Poprzednie częściZa nas, i za nieśmiertelność

Za nas i nieśmiertelność|

Śmiała się: – Mogłaby być twoją matką, nawet babcią.

Z kim ty się zadajesz? Z przechodzonymi mężatkami?

Przecież nie musisz. Masz mnie.

 

To ona mnie znalazła, dziewczynko. Niejedna z twoich

koleżanek pozazdrościłaby jej figury. Wierz mi.

 

To o figurę tu chodzi?

 

Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że mogłem się zakochać?

Tak po prostu – ktoś się pojawia i głupiejemy. I wiesz co?

Dobrze mi z tym. Tak, tak, masz rację, zdradziła, poniżyła,

zablokowała telefon. I co? Mam się pochlastać?

 

To w końcu dzięki niej wróciłem. Odnalazłem siebie.

Przytul i pokochaj raz jeszcze , daj się zerżnąć, bym poczuł,

że żyję.

 

A ty cały ten czas będziesz myślał o niej, prawda?

Nic z tego. Spadaj! Możemy się napić, bo cię lubię,

ale nie dam zrobić z siebie avatara jakiejś tam

przechodzonej idiotki.

 

Czy to uczciwe?

 

I znowu masz rację ruda małpo. Też cię lubię,

ale niestety, najlepsze co nam wychodzi, to tylko

wspólne picie. Nic więcej.

 

To za co ten toast?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania