Wyspa - #OneShotChallenge 1 - nominacje: Fanthomas, Clariosis i Shogun

#OneShotChallenge - to zabawa, polegająca na napisaniu one shota, według nominacji, na dowolny temat, a następnie nominowaniu, trzech osób, które mają za zadanie napisać kolejnego one shota i nominować kolejne trzy osoby.

 

A oto moje nominacje: Fanthomas, Clariosis i Shogun.

 

Wyspa

 

- Nie możemy jeszcze jej powiedzieć… Jest zbyt młoda… - Roxi usłyszała szept dochodzący z kuchni.

- Elizabeth, musimy, taka przecież jej natura… Jeśli w porę nie zacznie jej kontrolować, może zniszczyć świat… - Dziewczyna nadstawiła uszy. Jej rodzice wyraźnie rozmawiali o czymś, o czym nie powinna wiedzieć. Nagle rozmowa ucichła. Roxanne słyszała teraz jedynie śpiew ptaków dochodzący zza okna, oraz dźwięki kroków, oddalających się osób, od drzwi jej pokoju. Westchnęła cicho. Nie lubiła, kiedy inni mieli przed nią tajemnice. Odłożyła na bok książkę, którą czytanie przerwała jej tajemnicza rozmowa rodziców, po czym rozejrzała się po swoim, co prawda małym, lecz przytulnym pokoiku. Nad wygodnym łóżkiem, nakrytym białą pościelą, mieściło się duże okno, na przeciwko którego, stała stara szafa, ze złotymi zdobieniami. Przy jednej z ścian koloru ekri, było dębowe, zabałaganione biurko, pokryte mnóstwem kartek, oraz niepiszących długopisów. Na środku pokoju stał stolik, z kubkami po kawie i laptopem. Dalej, mieściło się duże lustro, o czarnych jak węgiel ramach. Roxi podeszła, i przejrzała się w nim. Była wysoką czternastolatką, o długich, blond kosmykach włosów spiętych w kok, błękitnych oczach, oraz oliwkowej cerze, z wielkim uśmiechem na malinowych ustach, ubraną w luźne dresy. Nagle, z jej palca wydobył się błękitno-szary błysk. Dziewczyna pisnęła, a z palca wydobyły się iskry, spadające na podłogę, tworząc barwną kaskadę. Płomienie zajęły jej całą, prawą rękę. Nie bolało to jednak, lecz delikatnie łaskotało. Roxanne, zaczęła gwałtownie machać ręką. Płomień ze świstem przeciął powietrze, i wciągnął dziewczynę w wir powietrza, przerażając ją nie na żarty. Spadała w głąb trąby powietrznej, marząc o obudzeniu się teraz w miękkim łóżku. Tak się jednak nie stało. Instynktownie, wymachiwała ciosami karate, którego uczyła się przez całe życie. To jednak przyśpieszyło tylko jej zapaść. Nagle, zobaczyła w głowie obraz. Przedstawiał kobietę o brązowych włosach, spiętych w kok, czarnym, lodowatym spojrzeniu, jakby bez uczuć, ubraną w czarno-szmaragdową suknię i mężczyznę, którego twarz zakryta była czarną peleryną, przez co Roxanne nie mogła jej zobaczyć. Rozmawiali o jakiejś misji, pewnie tajnej.

- Roxanne Amara Winner, czarownica, pierwszego maja została wciągnięta przez trąbę powietrzną, przez nas upozorowaną, by mogła bez przeszkód znaleźć miecz strachu, i posiąść moc niewyobrażalną, którą odebralibyśmy jej, aby zniszczyć świat – mówił mężczyzna. Roxi była w szoku. Ona… czarownicą? Nie mogła w to uwierzyć. Wizja powoli rozpływała się w powietrzu. Obrazy wirowały, wokół, a dziewczyna znowu zaczynała spadać w głąb trąby powietrznej… Zemdlała.

 

Obudziła się na środku gorącego piasku. Fale delikatnie szumiały, mieszając się kolorami z niebem, a wiatr smagał jej ramiona, oraz liście palm. Leżała tak jeszcze przez chwilę, rozkoszując się ciepłym słońcem. Po chwili otworzyła oczy. Nie mogła uwierzyć, w to, gdzie się znajduje. Przecież… zemdlała w trąbie powietrznej, a obudziła się na rajskiej wyspie! Niemożliwe, stało się możliwym. Stwierdziła jednak, że nie będzie się tym przejmować, tylko poszuka słodkiej wody do picia, oraz czegoś do jedzenia. Wstała więc, z nasłonecznionego piasku, i pokierowała się w głąb lasu deszczowego. Wchodząc w cień drzew, znalazła kawałek białej kredy.

- Kreda tutaj, na bezludnej wyspie? – zdziwiła się - to robi się coraz dziwniejsze.

Po chwili marszu, i naznaczania drogi białymi iksami, które robiła z pomocą kredy, znalazła małą studzienkę, a obok niej, pustą, dwulitrową butlę na wodę. Dziewczyna otworzyła studnię, co nie było trudne, i nabrała trochę wody, do butelki. Zamknęła studnię, po czym rozejrzała się po lesie deszczowym, w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Po chwili, jej wzrok najechał na bananowca. Banany znajdowały się jednak bardzo wysoko, odłożyła więc wodę, i zaczęła wspinać się na drzewo. Kiedy była już w koronie, zerwała kilka bananów, i zaczęła schodzić na dół. Nagle jednak, przez przypadek poślizgnęła się jej noga. Poczuła okropny ból. Spadając, zdążyła popatrzeć jeszcze na konar, na który się poślizgnęła. Usłyszała syk. Wielka, czarna mamba, syczała, chcąc ukąsić dziewczynę. Nie miała jednak na to szans, ponieważ Roxi była już prawie przy samej ziemi. Nastolatka, poczuła wielki ból w kostce. Widziała jednak, pełzające ze wszystkich stron gady. Błyskawicznie sięgnęła więc po wodę, i zdobyte banany, po czym, dostając sprinta w nogach, uciekała gdzie pieprz rośnie. Po ciągnących się w nieskończoność minutach biegu, zatrzymała się, na złapanie oddechu. Nie wiedziała jednak gdzie jest. Rozglądała się na boki, poszukując czegoś znajomego. Nagle, zobaczyła jednego, z namalowanych wcześniej iksów. Pokierowała się w tamtym kierunku, mając nadzieję na znalezienie drogi. Jednak zamiast miejsca, które już znała, znalazła tajemniczą jaskinię. Nie wiele myśląc, weszła do niej. Maszerowała po niej przez chwilę, po czym, znalazła się w pustej komorze. Na jednej ze ścian, napisane było:

Wyobraźnia, to jedyna broń, w walce z rzeczywistością.

Roxanne zrozumiała. Nigdy nie była na tej wyspie. Po prostu, sobie ją wyobraziła.

 

- Roxanne, obiad! – usłyszała głos swojej mamy. Wstała z fotela, i jak gdyby nigdy nic, pokierowała się na obiad, wciąż rozpamiętując swoje wyobrażenie rzeczywistości.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • fanthomas 08.06.2020
    Czyli na ten sam temat mamy pisać?
  • Onyx 08.06.2020
    Na dowolny, ale jak chcecie
  • Shogun 08.06.2020
    Twoja tu zostałem do czegoś nominowany? haha
  • Onyx 08.06.2020
    Ano zostałeś, hihi
  • Shogun 08.06.2020
    Onyx heh, to coś trzeba będzie napisać, krótki oneshocik, ale zawsze :)
  • Onyx 08.06.2020
    Shogun ;)
  • Freya 08.06.2020
    "Nad wygodnym łóżkiem, nakrytym białą pościelą, mieściło się duże okno, na którego przeciwko, stała stara szafa, z złotymi zdobieniami." – na którego przeciwko?/tzw. szyk, porządek wyrazów w zdaniu/jeszcze – ze złotymi ?
    "Przy jednej z ścian koloru ecri, było dębowe," – chyba écru/zostało spolszczone na ekri/zapis fonetyczny
    "Była wysoką czternastolatką, o długich, blond kosmykach włosów spiętych w kok, błękitnych oczach, oraz oliwkowej cerze, z zwykle wielkim uśmiechem na malinowych ustach, ubraną w luźne dresy." – z zwykle/zupełnie koliduje
    "Nagle, z jej palca wydobył się błękitno szary błysk." – błękitno-szary/właśnie tutaj dywiz pasuje, bo od tego jest – a nie od zapisywania zamiast pauzy dialogowej (myślnika)& półpauz ?
    "jakby bez uczuć, ubraną w czarno szmaragdową suknię" – czarno-szmaragdową
    "Obrazy wirowały, w około, a dziewczyna znowu zaczynała spadać” – wokół
    "- Kreda tutaj, na bezludnej wyspie? – zdziwiła się - to robi się coraz dziwniejsze." – tutaj zrobiłaś, nawet, wtrącenie i, wszystko jest cacy – poza tymi jebanymi dywizami! ?
    "Spadając, zdążyła popatrzeć jeszcze na konar, na który się poślizgnęła." – którym
    "Nie wiele myśląc, weszła do niej." – niewiele

    Nadmiar przecinków, a i tak gdzieś brakowało – gdzie być powinien. Trochę powtórzeń w zdaniach i niektóre takie... nieporadne w budowie.
    Chciałaś aby treść była atrakcyjna, tzw. dynamiczny przebieg zdarzeń pełen fajerwerków i podobnych pierdół, ale wyszło sztampowo, ponieważ takie atrakcje każdy już zaliczył wielokrotnie – w tekstach, na ekranie lub wyobraźni – jak Roxanne ? Pozdro

    Ps. Na portalu funkcjonuje kilka konkursów, jeśli ktoś koniecznie chce się wykazać warsztatem pióra.
  • Onyx 08.06.2020
    Dziękuję, za wypisanie błędów, za chwilę poprawię. A #OneShotChallenge nie jest konkursem, tylko formą zabawy, taką jak #hot16challenge.
  • Godu 08.06.2020
    Drobna rada - jeśli chcemy być fashionable i używać anglojęzycznego nazewnictwa - bo błąd zawarty już w samym tytule to dość przykra reklama: challenge, nie chellenge ^^

    Co do tekstu - cóż, jest przesycony błędami ale jakoś tam trzyma się kupy. Moja rada: następnym razem spróbuj napisać zdanie bez interpunkcji i przeczytaj je na głos. Powinno stać się wtedy jaśniejsze gdzie te przecinki powinny się znajdować. Ja przyznam, że sam często mam problem z poprawnym stosowaniem interpunkcji i pisząc spędzam nieco czasu na przebieraniu w stronach internetowych, aby znaleźć informacje nt. sytuacji, w których stawiamy przecinek przed spójnikiem itp. To też jest jakaś metoda - choć bardzo mozolna - jednak poprawny zapis gruntownie zmienia odbiór tekstu, polecam.

    Ode mnie wlatuje ocena 4. Plus za inwencję i chęci, minus za ten chaos w literkach i znaczkach.
  • Onyx 08.06.2020
    Dzięki, za komentarz. Nawet błąd w nazewnictwie się wkradł. Z interpunkcją mam problem, ale postaram się ją poprawić.
  • Clariosis 12.06.2020
    W końcu przeczytałam. ;)
    Od razu muszę jednak powiedzieć, że jak dziękuję za nominację, to nie skorzystam. Niestety nie umiem pisać niczego "tak po prostu". Czasami dla zabawy jakiś głupkowaty tekst wymyślę, ale nie nadawałoby się to na portal. ;)

    No, ale przejdźmy do sedna. "Lekko nie będzie" ;)
    Widzę, że starasz się z opisami. Zaczynają być rozszerzone i coraz bardziej dokładne, nie są już tylko zlepkiem szybkich opisów, przez które czytelnik nie wie co przed chwilą przeczytał, bo zaraz przeskakuje. To plus.
    Jeżeli jednak chodzi o przedstawioną historię... nie mam absolutnie pojęcia jak zdanie "wyobraźnia to jedyna broń w walce z rzeczywistością" ma się do całej tej historii. Niby to jest zrozumiałe, że wyszło, że bohaterka wyobraziła sobie wyspę. No właśnie. Tylko wyspę? Ta rozmowa którą podsłuchała, te iskry z jej dłoni, ci ludzie w tamtej wizji to wszystko się stało, czy jednak to też było wyobrażenie? Bo jeżeli tak, to warto by było napisać, że dosłownie wszystko sobie wyobraziła, a nie, że tylko wyspa, bo reszta przedstawionych informacji stwarza uczucie, jakby to nie był one shot, ale pierwsza część do jakiegoś dłuższego opowiadania. A chyba nie o to w tym chodzi?
    Plus muszę Cię ostrzec przed używaniem lustra do opisu postaci. Sposób, w jaki zrobiłaś to tutaj, jest niestety najgorszym sposobem na użycie tego typu "klasycznej zagrywki". Postać można było opisać z punktu widzenia narratora bez przeszkód w tym przypadku. Osobiście nie jestem osobą której strasznie opisywanie wyglądu przez przejrzenie się w lustrze przeszkadza (w jednej historii sama użyłam tego motywu ;) ), ale trzeba jednak wyczuć, kiedy to pasuje, a kiedy nie. Tutaj, w mojej opinii, nie pasuje w ogóle, bo postać można było opisać z punktu widzenia narratora, jak wspomniałam wcześniej.
    No, już ponarzekałam, to przejdźmy do meritum. ;) Że ocena wygląda słabo i że starasz się z opisami, to i tak Ci piątkę wystawię. :)
  • Onyx 12.06.2020
    Dziękuję za komentarz, Clar. Oczywiście, jest to tylko zabawa, i jeśli nie chcesz, to nie musisz brać udziału.

    Właściwie... To możliwe zrobię z tego jakąś serię.
  • Clariosis 12.06.2020
    Onyx Możesz spróbować! W sam raz może coś ciekawego wyjść c:

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania