Poprzednie części: z lat osiemdziesiątych
Z lat osiemdziesiątych
Zaklinowany byłem na wąskim regale,
oczy za panną wychodziły w szkodę.
Tamto życie od miedzy do miedzy,
odprawiało się razem z sąsiadami.
Spławiało się w winie poznane słońce,
w Gdańsku żywe narzędzia rzucali przez płot.
Swołocz nie wykonała w tył zwrot.
Starszy o zbyt wiele kłamstw,
nie doczekam prawnuków,
którym będzie narzucana wolność
i przychylane alotropowe niebo.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania