Zazieleniony Skansen

ZAZIELENIONY SKANSEN

 

Wczesne lata dwutysięczne, ciepłe i słoneczne lato.

 

Przez deptak w środkowej części niedużego, ale przepięknego miasta-ogrodu szły dwie pary dobrych znajomych, mających po dwadzieścia kilka lat i lubiących podróże. Budynki po obu stronach ulicy były przyozdobione roślinami i innymi dekoracjami, z często spotykanych tu głośników wydobywała się szybka i wesoła muzyka, a dziesiątki ludzi wesoło tańczyły na deptaku, oraz na znajdującym się niedaleko stąd centralnym placu miasta.

 

Tylko trzy ulice dalej od tego deptaka rozciągało się gwarne i wesołe targowisko miejskie. Czworo podróżników poszło tam, a spacerując przez owo miejsce, często spotykali nie tylko stoiska handlowe z płodami rolnymi, szpargałami dekoracyjnymi, ubraniami i płytami pełnymi zabawnej muzyki doskonałej na letni wypoczynek w parku lub ogrodzie, ale także ulicznych grajków, grających na akordeonach, grzechotkach, bębenkach, syntezatorach, instrumentach strunowych i dętych, a nawet kurczaki spacerujące po całej okolicy.

 

Następnie, zwiedzający przeszli przez duży park, którego aleje były obsadzone roślinami liściastymi, takimi jak platany, magnolie, rododendrony, tulipanowce i miłorzęby. Później dotarli do zabytkowej dzielnicy, skansenu pełnego

żółtych ceglanych budynków z pomarańczowymi dachami, przyozdobionych czerwonymi i różowymi pelargoniami w wiszących doniczkach, gdzie znajdowała się stara oraz zarośnięta bluszczem willa otaczająca dziedziniec z fontanną.

 

Czworo ludzi weszło do wnętrza budynku, a tam ku swojemu zaskoczeniu zastali małe oceanarium z kilkudziesięcioma

akwariami, zawierającymi dużo roślin wodnych oraz małe słodkowodne, tropikalne ryby, najczęściej pochodzące z gatunków wywodzących się z Ameryki Południowej. Z chęcią zwiedzili to miejsce, przyjrzawszy się dokładnie mieszkańcom każdego zbiornika i przeszedłszy przez wszystkie kilka pomieszczeń. Wyszli do ogródka, a tam stał duży drapieżny dwunożny dinozaur i patrzył prosto na nich, powoli machając ogonem.

 

Koniec.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Prue 12.04.2015
    Szczerze za bardzo nie wiem o co chodziło. Myślałam, że to wstęp do opowiadania a tu koniec. Ładnie napisane. Dam 5
  • Prue 12.04.2015
    Przepraszam pomyliłam się napisałam 5 ale nie fortunnie nacisnęłam 4. Przepraszam za pomyłkę.
  • Majeczuunia 12.04.2015
    Lol, ten koniec xd
  • NataliaO 12.04.2015
    Podoba mi się i zgadzam się z Majeczuunia koniec :) 5:)
  • KarolaKorman 12.04.2015
    Udało Ci się mnie zaskoczyć końcówką, fajnie 5 :)
  • wolfie 12.04.2015
    Poprawnie napisane, plus za ciekawe zakończenie ;) ode mnie 4.
  • Angela 12.04.2015
    Zgadzam się z dziewczynami, tekst ładnie napisany, a zakończenie zaskakujące : ) 4
  • Smoka spotkali w skansenie, on pilnował skarbu. Nie ma skarbu bez smoka, nie ma również smoka bez skarbu, wie o tym każda południowoamerykańska ryba :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania