Zniknąć
Tak łatwo było zniknąć,
przepaść bez wieści.
Tak łatwo było zniknąć
z waszego życia,
nie być częścią waszej opowieści.
Tak łatwo było zniknąć,
bo moja rola
była tylko mało znaczącym epizodem.
Tak łatwo było zniknąć —
i zamiast szukać przyczyny —
stać się powodem.
A potem przyszła cisza,
co nie była już wyborem.
Nikt nie dzwonił,
nikt nie pytał —
ale dlaczego miałby?
Przecież to ja jestem potworem.
Więc zaczęłam żyć poza kadrem,
poza rozmową,
poza wspomnieniem.
Jakby mnie nigdy
nie było,
jakbym była tylko cieniem.
I może właśnie o to chodziło —
żebym znikła bez głosu,
żebyście mogli
spać spokojnie,
z brudnym sumieniem,
ale w wersji świata bez chaosu.
Tyle że nawet cień ma swoje miejsce,
nawet milczenie ma swoją przestrzeń.
Nie znikłam dlatego, że chciałam —
znikłam, bo z wami
nie zmieściłam się taka jaka jestem.
I już nie proszę
o wasz czas,
o słowo pociechy,
czy gest pozorny.
Bo jeśli trzeba było
mojego zniknięcia,
byście poczuli ulgę —
proszę…
jesteście wolni.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania