Życie to nie kino

Jasiek, Gośka, Mariolka i ja byliśmy paczką uwielbiającą oglądać stare westerny. Całe godziny spędzaliśmy na śledzeniu akcji dziejących się na Dzikim Zachodzie.

***

 

Jaśka dopadła migrena, Gosię dopadło rzekome niskie ciśnienie, Mariolkę demotywowała zimna wilgoć panująca w powietrzu. Z tych powodów zaniechali planowanych na tamten dzień czynności. Smutek mi w sercu zagrał, bo te czynności związane były ze mną. Nie wpadną do mnie na kawę. Nie wpadną i nie zaplanujemy wspólnie… nie wiem, czy powinienem kończyć to zdanie, bo jakbym je skończył to bym się wygadał, jakie mieliśmy tamtego dnia niecne plany. Jednak dla dobra fabuły muszę to powiedzieć. W planie mieliśmy ułożenie planu obrabowania banku. No cóż, z powodu ich nie przyjścia nie udało się ułożyć planu wspólnie.

Nie jestem człowiekiem łatwo się poddającym, dlatego ułożyłem plan sam. Zapisałem, nauczyłem się go krok po kroku. Trzy dni potem ruszyłem śmiało pod bank znajdujący się na ulicy Kościuszki 14 z jedną myślą: Dziś będę miał górę forsy.

Prawdziwej broni palnej nie miałem, tylko mający spełniać rolę straszaka czarny pistolet na wodę. Oprócz tego zabrałem ze sobą dwie torby podróżne, do których wrzucę zrabowane pieniądze. Miałem też czapkę – kominiarkę oraz procę. Tym ostatnim planowałem rozbić kamery zamontowane w hali banku.

Problemy pojawiły się już przy wejściu. Drzwi do banku były zamknięte. Po chwili namysłu uświadomiłem sobie, że pojawiłem się za wcześnie. Dużo za wcześnie, gdy spojrzałem na zegarek, ten wskazywał trzecią w nocy. Bank miał być otwarty o godzinie ósmej rano. I wtedy nauczyłem się, że banki rabuje się w dzień, najlepiej w godzinach ich otwarcia. Usiadłem na schodkach i rozpocząłem cierpliwe oczekiwanie na godzinę ósmą rano. Dla pewności sprawdziłem w telefonie czy na pewno jest dzień roboczy. Był, dokładnie dwudziesty szósty lipca, dwa tysiące osiemnastego roku.

 

Napadu rabunkowego nie udało mi się dokonać. Gdy o godzinie ósmej piętnaście rano, zamaskowany wchodziłem do otwartej już bankowej instytucji, przypomniało mi się coś ważnego. Coś, co było o wiele ważniejsze niż mój niecny plan szybkiego się wzbogacenia.

 

– O kurde! – wrzasnąłem i wybiegłem ze składnicy forsy z gwałtownością mogącą przypominać wyskakującego z boksu konia. Takiego wierzgającego na zawodach rodeo.

 

Trzy susy i już byłem w kwiaciarni na ulicy Zachodniej. Dyszałem jak pies po intensywnym, godzinnym gonieniu rzucanego mu patyka. Ekspedientka na mnie patrzyła z przestrachem w oczach. Powiedziałem „przepraszam” i ściągnąłem z twarzy czapkę - kominiarkę. W całym tym żywiołowym pośpiechu zapomniałem ściągnąć ją wybiegając z banku. Wyjąłem moje ostatnie trzydzieści złotych z portfela, kupiłem bukiet tulipanów. Pognałem z nimi do mamy. Biegłem jak maratończyk.

 

Mama ucieszyła się z kwiatów, które jej wręczyłem, bardzo się ucieszyła. Zawsze się cieszy, kiedy dostaje kwiaty na swoje imieniny. Obchodzi je dwudziestego szóstego lipca. Ma na imię Anna.

 

Przez ten bank mało co nie zapomniałem o mamie i jej imieninach. O tradycji wręczania jej najpiękniejszych kwiatów. A po głębszych przemyśleniach doszło do mnie, że jakby rabunek nie wyszedł, a pewnie by nie wyszedł, to prawdopodobnie tylko zza krat mógłbym mamie kwiaty słać. Nie wiem, czy to nawet możliwe…

 

Wpatrywanie się w westerny, w zamaskowanych i uzbrojonych w kolty bandytów rabujących banki porzuciłem. W ogóle porzuciłem kino, uświadomiłem sobie, że za bardzo chce być taki, jak bohaterowie oglądanych przeze mnie filmów. Gośka, Mariolka i Jasiek odsiadują wyrok za jakiś nieudany skok na bank. Odwiedzam ich czasem i cieszę się, że nie podzieliłem ich losu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • JamCi 10.05.2021
    Hyhyhy no cusz. I tak Cię rodzona Matka i poczucie przynależności uratowały przed odsiadką. Oni mają spokojne życie, wikt i opierunek (na Twój koszt) a Ty musisz zasuwać. Oj złego wyboru się dokonało, złego... Może by nawet w gazecie napisali, sławy byś liznał jak John Wayne. A tak: z mozołem trza zasuwać. Oj zły wybór, zły ;-)
  • Rozrywkowy 11.05.2021
    Do tej pory żałuję:) Dzienks:)
  • Opalony Ernest 10.05.2021
    Plan skoku kradnę.
  • Rozrywkowy 11.05.2021
    Oddam Ci za darmo:)
  • Targówek 10.05.2021
    Pomysłowe. Dokładam kolejną piątkę
  • Rozrywkowy 11.05.2021
    Dzięki:)
  • Morus 10.05.2021
    Fajne, pozdrówka znad Jeziora Czchowskiego. Pięć.
  • Rozrywkowy 11.05.2021
    Dzięki, to tam gdzie twierdzę szyfrów kręcili:)
  • Morus 12.05.2021
    Rozrywkowy dzięki za info, nie wiedziałem. Pozdr.
  • Rozrywkowy 12.05.2021
    Morus Przepraszam Cię, to na Zamku Czocha kręcili, a tam jest inne jezioro, to "czchowskie" mnie w błąd wprowadziło, sory
  • Takiego zwrotu akcji się nie spodziewałem. Końcówka trochę "za dorosła" jak na resztę tekstu (całość wygląda, choć nie jest wprost przedstawiona, jak opowieść o dzieciach, więc skąd od razu więzienie?), ale to aż tak bardzo nie przeszkadza.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania