Te oceny są anonimowe, wpadają każdemu i raczej się ich nie bierze pod uwagę, ale dziękuję za takie miłe słowo i cieszę się, że Ci się podobało i zajrzałeś :)
Na początku gdzieś pisze 'domyślałam' i 'że i tym razem nie podobała zadaniu' :)
Część bardzo przykra, ale właśnie tutaj zaczynam rozumieć (o ile to możliwe) jego zachowanie... Bardzo fajnie wyszła sytuacja, kiedy przypomniał sobie o Mary. Zostawiam kolejną piątkę :)
Gdyby tak Rose nagle się odnalazła i odżyłby uczucia, to może jakimś magicznym sposobem nawróciłby się, przypomniałby sobie kim kiedyś był i to, że nie chciał być taki jak jego ojciec, a mimo wszystko jest teraz taki sam albo nawet gorszy. Fajnie by było gdyby to wszystko do niego jakoś przemówiło, zrozumiałby że to co robi nie jest dobre, zdałby sobie z tego sprawę. W pozostałych tomach nie ma tego, że nazwał ją Mary, o ile dobrze pamiętam. Podoba mi się, że wplatasz w zakończoną już historię wątki, których wcześniej nie było, dzięki temu zaciekawiasz mnie prawie tak samo jak za pierwszym razem, gdy to czytałam. Jeśli wersja na Opowi jest ,,na brudno", to ta ,,czysta" zrobi furorę, czego Ci życzę, bo to jest naprawdę świetne. Pierwszy raz czytam o takiej tematyce, nie mam namyśli tutaj samego wojska, ale postaci Jeffa, to co go spotkało, wszystkich jego problemów. Nie wiem, mam takie głupie przekonanie, że gdzieś bardzo bardzo głęboko w środku jest jeszcze tym dobrym chłopcem, którym był wcześniej, po prostu wszystko go przerosło i robi złe rzeczy, aby się zabawić, odprężyć. Może kiedyś użyje serducha, zobaczymy jak to wymyśliłaś. Oczywiście 5, zawsze mi się podobają rozdziały. Kiedyś nie czytając wcisnęłam 5 niechcący, ale to nie miało znaczenia, bo po przeczytaniu i tak wstawiłabym tę samą ocenę.
Ach, widzę, że wciąż pozostajesz nieugiętą romantyczką :) Racja - wzmianki o Mary nie było i wciąż pojawia się coś nowego, bo z tej perspektywy z cienia wyłania się to, co najbardziej zapadło w pamięć Jeffowi, nie Sue. Miło mi, że to ubarwia historię, bo nieco obawiałam się, że czytelnicy zaczną się nudzić, kiedy już serie na siebie najdą. Dziękuję ślicznie za Twoje miłe słowa, oczywiście chciałabym, żeby tak było, ale to pewnie będzie musiało poczekać jeszcze jakiś czas ;) Oczywiście mam nadzieję, że jednak ostateczne zakończenie i zwieńczenie wszystkich serii okaże się czymś niespodziewanym. Haha, aż się uśmiechnęłam po przeczytaniu ostatniego zdania, dzięki za taką wiarę we mnie i w to opowiadanie :D No i za taki obszerny komentarz, bardzo mi miło :)
Ten znamienny kadr, kiedy Jeff, krzywdząc Sue, wspomina ból Mary... A Jack? On również krzywdził. Tak, Jack różni się od Jeffa, ale nie był święty.
Rasiu, doceniam światłocienie w twojej twórczości. Zostawiam 5 :)
Dziękuję Ci bardzo :) Jutro postaram się wrzucić kolejną część. Miło mi, że ten moment przyciągnął Twoją uwagę i że żadnego bohatera nie widzisz tylko w jednym świetle :)
Komentarze (16)
Część bardzo przykra, ale właśnie tutaj zaczynam rozumieć (o ile to możliwe) jego zachowanie... Bardzo fajnie wyszła sytuacja, kiedy przypomniał sobie o Mary. Zostawiam kolejną piątkę :)
Rasiu, doceniam światłocienie w twojej twórczości. Zostawiam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania