Z Pamiętnika Młodego Leśnika - Śmieciak
Pijąc kolejną kawę, popatrzyłem z niesmakiem na mały wzgórek w kącie pokoju. W zależności od układu
odniesienia, można by ten wzgórek potraktować jako wzgórze. Wzgórze beznadziei. Wszystko zależy od
układu odniesienia, wszystko jest relatywistyczne i dlatego w moich oczach wzgórek urósł do rozmiarów
Wzgórza Beznadziei.
Owo Wzgórze, a właściwie już Masyw stanowiły różnorodne śmieci, rzucane precyzyjnie w jedno miejsce,
pomiędzy szafką na której stał telewizor a druga szafką na której stały różne bambetle. Trzon masywu
stanowiły wszelakiej maści i gatunku puszki, butelki i pudełka. To była tak zwana warstwa nośna, na
której jak na rusztowaniu osadzały się z biegiem czasu pomniejsze szpargały, paprochy i paproszki.
Tworzyło to wszystko razem dość malowniczą kompozycję.
Niestety, opatrzył mi się już ten nowotwór w kącie mojego pokoju. Zjadał też niepotrzebnie i tak już ubogą
przestrzeń życiową. Postanowiłem zawalczyć z intruzem.
Trzeba było jednak opracować jakąś strategię walki..
Wzgórek ten, a może właściwiej guz na zdrowej tkance mieszkalnej, podobnie do nowotworu miał
tendencje, nawet po usunięciu do nawrotów. Po głębszym przeanalizowaniu i pobraniu stosownych próbek
i wycinków, stwierdziłem ze zgrozą, że to guz złośliwy.
Usunięcie go spowoduje nie tylko nawrót ale i możliwe przerzuty w inne części pokoju, bowiem analiza
pobranych próbek wykazała niezbicie praźródło guza. To była prawie w 90% Biedronka! Ręce mi opadły.
Dopiłem więc kawę i położyłem się spać.
Kawa, o dziwo, działa na mnie uspokajająco i nasennie.
Komentarze (4)
Ja też dopijam kawę i kładę się do łóżka 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania