Wyrwana kartka z pamiętnika. Awaria windy.
Przygotowania do świąt trwają, a ja musiałam zerwać się z łóżka już w południe, żeby posprzątać w garderobie i iść do sklepu po cukier waniliowy. Wykorzystałam okazję i poszłam jeszcze do księgarni kupić ćwiczenia z fizyki. Kiedy wróciłam do domu, pies moich kuzynek, którym się zajmuję, znowu zrobił szczekającą aferę i w finale narobił mi na dywan. Poza tym moja mama świetnie powstrzymuje się przed nienawidzeniem mnie. Zauważyłam też, że ostatnio jem zbyt wiele słodyczy, suchego chleba i piję wyjątkowo dużo herbaty. Wieczorem przeczytałam kilka stron książki i chwyciłam za gitarę. Czy ja znowu gubię uczucia, czy jestem po prostu zmęczona? Na zegarze jest 03:13, a te wskazówki spóźniają się o parę minut... Myślę, że powinnam już spać. Mam dużo na głowie... Ale w sumie, to tylko o tym mówię. Zrobiłam prawie nic. Jestem na poziomie ujemnym. Na parkingu. Awaria windy - trzeba wejść po schodach. A ja wciąż czekam aż ktoś ją naprawi.
Komentarze (9)
Chris, no właśnie dobrze to podsumowałeś :)
opisik : ) 4
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania