.

.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (43)

  • Pragnę zaznaczyć, że tekst nie jest moimi prawdziwymi przeżyciami. Często nie odróżnia się autora od tekstu. Wielokrotnie zderzyłam się z odczytywaniem moich tekstów zbyt dosłownie, przez pryzmat mnie, czy bliższą mojej osoby znajomość.
    Nikt mi nie umarł.
    Nie jestem na żadnym dnie.

    Inspiracją do tego tekstu było to, że od paru dni nie mogę się zgadać z kumplem, bo albo on właśnie śpi, albo ja. Zapewniam że żyje i ma się byczo, oraz jest moim ziomem z dzielni, a nie ćpuńską miłością.

    Lubię klimaty beznadziei i lubię ćpuńskie historie. Nie reprezentuję w opowiadaniach swoich poglądów na życie. Nie ejstem autorem tego typu, który sądzi, że jeśli tekst nie ma moralnego manifestu, to jest zbędny. Nie.

    Proszę więc o oddzielanie autora od tekstu. O niewysnuwanie błędnych wniosków, z czym spotykałam się masę razy. Danke.
  • Elorence 30.11.2018
    "Lubię krążyć zimnymi palcami chujowej pianistki po jego czarnych dziurach sińców pod oczami. Szarpać gąszcz nieujarzmionych włosów. Lubię, że mieszka w domu, który spowija dziki, zarośnięty ogród. Lubię, jak siedzi naćpany na schodkach, w podartej koszulce, mimo mrozu, a ten ogród umiera za nim. Lubię jak patrzy na świat, którego nie widzę. Lubię wtedy siadać obok, wpadać w morfinowym zamroczeniu w euforancki pęd. Mówić, że mu do twarzy z autodestrukcją. Kłaść głowę na jego wątłym ramieniu i prosić, by mi opowiedział, co widzi. Czuć, jak jego słowa zlewają się w jeden ciepły strumień, i uprawiać nodding na jego kolanach, gdy szarpie mnie za włosy, choć chce delikatnie głaskać. Ale nie może, bo kryształ sprawia, że wszystko robi mocniej, silniej, agresywniej, brutalniej." - pięknie ubrane w słowa. Widziałam to w swojej głowie i nie dziwię się, że jest zafascynowana. Od niego bije pewnego rodzaju magia. Czasami na drodze życia można spotkać ludzi, których widok sprawia, że po ciele przechodzi prąd i człowiek nie potrafi oderwać wzroku. I to nie musi być obiekt westchnień. Są ludzie magiczni.

    "Wszystko, co wdziera się pod spód, co wpuszczasz pod skórę, zabiera część ciebie i samolubnie umiera." - piękne i prawdziwe. Dlatego dopuszczanie do siebie ludzi, to jak wydanie zgody na cierpienie. Zaczynają rozdzierać od środka, dzieląc na kawałki.

    Ogólnie tam jest piękny opis kobiety. Jak chce zawojować świat, za sztuczną maską, ukrywając prawdziwe ja. I ten moment z krwią lecącą nosa. Bardzo realnie oddany.

    Nie wiem, albo mam fazę, albo zaczynam dostrzegać więcej realizmu w tych ładnych prozach.

    Tekst mi się bardzo podoba. Zajrzałam od razu, bo wiem, że masz manię usuwania. Zawsze się spóźniam, więc chociaż ten jeden raz pojawiłam się o czasie :)

    NMP, a co do komentarza, który umieściłaś - ludzie zawsze będą próbować łączyć autora z jego tekstami. Wiesz, że piszę opowiadania i u mnie zdarza się to nagminnie... Dlatego nigdy nie pozwalałam czytać swoich tekstów znajomym, bo Ci pierwsze co robili to porównywalnie każdy wers do mojego życia...

    No nic, to tyle ode mnie :)
    Pozdrawiam ciepło!
  • "Widziałam to w swojej głowie i nie dziwię się, że jest zafascynowana. Od niego bije pewnego rodzaju magia. " - ale on nie istnieje, to fikcja, wyobraźnia, zlepek różności, mozaika. Wielce się cieszę, że brzmi to realnie. Że budzi emocje. Udało się chyba, wobec tego.
    Sztuka powinna budzić uczucia, wg mnie. Jeśli moja bazgranina budzi, jestem bardzo, bardzo zadowolona.

    "Czasami na drodze życia można spotkać ludzi, których widok sprawia, że po ciele przechodzi prąd i człowiek nie potrafi oderwać wzroku. I to nie musi być obiekt westchnień. Są ludzie magiczni." - masz stuprocentową rację, Elo. Pięknie to ujęłaś. Dzięki.

    "piękne i prawdziwe. Dlatego dopuszczanie do siebie ludzi, to jak wydanie zgody na cierpienie. Zaczynają rozdzierać od środka, dzieląc na kawałki." - co do tego wyimka, który przytoczyłaś, i co do Twej wypowiedzi względem tegoż wyimka - mam nadzieję, że nie jest piękne i prawdziwe to, co zawarłam. Bo zawarłam prezentację myśli i opinii, z którymi JUŻ się nie utożsamiam. Widzę inaczej, chcę czuć nadzieję.
    Dopuszczanie do siebie ludzi zawsze niesie ryzyko. Chcę wierzyć, że są ludzie tego ryzyka warci. Że warto. Że nie wszyscy rozdzierają od środka, dzieląc na kawałki, choć bywa tak. Wiem to.

    Bohaterka mówi tak, bo jest w takim a nie innym stanie, punkcie. Bo właśnie się dowiedziała o śmierci tego bohatera. Bo nie umie sobie z tym poradzić. Bo spycha to, a znieczulica, którą wywołał w niej taki a nie inny styl życia, nie pozwala jej myśleć inaczej. Mówi potem, emocjonalnie: umarłeś mi! ty skurwysynu! I w tym wykrzyknięciu jest zawarte, że ta znieczulica nie zatruła jej jeszcze doszczętnie.

    Ja myślę, że ona, ta postać, nie ucieknie przed tym, co się stało. Choć chciałaby bardzo.

    "Ogólnie tam jest piękny opis kobiety. Jak chce zawojować świat, za sztuczną maską, ukrywając prawdziwe ja." - ona nie chce już zawojować świata. Już w to nie wierzy. Chce zdobyć coś, co pomoże jej ujarzmić ból, zapaść się w miękką iluzję. Bo nie radzi sobie. Bo na tym etapie nie potrafi.

    "Tekst mi się bardzo podoba. Zajrzałam od razu, bo wiem, że masz manię usuwania. Zawsze się spóźniam, więc chociaż ten jeden raz pojawiłam się o czasie :)" - bardzo mi miło, że przypadło Ci do gustu. Zwłaszcza że wiem, że tekst jest niemoralny, opisuje postawy ludzi zagubionych, złamanych, zepsutych, uzależnionych. Cieszę się, że mimo kręgoslupa moralnego ze stali nie jesteś tak ograniczona, by przysłoniło Ci to odbiór, by zabronilo tekst docenić. Mania usuwania... Tak. Nic na to nie umiem poradzić.

    "NMP, a co do komentarza, który umieściłaś - ludzie zawsze będą próbować łączyć autora z jego tekstami." - Tak. Ale postanowiłam zrobić asekurację. By nie dochodziło do bolesnych nieporozumień.

    "Dlatego nigdy nie pozwalałam czytać swoich tekstów znajomym, bo Ci pierwsze co robili to porównywalnie każdy wers do mojego życia..." - wierzę, że da się to rozgraniczyć, zwłaszcza gdy auor spróbuje podkreślić, że jest przepaść między nim i jego obecną sytuacją, zapatrywaniami się, a tekstem, który chciał napisać i wstawić, jednocześnie nie dopusczając do mylnych, bolesnych, nieprawdziwych przeniknięć się autora z tekstem. Że może się da...

    Dziękuję za wizytę. Za wnikliwy komentarz. Pozdrawiam i ja.
    Ależ się dziś zasiedziałam, napisałam. Wena. Plus Wy, autorzy. Naruchaliście masę dobrych tekstów, skłoniliście mnie do wielu refleksji, miałam dziś przyjemność wniknąć w kilka cudnych tekstów. To siła tego miejsca, nawet jeśli obecnie jest trochę smutno zadżumione trollami.
  • Elorence 30.11.2018
    "ale on nie istnieje, to fikcja, wyobraźnia, zlepek różności, mozaika"
    - no właśnie, nie istnieje. Ale opisał go tak, że w mojej głowie istniał i tak jak dalej piszesz, uzyskałaś właściwy efekt końcowy :)

    "piękne i prawdziwe. Dlatego dopuszczanie do siebie ludzi, to jak wydanie zgody na cierpienie. Zaczynają rozdzierać od środka, dzieląc na kawałki." - co do tego wyimka, który przytoczyłaś, i co do Twej wypowiedzi względem tegoż wyimka - mam nadzieję, że nie jest piękne i prawdziwe to, co zawarłam. Bo zawarłam prezentację myśli i opinii, z którymi JUŻ się nie utożsamiam. Widzę inaczej, chcę czuć nadzieję."
    - piękne w kontekście ładnego doboru słów, a prawdziwe, no to wiadomo :)

    "Dopuszczanie do siebie ludzi zawsze niesie ryzyko. Chcę wierzyć, że są ludzie tego ryzyka warci. Że warto. Że nie wszyscy rozdzierają od środka, dzieląc na kawałki, choć bywa tak. Wiem to."
    - są tacy ludzie. Ale najgorsze jest to, że trzeba się o tym przekonać na własnej skórze, czyli zaryzykować. Jak to było? "Kto nie ryzykuje, nic nie zyskuje" czy jakoś tak :)

    "bardzo mi miło, że przypadło Ci do gustu. Zwłaszcza że wiem, że tekst jest niemoralny, opisuje postawy ludzi zagubionych, złamanych, zepsutych, uzależnionych. Cieszę się, że mimo kręgoslupa moralnego ze stali nie jesteś tak ograniczona, by przysłoniło Ci to odbiór, by zabronilo tekst docenić." - taa, mój kręgosłup moralny. On się najczęściej "uaktywnia", gdy nie ma tej realności. Nie ma ludzi idealnych. Wszystko zależy od sposobu doboru słów :)

    Może jak zasypiemy ten portal tekstami, to coś się poprawi :)
  • W każdym razie: jestem Ci wdzięczna za tak emocjonalne podejście, za dojrzałe podejście do tkestu, który jest trochę nostalgiczny i szczeniacki, i trochę w drugi biegun, bo złocistej, ideologicznej Klarysie.

    Zwłaszcza, że nieczęsto się czytujemy (choć ja chcę troche Ciebie nadrobić, jednak tonę w tekstach, które chciałabym przeczytać, a nie byle jak, lecz z należytym skupieniem, stąd opieszałość...zwłaszcza pojawiające się na portalu zarzuty, że za dużo pitolenia, a za mało wnikliwych komenatrzy, skłoniły mnie do wzmożonej aktywności komentatorskiej, do próby przekazania swojej wiedzy, wnikania silniejszego w teksty, starania się) - ale trafię i do Ciebie, a Twoje trafienie do mnie - mile zaskoczyło. Merci za owocną dyskuję i obecność.
  • Elorence 30.11.2018
    Nie ma za co.
    Ja również dziękuję :))
  • Och, już pizda. Prosiłabym o uzasadnienie tej pizdy. Proszę. Nie gryzę.
  • jolka_ka 30.11.2018
    Zazdrość, zabawa, zabawa, zazdrość. Innych powodów nie znajduję. Do tekstu zajrzę wieczorem.
  • jolka_ka, jak mnie to zniechęca :c. Chciałabym wiedzieć, czmeu ktoś uważa moje wykwity pseudotwórczości za dno. Może nauczyłabym się czegoś, gdyby była to ostra krytyka, uzadaniona.

    Jakoś się mocno irytuje na jedynki bez braku poparcia komentarzem.
    Nie wiem wówczas dlaczego tekst jest zły.
  • jesień2018 30.11.2018
    e make i ka pololi prawdopodobnie powody są pozamerytoryczne. Inaczej ktoś, kto wstawia taką ocenę, napisałby cokolwiek. Do tekstu się na razie nie odniosę, przeczytam później. (Też mi się to trafiło, rzeczywiście przykre, jak jakiś brzydki psikus czy coś takiego).
  • jolka_ka 30.11.2018
    e make i ka pololi Też miałam podobnie. Choć to czasem jest na zasadzie, że ktoś nawet nie przeczyta, a już wstawia szmaty. Kiedyś, wstawiłam tekst "czerwona stajnia", czy coś, minęło kilka minut i już cztery pałki, a wyświetleń trzy, no to sorry xD
    Tu w ogóle nie chodzi o to czy jest dobry, czy zły. Ktoś, kto to wstawia nawet nie rzuci okiem. Robi to dla zasady. Dla funu. Dla zgrzytu. Dla wkurwienia. Dlatego, że jesteś dobra, po to żebyś się zawahała i pomyślała: czy faktycznie jest ta źle?
    Także olej, jak nie chcą wychylić łebka, to nie ma co. Ja już sobie na tym nerwy zjadłam, teraz mam gdzieś :)
  • Ja to dawniej miałam gdzieś. Ale daaawniej byłam czepialska, złośliwa, bywałam okrutna. Teraz staram się nikomu nie sprawiać przykrości i pomagać.
    Jak byłam bardziej pazurzasta, to mnie traktowana jakoś z większym respektem. Jesteś miły - to ci ludzie upierdolą rękę i powiedzą, żeś miękka pizda. Jesteś lwi - powiedzą, że psychopatka, sadystka, ale se na tyle nie pozwolą.

    Smutne.
  • Adelajda 30.11.2018
    "Lubię, jak siedzi naćpany na schodkach, w podartej koszulce, mimo mrozu, a ten ogród umiera za nim." <3

    O kurczę, jak Ty pięknie malujesz słowami. A takim smutkiem można się upijać. Bardzo mi się podoba, a tytuł już w ogóle.
  • Pieknie dziekuje.
    Za wizyte i docenienie. Milo Cie gościć.
  • Canulas 30.11.2018
    Tytuł urywa głowę.
    Naprawdę. Tytuł urywa dzban.

    "Strzaskani jak ekraniki naszych telefonów. " - to jest pierwsze, co mi tak mocniej wpada w oko. Zgradne i obrazowe.

    "Wszystkie jaskółki były martwe. Ekspres nastawiony. Wiosna niemożliwa. "- jeden z najlepszych myków w zapisie jaki znam. Trzy krótkie zdania obok siebie. Już sam nie wiem kto się tego od kogo nauczył. Podejrzewam, że każdy ma własnego diabłą do takich spraw.

    "Przebudziłam się nad ranem i płakałam strasznie, nawet nie szukając przesadnie dlaczego. Gdy za długo śpię, jestem pod wodą. Wynurzenie się na powierzchnię rani. " - coś pięknego. Znałem kiedyś takie tematy, żałuję, że już nie znam. W sensie, że nie umiem. Fajnie jest poczytać o bytach, które to mają lub jeszcze tak mogą.

    "Wyczekane lepiej smakuje, poza tym jestem tchórzem ubranym w siniaki w kształcie należących do niego palców. - Jesssu, ależ opis <3 – sama wiesz, że lubię opisać niestandardowo. Ech, zapierdoliłbym, ale czułbym się głupio. Nie warto.

    "Lubię krążyć zimnymi palcami chujowej pianistki po jego czarnych dziurach sińców pod oczami. Szarpać gąszcz nieujarzmionych włosów. Lubię, że mieszka w domu, który spowija dziki, zarośnięty ogród. :" - również cudne, ale się zastanawiam czy nie: "Lubie to, że mieszka w domu". No nie wiem sam. Jestem dziś delikatnie przyjebany i mam zmarzniętą jedną rękę, a drugą, która nie chciałą być zmarznięta, oparzoną, więc, ten – no, mogę się być (jak przy obliczeniu odległości przy próbie ocieplenia zmarzniętej ręki).

    "Lubię, jak siedzi naćpany na schodkach, w podartej koszulce, mimo mrozu, a ten ogród umiera za nim." - to może być zapis tekstu. W sennsie najleopszy. Chodzi mi coś podobnego po łbie, ale jestem na to zbyt malutki.

    "„Będę silną kobietą. Zagram taką, co się łatwo nie łamie. Ma mało czasu. Jest skupiona na szkoleniu. Leming. Marketing. Te sprawy.” - kropka chyba za cudzysłów. Kurde, wszystko metkuję jakimiś zjebanymi "chyba", nie jestem pewien". Nie lubię się takiego. Koniec z tym. Kropka za cudzysłów, a jak się mylę, to chuj.

    "Nie płacz. Nie opłaca się. Wszystkie raje są sztuczne i wymagające. Świat myśli obrazkami. Działa pozorami. Daje się oszukać kostiumami." - kurde, a może to jest zapis tekstu? A może całość tekstu jest takim zapisem?

    Więc tytułem spowiedzi, to tak.
    Byłaś pierwszym autorytetem jaki tu miałem. I pierwszym ogólnie, z którym można realnie pogadać. W sumie jest jeszcze Stephen King oraz Nicola Tesla, ale ja nie mówię po angielsku, a drugi nie żyje. Obaj też są daleko.
    Oczywiście chwilowo zachłysnąłem się również Asysto "nie pykło". Później Terriblem, Rithą i gdsieś tam po drodze na pewno jeszcze kimś. Lubię czerpać z zajebistosci innych, trochę nadgryzać dla siebie. - może to chujowe – nie wiem. Czasem mi się u kogoś spodobał zajebiście jakiś tekst. Jak niektóre Nachszona, Szu, Cyber, Blanki, Rubia, Jolo-ki. No w chuj można znaleźć.
    Zrewidowałem też swe wcześniejsze poglądy, choć zrewidowałem do zbyt duże słowo, bo w sumei ugruntowanych poglądów nie miałem. Jak tu wlazłem, to... kurwa "amatorzy tak piszą?" Do czego zmierzam, moment, bo się delikatnie zajebałem z tego zimna. Muszę se odtworzyć myśl, ale żeby było śmieszniej czas płynący do odtworzenia wypełniam pisaniem o tym.
    Więc ten...
    To nie jest Deformacja i inne Twoje teksty też Deformacjami nie będą, ale należy też wyjść z tej pułapki. Deformacje zawsze juz będą "wow", bo jak cała droga mleczna chujem stoi, tak wrażenie tego kalibru jeden człowiek na drugim człowieku może wywołać jedynie jeden raz. Później są tylko klisze mniej lub bardziej zbliżone do oryginału. Ten tekst niemal przypomina mi tamten oryginał.
    I to prawie tyle.
    A prawie dlatego, ze na końcu chciałem Ci podziękować, bo to pod naporem napisanych przez właśnie Ciebie wyrazów, zdań, w końcu całych tekstów, mogłem odnaleźć drogę, która w pisaniu jest mi chyba najbliższa. Tak więc jesteś tak jakby trochę matką chrzesną. Nic się nie martw. Prezenty możesz słać pocztą.
    I chyba tyle.
    Wykurwisty tekst.
    Ukłony.

    (będą błędy w komentzrau, bo nakurwiam jak zkarabinu, ale niech będą, oo).
  • "jeden z najlepszych myków w zapisie jaki znam. Trzy krótkie zdania obok siebie. Już sam nie wiem kto się tego od kogo nauczył." - mnie to zawsze urzekało u Ciebie, może zaczęłam ten myk podbierać

    "Fajnie jest poczytać o bytach, które to mają lub jeszcze tak mogą." - gorzej nimi być

    "Lubie to, że mieszka w domu". No nie wiem sam. - można i tak i tak.

    "jak cała droga mleczna chujem stoi, tak wrażenie tego kalibru jeden człowiek na drugim człowieku może wywołać jedynie jeden raz. Później są tylko klisze mniej lub bardziej zbliżone do oryginału. Ten tekst niemal przypomina mi tamten oryginał." - to jest bardzo piękne i cenne, dziękuję, i to jest prrawda, że tylko raz, dosyć szeroka i smutna
    Zaszczyt być Twoją matką chrzestną.

    Wciąż mnie trzyma ten ostatni noir. Chodzi za mną.
  • jolka_ka 30.11.2018
    Piękny tekst, powtarzam się, ale większość u Ciebie można i powinno się podsumowywać w taki sposób. Mam jakieś zboczenie odnośnie zdań rozpoczynających się od "I", więc to szczególnie świetne:

    "I szybkość oczu, wielkość kryształowych źrenic tak napiera, tak wdziera się w ten opiatowy spokój, tak szarpie tymi półżywymi ramionkami. Jak wrzaskliwy ogień, co spala, i zatruta woda, co topi. I jeśli on jest płonącą tratwą moją, to ja jego wadliwą gaśnicą. Nie teraz". - pod względem emocji, dynamiki, krótkich zdań, pod względem wszystkiego. Bardzo melodyjne swoją drogą.

    I to całe:

    "Lubię wtedy siadać obok, wpadać w morfinowym zamroczeniu w euforancki pęd. Mówić, że mu do twarzy z autodestrukcją. Kłaść głowę na jego wątłym ramieniu i prosić, by mi opowiedział, co widzi. Czuć, jak jego słowa zlewają się w jeden ciepły strumień, i uprawiać nodding na jego kolanach, gdy szarpie mnie za włosy, choć chce delikatnie głaskać." — Jest w tym jakaś nieuchwytność, niezwykłość niby prostych rzeczy i gestów, zapatrzenie, podziw. Szczególnie to morfinowe zamroczenie. Słodko-gorzki narkotyk.

    Tytuł, jego powtarzalność, to bardzo fajne zabiegi, które też sama stosuję, żeby podkreślić pewne rzeczy. To, że ktoś Cię utożsamia z bohaterem, może wynikać z tego, że kilka razy wspominałaś, że taki i taki tekst jest bardzo osobisty. :)

    Pozdrawiam! Gwiazdek 5 ;)
  • Wybrałaś fragmenty, które też lubię.
    Dziękuję.
    Nie odchodź więcej.
  • betti 30.11.2018
    ''A potem było już za późno, choć nikt tego nie przeczuwał. Wiedziały tylko sny i nieprzejednana zima. Delikatnie oszronione, bezlistne gałązki błądziły po szybie, jak palce po twarzy, smakując dotykiem spierzchnięte usta poranka.''

    To sobie wybrałam i zabieram. Nie muszę chyba pisać, że całość cudna, bo to wiesz, umiesz czarować.

    Pozdrawiam.
  • Dziękuję <3.
  • Enchanteuse 30.11.2018
    O rany, NMP.
    Dawno żaden Twój tekst tak do mnie nie przemówił.
    Naprawdę uważam go za bardzo, bardzo dobry.
    Nie tak poetycki, jak poprzednie, ale przez to przekazuje więcej emocji.
    Więc uważam to w tym wypadku na plus.
  • <3
  • Wszystkim Wam odpowiem jutro.
    Serduszko sie cieszy, muskajac Wasze komentarze.
  • kalaallisut 30.11.2018
    A ja wpadnę tutaj nocną porą, tytuł mnie zwabił.
  • jesień2018 30.11.2018
    Przeczytałam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Piękny tekst, niesamowity. Chyba mogę zrozumieć, dlaczego niektórzy uważają, że piszesz o sobie - jesteś naprawdę przekonująca, świat, który tworzysz, przekonuje. Piszesz obrazami, a ja te obrazy widzę i rozumiem. I czuję. Wiele znalazłam pięknych zdań, zatrzymały mnie na przykład te: "Budziliśmy się i zasypialiśmy w nieskoordynowaniu i samolubności", "Śpiący jak wersje życia, na które nie było już szansy". No i co jeszcze. 5, bo więcej się nie da :)
  • Dziękuję. Znaczy, czerpię z siebie, ale świat przedstawiony to nigdy nie rzeczywistość. Ja lubię tworzyć brudny świat. Mam skłonności do takiego rzeczywistościopodobnego, brzydkiego tła. Ja ledwo sobie radzę tutaj, z tym co za oknem. Dlatego wszystkie sf i fantasy mnie trochę przerażają wymuszającą koniecznością rozumienia całych nowych światów.
  • kalaallisut 30.11.2018
    Jestem. Skojarzenia z filmem requiem for a DreamWorks mam ciut. Hmm a całość tekstu ładnie delikatnie poprowadzona i lekko pomimo ciężkiego tematu, dlatego przez tekst się płynie.

    "Gdy za długo śpię, jestem pod wodą. Wynurzenie się na powierzchnię rani.
    Skrzela muszą się zasklepić. Oddechy zrosnąć. Światło jest wówczas jak papier ścierny, każdy dźwięk przypomina dentystyczne wiertło." - Podoba mnie się ten opis, zresztą bliski jest moim pewnym odczucią.
  • kalaallisut 30.11.2018
    *-works jakieś wskoczyło.
    "jestem tchórzem ubranym w siniaki w kształcie należących do niego palców." - ładnie oddany brzydki obraz i tu "Teraz on jest moją żyletką, a ja jego spokojem."
  • kalaallisut, witam. Ciesze sie, ze przypadlo do gustu.

    Buntuje sie tylko przeciw Requiem dla snu. Ten film stworzyl ktos, kto nie ma pojecia o heroinie. Nawet zrenice bohaterowie po jej zazyciu maja na tych slynnych zblizeniach ogromne.
    Depresanty pomniejszaja zrenice. Do szpileczek. Ten film to hiperbola, zerujaca chamsko na ludzkich emocjach.
    Jedynie muzyka jest atutem.

    Wspanialym, pieknym, szczerym filmem o tym, co heroina robi z czlowiekiem i miloscia jest "Candy". Goraco polecam.
  • kalaallisut 06.12.2018
    e make i ka pololi Dziękuję, obejrzę w weekend. W sumie nie oglądałam więcej ani nie czytałam tekstów o takiej tematyce. A requiem hmm i tak zrobił na mnie wrażenie, poruszył, muzyka cudna, i sposób ukazania tej pary wtedy ten obraz zapadł mi mocno, i obraz matki. Ale cóż nie mam z czym porównać.
  • sensol 30.11.2018
    dobra robota. tekst płynie. nie potykam się o słowa. o zdania. to jest chyba najtrudniejsze jak się pisze, żeby się nie zacinało. tak myślę po swoich zmaganiach z jakimś tematem. niby fajnie się udało. niby napisałem tak jak chciałem, ale kuleje. nie ma melodii. i potem im więcej siedzę tym gorzej wychodzi.
  • Komplement od Ciebie cenny, jestem zdziwiona, bo wiem ze mnie w tej innej, barokowej, ozdobnej odslonie narracji nie lubisz.

    Ale ja pisze roznie. Milo mi, ze uwazaszz to za udane.
  • 00.00 01.12.2018
    Nie oceniać autora po tekście. :) Znam to z autopsji, zawsze jest co ty masz w głowie? Odpowiadam, że fikcję literacką. :) Czasami to aż strach zaszaleć w jakiś ekstremalnych wizjach, bo już za tym lecą podejrzenia zakrawające o wariatkowo.
    Tekst namacalny, wizja destrukcyjna.
    Gdzieś mi przebiła się nuta Cana, jest coś wspólnego.
  • "Gdzieś mi przebiła się nuta Cana, jest coś wspólnego." - na pewno. Zwłaszcza szyk zdań. Pisałam ten tekst pod silnym jeszcze wspomnieniem i zachwytem nad tym noirem Cana, więc na pewno.

    "Znam to z autopsji, zawsze jest co ty masz w głowie? - coś ciekawego :)
  • Dekaos Dondi 01.12.2018
    Bardzo dobrze napisane(w sensie zdań)- treściwie!!... i płynnie się czyta. A to wbrew pozorom, nie łatwo napisać w ten sposób.
    Powiedziałbym - proza sylabiczna. Albo inaczej - każde zdanie ma tyle wyrazów ile trzeba, współgrających z resztą. Pozdrawiam→5
  • Pięknie dziękuję.
  • Ritha 01.12.2018
    Dzień dobry :)
    "A potem było już za późno, choć nikt tego nie przeczuwał. Wiedziały tylko sny i nieprzejednana zima. Delikatnie oszronione, bezlistne gałązki błądziły po szybie, jak palce po twarzy, smakując dotykiem spierzchnięte usta poranka" - to przepiękne

    "Śpiący jak wersje życia, na które nie było już szansy" - ja pierdolę

    I dalej:
    "Śmierć jest koneserem zaniedbania i partnerem egoizmu. Może właśnie dlatego.
    Wszystkie jaskółki były martwe. Ekspres nastawiony. Wiosna niemożliwa"

    "Wyczekane lepiej smakuje, poza tym jestem tchórzem ubranym w siniaki w kształcie należących do niego palców" - i to

    Kurde mol. Następne też mam ochotę kopiować. I następne. To choroba. Ale ten tekst jest przepiękny. Delikatny i subtelny, a zarazem z Twoim wyczuwalnym pazurem. Jest spójny (zazdro) i bardzo prawdziwy (pomimo że zaznaczasz, ze to fikcja itd., absolutnie nie łączę z Toba, po prostu sposob pisania, taki, że niezwykle łatwo wejsć w klimat, zobaczyć nakeślony obrazek, wczuć się w stan emocjonalny bohaterki.

    "Pewnie śpi. Śpi pewnie, piękny. Tak mu do twarzy z żałosnością" - to cudne

    Ten tekst uświadomił mi też jak bardzo inspirujące i siedzące w glowie są używki/nałogi/ludzkie słabości.

    "Ja już nic nie czuję, prócz błogiego otępienia. Kiedyś wpadałam w panikę, gdy tak nic nie czułam. Brałam żyletki. Cięłam uda, by czuć cokolwiek. Teraz on jest moją żyletką, a ja jego spokojem" - to też, kurdex

    „Będę silną kobietą. Zagram taką, co się łatwo nie łamie. Ma mało czasu. Jest skupiona na szkoleniu. Leming. Marketing. Te sprawy.” - tu wątpliwość, wywaliłabym kropkę za cudzysłów

    "Poprawiłam obrys ust wiśnią. Zastukałam obcasami. Zamówiłam taksówkę" - i to cudne
    "Wtedy właśnie poszła mi krew z nosa, plamiąc cały sztuczny wizerunek" - i to też

    "Nie płacz. Nie opłaca się. Wszystkie raje są sztuczne i wymagające. Świat myśli obrazkami. Działa pozorami. Daje się oszukać kostiumami. Wszystko, co wdziera się pod spód, co wpuszczasz pod skórę, zabiera część ciebie i samolubnie umiera" - i to, ja pierniczę, jeden z lepszych Twoich tekstów (choć nie czytałam wszystkich)

    I końcówka. Nie mam pytań. Biję brawo na stojąco. Świetny tekst :)
    Pozdrawiam :)
  • Ritho.

    "Ten tekst uświadomił mi też jak bardzo inspirujące i siedzące w glowie są używki/nałogi/ludzkie słabości." - to prawda. Zwlaszcza autopsyjnie.

    "Ja już nic nie czuję, prócz błogiego otępienia. Kiedyś wpadałam w panikę, gdy tak nic nie czułam. Brałam żyletki. Cięłam uda, by czuć cokolwiek." - to tez byla niegdys prawda

    "Sztuczne raje" napisal Baudelaire. To traktat o winie, haszyszu i opium. I negatywnych skutkach zazywania. Piekna, jezykowo miesista ksiazeczka.

    Pieknie, pieknie dziekuje. Jesli udalo mi sie poruszyc Cie, to jestem dumna.
  • TrzeciaRano 01.12.2018
    Zazdroszczę
  • Milo slyszec. To kwestia natchnienia, jak i cwiczeni. Pisz wiecej. To wyrabia raczke.
  • inkarnacja 01.12.2018
    No i… właśnie, moim zdaniem, trochę przesadziłaś z tempem. Prowadzisz bohaterkę od checkpointu do checkpointu, nie pozwalasz tajemnicy rozkwitnąć i nabrać rumieńców.
    Później było lepiej, no a zakończenie to w ogóle zaserwowałaś klasowe. Być może to poniekąd efekt poboczny, wypadkowa tego tempa, ale ni stąd ni zowąd chłosnęłaś kilkoma akapitami i wprawiłaś mnie w zazdrość. Okrutne, ale i na swój sposób piękne.
    Tekst godny hrabiowskiej nominacji.
  • Masz rację, od bum do bum, z tymi checkpointami. Taki był zamysł, ale ten brak chwili na oddech i odwrotność wręcz do powolnego rozwoju, może i razi.
    "Tekst godny hrabiowskiej nominacji." - ojej :)
  • Komentarzy jest tyle (jestem zaszczyczycona) ze bede ospisywac powoli. W kazdy chxe sie wglebic.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania