Wspomnienia Z Lubelskiej Szkoły Mędrców

Mam na imię Dawid i jestem absolwentem Jeszywas Chachmej Lublin, czyli Lubelskiej Szkoły Mędrców. To była największa i najlepsza uczelnia talmudyczna na świecie, założona w 1930 roku przez rabina Majera Jehudę Szapirę. Zawsze marzyłem o tym, żeby się tam uczyć i dzięki łasce Bożej udało mi się spełnić to marzenie.

 

Pamiętam dzień, kiedy po raz pierwszy przekroczyłem bramę jesziwy. Był to 28 siwan 5690 roku według kalendarza żydowskiego, czyli 24 czerwca 1930 roku według kalendarza chrześcijańskiego. Był to dzień uroczystego otwarcia uczelni, na który przybyli liczni goście z całego świata. Zobaczyłem wtedy monumentalny, sześciokondygnacyjny gmach zaprojektowany przez Agenora Smoluchowskiego. Nad portykiem widniał złoty napis po hebrajsku: לכו בנים שמעו לי יראת ד׳ אלמדכם (Pójdźcie synowie, słuchajcie się mnie! Nauczę was bojaźni Bożej!), a powyżej napis Jeszywas Chachmej Lublin im. Rabina Majera Szapiry.

 

Weszliśmy do środka i podziwialiśmy piękno wnętrza. Klatka schodowa była ozdobiona malowidłami przedstawiającymi sceny z historii narodu żydowskiego. Drzwi przedsionkowe były bogato rzeźbione i zdobione motywami roślinnymi. Na pierwszym piętrze znajdowała się synagoga z przepięknym Aron ha-kodesz (szafą na zwoje Tory) i bimą (podestem do czytania Tory). Na drugim piętrze była biblioteka z 22 tysiącami książek, głównie literatury rabinicznej, wśród których były starodruki i cenne rękopisy. Na trzecim piętrze były sale wykładowe i gabinet rektora. Na czwartym piętrze były pokoje dla studentów i gości. Na piątym piętrze była stołówka i kuchnia koszerna. Na szóstym piętrze były pomieszczenia gospodarcze.

 

Uczestniczyliśmy w uroczystej modlitwie i przemówieniach rabina Szapiry i innych dostojników. Potem zostaliśmy zaproszeni na uczty i koncerty muzyki żydowskiej. Było to niezapomniane przeżycie.

 

Od następnego dnia rozpoczęły się zajęcia. Uczyliśmy się codziennie od rana do wieczora, przerwani tylko przez modlitwy i posiłki. Studiowaliśmy Talmud, Tanach (Pismo Święte), Midrasz (komentarze biblijne), Halachę (prawo religijne), Agadę (legendy), Kabalę (mistykę), filozofię żydowską i języki hebrajski i aramejski. Mieliśmy wybitnych nauczycieli, którzy potrafili zainspirować nas do pogłębiania wiedzy i praktykowania wiary. Niektórzy z nich to: rabin Szapira, rabin Chaim Ozer Grodzinski, rabin Jechiel Michel Epstein, rabin Meir Dan Plotzki, rabin Józef Rozanes i wielu innych.

 

W jesziwie panowała wspaniała atmosfera. Byliśmy jak jedna wielka rodzina. Pomagaliśmy sobie nawzajem, dzieliliśmy się pomysłami, dyskutowaliśmy o różnych kwestiach. Czuliśmy się szczęśliwi i spełnieni. Nie interesowały nas sprawy świeckie, polityczne czy materialne. Żyliśmy tylko dla Boga i Tory.

 

Tak było przez dziewięć lat, aż do wybuchu wojny. Wtedy wszystko się zmieniło. Niemcy zajęli Lublin i zamknęli nas w getcie. Jesziwę zamienili na koszary i spalili większość książek. Rabin Szapira został deportowany do obozu zagłady w Treblince, gdzie zginął w 1943 roku. Większość studentów i nauczycieli też została zamordowana przez hitlerowców lub zmarła z głodu i chorób.

 

Ja jako jeden z nielicznych udałem się uciec z getta i ukrywać się po aryjskiej stronie. Przeżyłem dzięki pomocy dobrych ludzi, którzy ryzykowali życie, żeby mi pomóc. Po wojnie wyjechałem do Izraela, gdzie założyłem rodzinę i pracowałem jako nauczyciel.

 

Do dziś pamiętam moje lata spędzone w jesziwie. To były najpiękniejsze lata mojego życia. Tam nauczyłem się wszystkiego, co wiem o Bogu, Torze i narodzie żydowskim. Tam znalazłem prawdziwych przyjaciół i mistrzów. Tam poczułem się jak w domu.

 

Lubelska jesziwa żydowska to była najlepsza żydowska szkoła w Polsce i w tej lubelskiej jesziwie było super i wspaniale.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania