|Złodziejaszek filozoficzny| |w|
Dziś przyszedłem, niby prosić
O wybaczenie
Zabłysnęło złoto - wziąłem
Przyzwyczajenie
Często biorę, kompulsywnie
Kleptomania
W sklepie wziąłem bluzę sobie
Bez przymierzania
Jest za mała, dałem bratu
Do ubrania
Jestem złodziej, chodzę sobie
Po ulicy
Zajebałem dziś telefon
Z kamienicy
Byłem z tym nawet raz
U lekarza
Zajebałem mu parawan
To się zdarza.
Lepkie ręce, szybkie palce
Zawsze miałem
Więc je sobie dziś, na chwilę
Związałem.
Naraziłem przez to siebie
Napastowali
Całe szczęście, że w więzieniu
Mnie przygotowali.
Myślę, czy tych rąk sobie
Nie upieprzyć
(Jak ja potem chleb pokroję?)
To bez sensu
Lepiej iść się leczyć.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania