Wyższa sztuka wróżenia - część 2/4
Szlachetny kamień wieńczący turban mężczyzny z pewnością był podróbką, ale jedną z lepszych. Przyjmował ich w otwartym namiocie na spokojniejszym krańcu placu targowego. Na ścianach z materiału zawieszono rozmaite okultystyczne przedmioty i kilka zupełnie pustych ram. Obok stało też drobne kadzidełko, wypełniające przestrzeń egzotyczną wonią. Musiało być niezłej jakości, bo skutecznie tłumiło wszechobecny na targowisku smród psującego się jedzenia, zwierząt oraz wątpliwej higieny.
– Przeszliście długą i trudną drogę, aby do mnie trafić.
– To prawda, panie. Czy możesz nam pomóc?
– Mogę próbować. Nie po to zostałem obdarzony mocą, żeby odrzucać tych, którzy jej potrzebują.
Wyciągnął i rozłożył talię. Morred popatrzył na nią z mieszaniną wyższości i sentymentu.
Ach, stare dobre wróżenie z kart. Mógłbym to zrobić z zawiązanymi oczami i obudzony w środku nocy.
Prawdę mówiąc, w trakcie przerabiania tego tematu naprawdę budzono ich w środku nocy i kazano przeprowadzać wróżbę.
Morred poprowadził rękę swojego „ślepego wuja” aby wybrał trzy karty z talii rozłożonej przed nimi. Ich „przewodnik” odkrył pierwszą kartę, symbolizującą obecne położenie.
– Piątka Denarów. Utrata. Czas próby. Utraciłeś coś więcej, niż wzrok – czujesz, że twoje życie chwieje się w posadach, a twoje wnętrze potrzebuje oparcia równie mocno, jak twoje kroki. Choć może to być ostatnie, czego pragniesz, pierwszym krokiem do zmiany jest pogodzenie się z obecnym stanem rzeczy.
Odkrył drugą kartę.
– Dziesiątka Kielichów. Wsparcie bliskich. Pomoc może być bliżej, niż się wydaje. Jak mówi przysłowie, pod latarnią najciemniej.
Odkrył ostatnią.
– Słońce. Może oznaczać „światło” lub „poprawę”. Coś nowego.
– Czy to znaczy, że… będę widzieć? – Blixus szczodrze zabarwił głos nadzieją.
– Nie jestem w stanie tego zagwarantować. Przyszłość to sfera wieloznaczna i pełna tajemnic, a wgląd nigdy nie będzie absolutny. Zhańbiłbym swoją profesję i okazał wam brak szacunku, składając obietnice bez pokrycia.
Pokiwał poważnie głową. Blixus i Morred zamarli w oczekiwaniu, choć mistrz zrobił to dla wiarygodności, a uczeń z myślą: no i jak się z tego wyłgasz?
– Mogę jednak powiedzieć, że koleje losu nie pozostaną tak straszne i pogrążone w mroku, jak teraz. Ujrzysz panie światło, w ten czy inny sposób.
Kiedy odchodzili uiścili opłatę i podziękowali za usługę, mężczyzna odprowadzał ich wzrokiem, dopóki nie zajął go następny klient.
*
– I co myślisz, siostrzeńcu?
– Tego przynajmniej dało się słuchać.
– Powiem więcej: z niego właśnie powinieneś brać przykład.
– Ale…
– Myśl, zanim zaczniesz się spierać. Tak, to oszust. Nie ma żadnego rzeczywistego wglądu w przyszłość. Ale jego techniki i postawa pozwalają mu się utrzymać na rynku, i to na więcej niż znośnym poziomie. Nie wszystko w życiu da się załatwić samą magią. Bez względu na to, jak uzdolniony jesteś.
Wcale nie przypominał tego uczniom Akademii tysiące razy. Szczerze jednak wątpił, by do Morreda kiedykolwiek dotarło.
– W naszej profesji poprawne wywróżenie to mniej niż połowa sukcesu. Reszta to sprawienie, żeby ludzie w to uwierzyli. I właśnie tego się teraz uczysz. Pojmujesz?
– Pojmuję, mi… wuju.
– Ruszajmy zatem dalej. Nauka jeszcze nie dobiegła końca.
Zanim Morred ponownie wziął Blixa pod rękę, aby wyjść z alejki, zerknął szybko w bok. Miał wrażenie, że kątem oka dostrzegł jakiś ruch, nisko przy ziemi. Ale niczego już więcej nie zobaczył.
*
Zwierzę mruczało z rozkoszą, kiedy ręka o długich paznokciach drapała je za uchem.
– Doskonale, kochany. Prędzej czy później i tu się pojawią. A my będziemy gotowi…
Komentarze (13)
"Nie jestem w stanie tego poprzysiąc" - poprzysiąc: "podjąć mocne postanowienie/złożyć przysięgę; też: postanowić coś pod przysięgą". Najczęściej łączone z "sobie". W tym wypadku lepiej podawałoby inne słowo, np. proste i powszechne "zagwarantować"
*albo klasyczny antagonista z kotem albo czarownica... z kotem.
Nieźle. Ot, takie tam niegroźne scenki - w powieści pewnie robiłiby za punkt oddechu między intensywniejszą akcją.
Ta nota od autora na końcu zupełnie niepotrzebna i niepokojąco asekuracyjna. Wiadomo, że tutaj kontakt autor-czytelnik jest nadzwyczaj bezpośredni, jednakże uważam, że nie ma co się tłumaczyć zawczasu, szczególnie z oczywistości. Przecież, jak wiadomo, tekst powinien bronić się sam.
Intensywniejsza akcja jest w planach w ostatniej części, powinna być w przyszłym tygodniu :)
Dzięki za komentowanie
Cieszę się, że dobrze się czyta
trzecia część w trakcie tworzenia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania