z lat osiemdziesiątych

zaklinowany byłem na wąskim regale

z kilkoma książkami

w szkodę za panną wyłaziły oczy

od miedzy do miedzy żyto ogórek

składkowa reszta z sumy

do odprawiania razem z sąsiadami

 

sprawa była nie do odkapslowania

ani na matczyny napar z kłączy malin

z grządki maciejki wychodziły dziewczyny

świetliki spod klosza po koronę wielkiej lipy

i zasadzały się na mój wiatr

z postawionego kołnierza

 

w Gdańsku narzędzia rzucili przez płot

przesiewało najjaśniejsze słońce

aż debet i mnie złapał krótko mówiąc

potykałem się o nieswoją wolność

na ubijanej od nowa pianie

Następne częściZ lat osiemdziesiątych

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Ryszard Radwan 07.02.2022
    Ciekawa końcowka, niby dla wszystkich ta wolność, ale może masz rację, że nie jest nasza.
  • Grain 07.02.2022
    Dzięki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania