przez konwencję genewską" :)
"Sheera odskoczyła, Tussenvoegsel wciąż nieprzyzwyczajony do przeskoków zaklął, Oxley uśmiechnął się, Parker spojrzała jak na zwariowaną ciotkę - a on sam poczuł się skrępowany. Znowu" - zamieszanko, lubię
"Spojrzała prosto na Kraba, zapakowanego w plusz od stóp do głów. Maska zwisała mu smętnie na rzepach pod szyją" - haha, idealnie, Krabschnittz <3
Duperelki:
"Za jej plecami stali Oxley i Tussenvoegsel i patrząc na okrągłe" - chyba przecinek przed drugim "i"
"- Panie Oxley, kapitanie Tussenvoegsel. - przywitał się" - kropka niepotrzebna
"-Gadverdomme" - spacji zabrakło (tu i w kilku innych miejscach przy dialogach też)
Widzę, że się rozkręciłaś i dodajesz więcej, super. Część dobra, wkręcam się z powrotem coraz bardziej. Pozdrawiam :)
Zajebiste!!!! Wrócę z całą pewnością czytać dalej!!!
"Całkowicie ich popierdoliło, chyba wszystkim będzie trzeba rozdać ten brom. " — hehe :D
"Kilka stuknięć jej butów później, Krabschnittz znowu nie pamiętał jak się mówi i z chęcią przyjął pod język małą pigułkę bromu. " — doooobre ;))))))
"Sheera ochoczo połknęła aż dwie, nawet Hank sypnął sobie kilka do kieszeni." — i wcale się nie dziwię hehe :D
no i...
"Krabschnittz-Tygrysek." — buhahaha ;)))
Cyrk... główna akcja przed nami :D Super... Wrócem niebawem :D
Komentarze (8)
"Podeszła do Parker i uściskała ją bez słowa, odgarnęła jej za ucho mały, rudy kosmyk i popatrzyła na nią, jak rzemieślnik patrzy na dzieło drugiego, z zupełnie innej dziedziny" - i to też
"Tyle drogich szmat, sukni, wisiorków, złota i klejnotów, co nakradła wtedy..." :)
"Powiem panu szczerze, Orrick, byłem bardzo niepocieszony faktem, że odebrał pan sobie życie. Szczerze, naprawdę szczerze mnie to dotknęło" :D (no takie zdanie wypowiedzieć, to rzadkość :D)
"kombinacja kolorów, która powinna być zakazana przez konwencję genewską" :)
"Sheera odskoczyła, Tussenvoegsel wciąż nieprzyzwyczajony do przeskoków zaklął, Oxley uśmiechnął się, Parker spojrzała jak na zwariowaną ciotkę - a on sam poczuł się skrępowany. Znowu" - zamieszanko, lubię
"Spojrzała prosto na Kraba, zapakowanego w plusz od stóp do głów. Maska zwisała mu smętnie na rzepach pod szyją" - haha, idealnie, Krabschnittz <3
Duperelki:
"Za jej plecami stali Oxley i Tussenvoegsel i patrząc na okrągłe" - chyba przecinek przed drugim "i"
"- Panie Oxley, kapitanie Tussenvoegsel. - przywitał się" - kropka niepotrzebna
"-Gadverdomme" - spacji zabrakło (tu i w kilku innych miejscach przy dialogach też)
Widzę, że się rozkręciłaś i dodajesz więcej, super. Część dobra, wkręcam się z powrotem coraz bardziej. Pozdrawiam :)
Dobra cześć. Obrazowe przygotowania. Jesteś uroczo zboczony. Aprobuję.
Ale tak napisałeś!
Ale tak napisałeś!
"Całkowicie ich popierdoliło, chyba wszystkim będzie trzeba rozdać ten brom. " — hehe :D
"Kilka stuknięć jej butów później, Krabschnittz znowu nie pamiętał jak się mówi i z chęcią przyjął pod język małą pigułkę bromu. " — doooobre ;))))))
"Sheera ochoczo połknęła aż dwie, nawet Hank sypnął sobie kilka do kieszeni." — i wcale się nie dziwię hehe :D
no i...
"Krabschnittz-Tygrysek." — buhahaha ;)))
Cyrk... główna akcja przed nami :D Super... Wrócem niebawem :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania