Zawalona piramida

— Idziemy eksplorować! – głos podróżnika poruszył piramidę oraz moje serce, w które wdarł się lęk. Drżałem. Drżały też ściany, sufity, podłogi, sypał się pył. Pierwszy spadł czubek, runęła pułapka, mruczały groźnie wizerunki Egipcjan. Milkły po chwili zamienione w miał. Duchy zamiast lewitować w powietrzu rozbijały o posadzkę martwe głowy. Podróżnicy nie chcieli męczeństwa lecz życia, ale nie wszystkim udało się uciec; grób pożarł kilkadziesiąt ofiar. Czmychnąłem zanim wieloletni cmentarz zmienił się w gruz.

Teraz z podwiniętym ogonem leżę na ulicy chłostanej śniegiem przemieszanym z deszczem, biczowanej wiatrem. Nie szczekam ani nie gryzę. Skamlę o dobroć nie boską lecz ludzką.

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Józef Kemilk 02.12.2020
    Zbyt niejasne.
  • Rexil 03.12.2020
    W sęsie?
  • Józef Kemilk 03.12.2020
    Rexil Przyjmuję, że facet obalił dotychczasowy pogląd na świat (stare runęło) w zamian nie dostał nic, a więc nie opłacało mu się kwestionować świata. Tak rozumiem, ale pewnie nie to chodziło, więc jest dla mnie zbyt niejasne.
  • Clariosis 04.12.2020
    Józef Kemilk Przepraszam, że ja tak bez zapowiedzi, ale chyba znam odpowiedź na to, dlaczego tekst jest niezrozumiały.
    https://www.opowi.pl/zawalony-kosciolek-a-jednak-drabble-a64732/#comment-612076
    Spójrz na komentarz Nachszona, a konkretnie na końcówkę. To jest dokładnie ten sam tekst, tylko część słów jest zmieniona.
  • Józef Kemilk 04.12.2020
    Clariosis Faktycznie. Dosyć to ciekawe i co na to Nachszton

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania