Palmy, to dopiero jest fetysz :))) Do tego jodłowanie - kapitalnie absurdalnla scena, Peevey w stresie, niezwykle rzeczowy w wymowie Wilkinson, ploteczki ze świata dla kochających inaczej ... Czego chcieć więcej? Tylko kolejnej, jeszcze lepszej części :) P i ę ć
W zasadzie inna dziewczyna by się ucieszyła, że trafiła w takie właśnie towarzystwo, gdzie jest względnie bezpieczna, ale jak widać Sheera ma inne priorytety, a na pewno rozbuchane potrzeby, no ale przynajmniej sobie pogadała :> A taki Peevey byłby idealny na tym bezrybiu, tymczasem ciągle niesprzyjające warunki, jak nie pustelnia, to ruch jak na dworu. Jodłowanie - genialne. :)
Szlachcianki drzemiące grzeczniutko jak chomiki w klatce xD
"Jak można było tyle palm nasadzić?" xD
"Sheera miała dziesięć lat...Ojca nigdy nie poznała," - odstęp po wielokropku
"-Cholera jasna! - zerwał się na równe nogi. " - Zerwał.
Tyle z wyciągniętych, plus kwestia powtórzeń, ale to se już obadasz przy korekcie.
Ok, sprawa spoza tej części jest tego typu, że: Dalej mam zamiar czytać i się udzielać, acz akcentuję, że niniejszym roszczę sobie prawo do bezpretensjonalnego i nagłego zniknięcia mieszczącego się w nawiasie (od jednego dnia, do zawsze) Nie, żeby coś było przesądzone, ale wolę przyakcentować, niż miałaby być amba w angielskim stylu.
Tyle, chłopcze. Część jak część. Z momentami, ale bez wow, wow.
Kuźwa, ale klimacik zajebisty :)))
""albo oglądała sufit ładowni, leżąc pod spoconym bosmanem albo włochatym kapitanem." — hehe wzruszyłam się ;)))
Sheena jest boska! ;)
No tak żeś to chłopie nakreślił, że na jednym oddechu czytam (pomiędzy pacjentami of cors ;) Ok czas się przyłożyć do pracy :) znikam, ale wrócem...
Komentarze (7)
Szlachcianki drzemiące grzeczniutko jak chomiki w klatce xD
"Jak można było tyle palm nasadzić?" xD
"-Cholera jasna! - zerwał się na równe nogi. " - Zerwał.
Tyle z wyciągniętych, plus kwestia powtórzeń, ale to se już obadasz przy korekcie.
Ok, sprawa spoza tej części jest tego typu, że: Dalej mam zamiar czytać i się udzielać, acz akcentuję, że niniejszym roszczę sobie prawo do bezpretensjonalnego i nagłego zniknięcia mieszczącego się w nawiasie (od jednego dnia, do zawsze) Nie, żeby coś było przesądzone, ale wolę przyakcentować, niż miałaby być amba w angielskim stylu.
Tyle, chłopcze. Część jak część. Z momentami, ale bez wow, wow.
""albo oglądała sufit ładowni, leżąc pod spoconym bosmanem albo włochatym kapitanem." — hehe wzruszyłam się ;)))
Sheena jest boska! ;)
No tak żeś to chłopie nakreślił, że na jednym oddechu czytam (pomiędzy pacjentami of cors ;) Ok czas się przyłożyć do pracy :) znikam, ale wrócem...
Dzięki za czytelnictwo, komentatorstwo i wizytacje! <3
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania