Zawalona piramida
— Idziemy eksplorować! – głos podróżnika poruszył piramidę oraz moje serce, w które wdarł się lęk. Drżałem. Drżały też ściany, sufity, podłogi, sypał się pył. Pierwszy spadł czubek, runęła pułapka, mruczały groźnie wizerunki Egipcjan. Milkły po chwili zamienione w miał. Duchy zamiast lewitować w powietrzu rozbijały o posadzkę martwe głowy. Podróżnicy nie chcieli męczeństwa lecz życia, ale nie wszystkim udało się uciec; grób pożarł kilkadziesiąt ofiar. Czmychnąłem zanim wieloletni cmentarz zmienił się w gruz.
Teraz z podwiniętym ogonem leżę na ulicy chłostanej śniegiem przemieszanym z deszczem, biczowanej wiatrem. Nie szczekam ani nie gryzę. Skamlę o dobroć nie boską lecz ludzką.
Komentarze (5)
https://www.opowi.pl/zawalony-kosciolek-a-jednak-drabble-a64732/#comment-612076
Spójrz na komentarz Nachszona, a konkretnie na końcówkę. To jest dokładnie ten sam tekst, tylko część słów jest zmieniona.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania