Zapiski z domu wariatów
Synowi
wyrzuciłam twojego tatę za drzwi jak psa
spaliłam większość jego ubrań
matką była wściekłość
ojcem moim gniew
i było tak pięknie synku
tańczyliśmy na śniegu
rysowaliśmy uśmieszki
sami dla siebie byliśmy aniołami
robiłam ci surówkę
z jabłka i marchewki
w tle grał zespół kroke
i znowu nam przerwali
przyjechała karetka
odjechałam
zostawiając na śniegu
białe pióra z śladami krwi
Następne części: Zapiski z domu wariatów
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania