Zapach jej perfum cz.2
Zapach jej perfum cz.2
Co ją podkusiło, by zgodzić się na lampkę wina u niego? To wariactwo. Coraz częściej łapała się na myśleniu o Mateuszu. Potrafiła być zazdrosna o klientki, zlecające im prace. Ukradkiem go obserwowała. Budząc się z rana ból głowy był niczym w porównaniu z odkryciem jakiego dokonała. Spała w łóżku chłopaka! Szybko zerwała się na równe nogi w poszukiwaniu swojej garderoby. Nie chciała obudzić wciąż śpiącego mężczyzny. Zastanawiała się czy do czegoś pomiędzy nimi zaszło czy ona i on czy oni…W jej głowie panowała czarna dziura. Film urwał jej się gdy kończyli drugą butelkę wina.
-Nie wychodź – usłyszała w momencie gdy miała nacisnąć klamkę.
-Mateusz…Ja i ty…My – nie wiedziała co ma powiedzieć, gubiła się we własnych myślach – czy no wiesz, zrobiliśmy to?
Kobieta w napięciu spojrzała na mężczyznę. Nie mogła go rozszyfrować, ciężko było jej stwierdzić co myśli, chociaż na co dzień nie miała z tym problemu.
-Klaudia – głos mężczyzny był łagodny – zarówno ty jak i ja byliśmy w takim stanie, że nawet gdybyśmy chcieli to i tak nic by z tego nie wyszło.. Chyba rozumiesz co mam na myśli?
Pokiwała głową w zrozumieniu, mając przy okazji mieszane uczucia. Z jednej strony cieszyła się ale z drugiej zastanawiała się jak by to było gdyby do czegoś faktycznie między nimi doszło. Jak wtedy by się traktowali. Wciąż jak przyjaciele czy może jak para?
Mateusz wstając z łóżka, przeciągnął się wydając cichy pomruk z siebie. Serce jej załomotało gdy tak patrzyła na niego. Co się z nią dzieje? Mieli być tylko przyjaciółmi i partnerami w biznesie a tym czasem w jej sercu robi się coraz cieplej na myśl o Mateuszu.
Chcąc odciągnąć od siebie myśli idące w kompletnie niezrozumiałym przez nią kierunku postanowiła zająć się śniadaniem. Jej brzuch właśnie zaczął dawać wyraźne sygnały, że jest pusty. A co do Mateusza przecież byli przyjaciółmi. Nie chciała tego zepsuć.
Zeszła na dół pozwalając mężczyźnie ubrać się w spokoju. Nastawiając wodę na kawę,usłyszała jego kroki – był coraz bliżej.
-Ja też poproszę kawe – usłyszała za sobą.
Śniadanie przebiegało w przyjemnej atmosferze, oboje starali się unikać trudnego tematu, który wisiał w powietrzu. Biorąc dzbanek z kawą przypadkowo dotknął jej dłoni. To przeważyło.
-Mateusz – postanowiła rozpocząć ten ciężki dla nich obojga temat – tak dłużej być nie może.
Mężczyzna w niezrozumieniu podniósł głowę. Albo udaje, albo naprawdę nie wie o co jej chodzi. To jakiś absurd. Sam też musi to czuć.
-Co masz na myśli? – przemówił, po chwili milczenia.
-Chodzi o to co jest między nami. To jest skomplikowane i trudne.
Mężczyzna w milczeniu pokiwał głową.
-Kontynuuj proszę.
Kobięta przełknęła ślinę. Pociły się jej dłonie. Czuła się jak przed ważnym egzaminem. Jak nastolatka robiąca coś złego.
-To staje się coraz silniejsze ode mnie – nie wiedziała do czego ma zacząć – wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważny a twoja przyjaźni jest ogromnie ważna. I dlatego myślę, że…
-Że nic między nami nie może zajść – mężczyzna wszedł jej w zdanie.
-Właśnie tak.
A więc był dla niej tylko przyjacielem. W jednej sekundzie stracił apetyt i chęci do robienia czegokolwiek. Skoro ona zdobyła się na szczerość więc może teraz jego kolej. Albo dziś albo nigdy. Sama zaczęła ten temat.
-Tylko jest jeden problem – naleśniki chociaż pyszne teraz nie mogły przejść mu przez gardło.
Kobieta spojrzała na niego spłoszonym wzrokiem.
-Jaki?
-Kocham Cię jak kobiete, nie jak przyjaciółkę. Od dawna chciałem ci to powiedzieć, ale nie było odpowiedniego momentu. Aż do teraz.
Klaudia z wrażenia upuściła filiżankę z kawą. Gwałtownie wstała od stołu. Mężczyzna obserwował ją walcząc z samym sobą by również nie poderwać się do góry. Był wściekły na siebie, na nią. Teraz przynajmniej oboje wiedzą na czym stoją, oboje postawili sprawy jasno. Nie winił jej, nie miał do tego prawa. Nikt nie ma wpływu na to jakimi uczuciami darzy innych.
-Mateusz – miała ściśnięte z wrażenia gardło – ja nic nie wiedziałam. Przepraszam.
Złapał jej dłoń – były takie ciepłe. Chciał ją pocałować.
-Nie masz za co. Nie mogłaś wiedzieć, bo skąd? – delikatnie przyciągnął ją do siebie, posadził sobie na kolanach obejmując ją dłońmi w tali – była taka szczupła i krucha jednocześnie.
Kobieta objęła go za szyję. Wtuliła się w niego. Trzymał teraz w ramionach kobietę, która kilka minut wcześniej powiedziała mu że nigdy nic między nimi nie będzie. Nie wiedział co ma myśleć o tym, był zdezorientowany. Odciągnął ją delikatnie od siebie.
-Matt, to wszystko jest nie tak. Chyba się trochę pogubiłam. Sama nie do końca wiem co mam myśleć o tym wszystkim. Daj mi czas.
Chwycił jej twarz w swoje dłonie. Pocałował ją. Nie oczekiwał odwzajemnienia, chciał tylko poczuć jej usta.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania