Poprzednie częściZapach zagubionych pragnień

Zapach ofiary

Wiedział,

że zostawia wyraźny trop

i sfora wygłodniałych lęków zbliżała się z każdą kolejną zafałszowaną myślą.

 

Nie oglądać się za siebie…

Nie oglądać…

 

Oddech przyspieszał

i chociaż desperacko próbował utrzymać go w ryzach,

rwał do przodu jak wściekły hart za królikiem.

 

Nie oglądać się…

 

Powtarzał jak mantrę swoje zaklęcie,

aż ujadanie nagle ucichło.

Przystanął,

znów był w pokoju,

porzucony przez rozchwianą wyobraźnię.

 

Nie oglądać się…

 

Wystarczyło wyrecytować jeszcze kilka razy.

Ta cisza?!

Skóra na karku zjeżyła się jak armia gotowa do obrony,

skazana jednak na klęskę ostatecznej bitwy.

 

Nie oglądać się…

 

Nadzieja,

najbrutalniejszy z oprawców,

pastwiła się jeszcze chwilę nad wylęknioną zwierzyną.

 

Nie…

 

Nastąpiło lodowate uderzenie.

Czyste

i nieskalane

jak krew baranka.

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • LBnDrabble 05.09.2021
    Zapraszamy do zabawy ze stusłówkami!
    Dekaos Dondi proponuje tematy. Może trochę dziwne. Nie wiem.
    1↔Za smutno na śmiech, za śmieszno na smutek.
    2→Tam gdzie szybują cienie fruwających ptaków.
    Czas do 10 września do 23.59
    Liczymy na Ciebie!!!
    Literkowa
  • Zaproszenie!
    Literkowa w porozumieniu z 00.00 podaje tematy do kolejnej Bitwy na Rymy:
    Pierwszy: Białe latawce
    Drugi: Nietoperze ptaki mroku
    Można poruszać się w jednym temacie, lub w drugim, albo połączyć obydwa.
    Wyobraźnia niech zadziała.
    Termin do 20 września [północ]
    Do dzieła Opowijczycy!!!
    Liczymy na Ciebie!
    Literkowa
  • Dziękuję obydwu Literkowym za zaproszenia, pomyślę :)
  • Pasja 05.09.2021
    Doskonale zbudowana człowiecza twierdza samotności. W niej logistycznie ukierunkowana obrona przed ujarzmieniem lęków. Są ciągle w nas, tam w środku zbroją się i zamykają po każdej ofensywie z zewnątrz. A nadzieja to tylko złudzenie i chichot w szklance wody do połowy wciąż pełnej. Nie rozbijemy jej nigdy, jeśli nie wyrzucimy lęków ze zniewolenia.

    Pozdrawiam
  • Dziękuję Pasjo za pochylenie się i za refleksje.
    Kłaniam się nisko :)
  • Pan Buczybór 06.09.2021
    Bardzo mi się podoba ten wiersz. Jest tu odpowiedni dynamizm i napięcie.
  • Bardzo dziękuję!
  • Justyska 06.09.2021
    Stany lękowe to prywatny koszmar ofiary. Napady paniki, pot w zimnym pokoju, przyspieszony oddech choć leżymy skuleni na dywanie, kąsani od wewnątrz.
    Dobry wiersz, dotyka tego, czego lepiej nie tykać.
    Pozdrawiam!
  • Dzięki bardzo Justysiu!
    Pozdrawiam uprzejmie!
  • MarBe 12.09.2021
    Lęki paraliżują i zbyt często nie potrafimy się ich pozbyć.
    Zamiast z nimi walczyć, łudzimy się nadzieją, że cudownie przeminą, a ich jest jeszcze więcej.
    Pozdrawiam
  • Nachszon 13.09.2021
    To coś co ściga, wcale nie jest nieokreślone. Jest tak realne, tak bije po oczach, że aż oślepia i w pierwszej chwili tego nie widać. I to jest główna zaleta wiersza. Wadą jest przewijająca się miejscami pompatyczność, ale i ta ma swoje uzasadnienie (ale mimo to trochę mi przeszkadza).
    Zanim powiem, czym jest w mojej interpretacji to, co ściga, pytanie techniczne. Czy wers:

    "porzucony przez rozchwianą wyobraźnią"

    nie powinien przypadkiem brzmieć:

    "porzucony przez rozchwianą wyobraźnię"
    ?

    I teraz. Tropem są zafałszowane myśli, zatem nośnikiem tych tropów musi być zafałszowany człowiek. To, co go ściga zamierza zaatakować tenże fałsz. To, co ściga, uderza czysto, lodowato (bo jest chłodne, nieprzejednane, bezwzględnie precyzyjne i niepodważalne). Uderza nieskalanie, a zatem nie krzywdzi. To coś, co ściga wcale nie jest złe. Przeciwnie. Jest najlepsze na świecie, chociaż bywa trudne. Pompatyczność jest tu konieczna (chociaż, jak już powiedziałem, trochę mi przeszkadza), ponieważ kontekstem jest duch, a nie dusza. A tylko z ducha może pochodzić to coś, co ściga naszego bohatera. Tym czymś jest Prawda. Nie prawda, pochodząca z duszy, ale Prawda, której źródłem jest duch. Rzecz, czy raczej stan, przed którym ludzie bronią się najbardziej. Ładne.
  • Może trochę faktycznie za bardzo tu napompowałem.
    Zawsze się zastanawiałem, jak to jest z ludźmi niby normalnymi, cokolwiek to oznacza, którzy nagle znajdują się w stanie paranoidalnym. Nie chciałbym powiedzieć, że wierzę w duchy i te wszystkie rzeczy, ale moim zdanie ten kto w nie nie wierzy tylko dlatego, że ich nie dotknął, czy nie zobaczył, zamyka sobie znacząco, napiszę wyobraźnię, bo nie mam lepszego określenia. Ja nie nie wierzę. Tak mi przyszło do głowy (chociaż tekst nie jest o tym), że raz miałem kontakt z czymś takim, co można powiedzieć, że mnie dotknęło, lub przynajmniej próbowało. Coś na rzeczy musi być.
    Co ściga naszego bohatera wyżej, pewnie każdy na to odpowie inaczej i każdy może mieć rację.
    Dzięki za cenny komentarz!
    Ps literówka poprawiona :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania