za dużo wody
Dzięki temu, że gubię się w tłumie
i tracę tam orientację
tłukę naczynia, kubki i wazy
nie z tej epoki, nie mojej
znalazłam kota, chyba setnego
wpuściłam, otwarłam drzwi
tam już nagrobki leżały stare
tęsknoto, pomożesz mi?
nazywałam kota tęsknotą, by tak
przypominał o codzienności
patrzyłam w oczy czarniejsze niż noc
szukając w nich... wzajemności?
wiem, że czasami, a nawet często
nie patrzę ludziom na ręce
nie widzę, co robią, nie ma mnie z nimi
a oni kroją mi serce
kiedyś latawce uciekły ze sznurków
zabrały i horyzonty
obwiązać ręce? schować się w domu?
nie, już dalej tak nie chcę
ludzie mnie ranią bardzo dobitnie
choć ja ich też czasem ranię
i chować się widząc, udaję - nie widzę
minęło nasze spotkanie
usiadłam na ławce w parku bez drzew
a ławka była cała z metalu
szurałam stopami po wodzie z łez
zgubiłam gdzieś w niej zegarek
jestem już mokra, za dużo potopów
się dzieje ostatnio na świecie
przyjdź na spotkanie, ja z moim kotem
zrobimy ci rano... śniadanie
Komentarze (6)
"usiadłam na ławce w parku bez drzew
a ławka była cała z metalu
szurałam stopami po wodzie z łez
zgubiłam gdzieś w niej zegarek"
nie patrzę ludziom na ręce
nie widzę, co robią, nie ma mnie z nimi
a oni kroją mi serce
To.
Ja bardzo, bardzo lubię Twoje wiersze, są takie...jakieś, indywidualne, Twoje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania