Poprzednie częściAlice

Alice 2

Tego samego dnia, późny wieczór, a ona nadal nie wróciła do domu. Padał ciepły letni deszcz, który dodawał dramatyzmu sytuacji przynajmniej w oczach kobiety. Siedziała przy kuchennym stole wgapiając się w szklankę z drinkiem i zastanawiała się gdzie jest jej córka. Martwiła się, ale nie o jej życie. Bała się, że Alice spóźni się na spotkanie, które miało przesądzić czy ma szansę dostać się na medycynę. W szklance wypełnionej napojem widziała przeróżne scenariusze, ale jeden, najgorszy dla niej był taki, że córka po prostu uciekła ze swoim chłopakiem. Ojciec chodzi podenerwowany, zaczynają się kłócić:

- Gdzie ona jest? No przecież jutro ma..- w tym momencie przerwał jej mąż Chris

- Tak, tak. Ma jutro ważne spotkanie, ważny dzień. Każdy we wsi o tym już chyba wie! Czy ty przez moment pomyślałaś, co jej robisz? Ona nie chciała żadnej pieprzonej medycyny! Rozumiesz to w ogóle?! - krzyczał jakby sam nie był winny

- Tak!? A może nie trzeba było sprzedawać tego śmierdzącego konia co? Może to dziwne, ale ona więcej rozmawiała z nim niż z nami!

- A czyja to wina? Więcej Ciebie nie ma w domu niż jesteś, kiedy miała rozmawiać? Alice jest jeszcze dzieckiem potrzebuje matki!

- Ojca też potrzebuje! Ciebie obchodzi tylko Twoja firma i pieprzone pieniądze

- To i tak lepiej, bo Ty patrzysz tylko na czubek własnego nosa plus kasa i dobry wygląd nic więcej. Tak sobie zaplanowałaś, tak ma być! Co z tego, że Tobie kiedyś nie wyszło? Ona marzy o czymś innym!

- Oczywiście to zawsze ja jestem ta zła, wyrodna matka tak? A tatuś od święta, ale przynajmniej porządny?! - wrzeszczeli bez opamiętania, obwiniając siebie nawzajem o zniknięcie córki. W końcu to prawda, bolesna ale jedyna słuszna. Oboje byli winni i nie mogli znieść jakiego zaniedbania się dopuścili. Deszcz ucichł, małżeństwo się uspokoiło. Kobieta popijając kolejnego drinka zaczęła płakać. Chyba właśnie uświadomiła sobie, że razem z mężem popełniła wielki błąd w wychowaniu: chcieli dać dziecku wszystko, co najlepsze, ale materialne, a bali się zaoferować zwykłą najprostszą miłość. Po zmęczonych twarzach było widać wstyd i zażenowanie z powodu porażki rodzicielskiej, było widać też rozpacz i strach o jedyne dziecko. Chris usiadł obok Isabell i objął ją swoim masywnym ramieniem.

- Ona na pewno poszła do tego całego Adama i rano wróci, a telefon ma rozładowany. Zobaczysz, że wróci.

- Przecież nie ma jej rzeczy, nie ma kosmetyków, kilku ubrań, szczoteczki do zębów. Nie ma nawet niektórych płócien - w tym momencie kobieta wstała i podeszła do szafki coś z niej zabierając - spójrz. Nie dostrzegliśmy, że ona ma naprawdę talent. - podała mężowi kartki z rysunkami, na których widniała biegnąca klacz. Chris spojrzał na nią i wyszeptał jedynie kilka słów:

- Muszę... Muszę odzyskać tego konia. Nie wiem jak to zrobię, ale go odzyskam. - mężczyzna zacisnął pięść tak, jakby chciał pokazać całemu światu, że jest władczy, i że nie ma dla niego przeszkód, że dla swojej małej córeczki zrobi wszystko. Żałował, że nie zrozumiał wcześniej jak bardzo ją krzywdził. Rola rodziców jest bardzo zawiła, bo muszą zapewnić dziecku dobry byt, ale nie zapominać czym jest miłość, zaufanie i dobre relacje, rozmowa. Oni zapomnieli o tym drugim. Spoglądając raz na okno, raz na drzwi mieli nadzieję, że ich dziecko zaraz wróci. Taka nadzieja w oczach nie zdarza się często, tylko w wyjątkowych momentach. Ten był wyjątkowo okropny. Tyle nieszczęść chodzi po ludziach, tyle wypadków się zdarza, ale nigdy nie sądzili, że akcje rodem z filmów dla małoletnich, gdzie głupawe nastolatki uciekają "bo coś tam" wydarzy się akurat teraz, w ich rodzinie.Tylko, że to nie było "coś tam". To było z konkretnych powodów. Brak bliskości, więzi rodziców z dzieckiem i utrata ukochanego zwierzęcia. Pewnie mniej by to przeżyła gdyby zdechł ze starości, ale na pewno mocno bolało jak został sprzedany przez własnego ojca.

Po godzinie drugiej w nocy poszli spać, ale nie mogli zmrużyć oka myśląc, czy córka odezwie się następnego dnia. Postanowili, że jeśli nie, zgłoszą zaginięcie. Nie ważne jak, ważne, żeby się odnalazła. Mogli poruszyć niebo i ziemię, aby tylko wróciła, siedziała razem z nimi przy kominku czy jeździła konno po łące, później rysując to na płótnie. Tego właśnie chcieli tamtej nocy. Cofnąć czas.

Następne częściAlice 3

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • BreezyLove 23.02.2015
    Przyjemny tekst :) i bardzo dobre dialogi. 5 :)
  • Megi :3 24.02.2015
    ,,Tego właśnie chcieli tamtej nocy. Cofnąć czas." Bardzo lekko się czyta. 5 :).
  • Katerina 24.02.2015
    Czyta się bardzo przyjemnie, a umiejętności w pisani dialogów ci zazdroszczę :) Zasługujesz na 5
  • eMMa 24.02.2015
    Dziękuję ;)
  • KarolaKorman 26.02.2015
    Ładnie napisane i ciekawe, 5 :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania