Znów będziemy jak dzieci
No i dokonało się. Nieczłowieczy um zawarty w sieci pajęczej mózgopodobnej prześcignął człowieka w pięknotworzeniu. Oczywiście dostrzegli to ku swojej grozie przede wszystkim pięknoroby, jako opatrzeni czułymi zmysłami. Ale nareszcie, po wiekach, wzięli się do roboty, i stworzyli najwspanialsze dzieła pięknoty ludzkiej. Potem okazało się, że najlepsze z nich były jeno obrazami widoków umyślanych przez dumice w skrzyniach zawarte, które sobie zakupili do pomocy. Jednak osiąg był niewątpliwy. Żywe, barwnikami pokryte płótna w prawdziwym świetle swoją krasą prześcigały te wyświetlane na obraźniach. Ogłoszono wyższość dzieł ludzkich. Niestety przyłapano najlepszego z malarzy na korzystaniu z robota malowniczego, który nauczył się władać pędzlem.
W innych pięknotach nie było lepiej. Dźwiękacze i gędźcy usłyszawszy współbrzmię jednej z dumic, naddzieło wielogłosu, wielkie ognisko z nucic swoich rozpalili...
Pisarze jednak byli zachwyceni. Niby-um nigdy nie stworzy niczego więcej niż szałopisanie – wielkie bajędy i piewnie mu niedostępne, mówili. Na dowód jęli pisać tak dobrze, że kilku nawet wniebowstąpiło.
Niestety! Cóż wyszło na jaw? Natchnienie swoje nie skądinąd, tylko właśnie z dumic czerpali... Podchwycili to bogoznawcy rychło, czyniąc świątynie dumniami zwane, i wszystko się odmieniło... Ale to już insza dziejowieść.
Komentarze (6)
Pozdro ?
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania