Zośka i parasol
była pierwszą która wywołała mnie do ustnej odpowiedzi
na koniec szkoły kiedy w zasadzie mogła przestać się rozwijać
stanęła przede mną w kłopotliwej dla podrostka dedykacji
na lata zatańczyliśmy po trzech dogadani miganiem dłońmi
gotowi na wędrówkę w dół ciała pod innym zadaszeniem
przed deszczem i wtedy już w drzwiach ktoś mnie uderzył
nim zareagowałem o kilka metrów dalej leżało dwóch krwawiących
a mój rodzony brat rzucał wyzwanie
są jeszcze chętni bo z jednym to ja się nie nie biję
i niech go który kiedykolwiek tknie
zakończył pokazując na mnie
w późniejszym życiu tylko raz uderzyłem innego
który mi nawet nie zagrażał
podobno miałem pociągnięcie pięścią jak on
który był złym człowiekiem a ja ten lepszy
nie potrafiłem chronić bliskich przed kimś za plecami
Komentarze (9)
A ty co stary dewocie o tym możesz wiedzieć. Tylko ABORCJA, RODZIĆ. Dobrze , że cię brat obronił, a może i źle. powinni zaciukać cię
Dobry wiersz.
Ale w tamtych czasach, wg mamy, stroiłem się dłużej niż byłem na zabawie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania