Poprzednie częściAlice

Alice 3

Po jej ciele przeszedł dreszcz. Otwierając oczy z mocnego snu uświadomiła sobie, że znajduje się na jakiejś łące, pod drzewem, na kocu. Ze zdziwienia przecierając oczy spojrzała na telefon w celu rozpoznania, która jest godzina. Szósta rano, ale dosyć ciepło. Lekki, przyjemny wiatr muskał jej nagie partie ciała, poranna rosa przedarła się na koc sprawiając, że stał się wilgotny. Przez to właśnie Alice miała dreszcze. Mimo ciepłej pogody, było jej zimno, ale nie była pewna czy z wyziębienia, czy z innego powodu. Zauważyła, że ma na sobie tylko bieliznę. "Cholera, czy ja tu spałam? Nago?" myślała przestraszona, gdy nagle z zadumy wyrwały ją słowa Adama:

- Cześć śpiochu, widzę, że już lepiej. Boli głowa?

- Nie.. Nie wiem, co tu się stało? Powiedz mi.. Dlaczego jestem prawie naga? O co chodzi? - chłopak uniósł w gorę jej przemoczone ubrania po czym postanowił opowiedzieć jej, co się wydarzyło

- Posłuchaj. Wczoraj byłaś bardzo załamana i chciałaś uciec. Chciałaś też się napić. Upiłaś się i wpadłaś w błoto. Dlatego też wziąłem Twoje ubrania i postanowiłem chociaż trochę wypłukać to w rzece.

- Gdzie Ty tu rzekę widzisz? - pytała zdenerwowana, jakby mu nie wierzyła, jakby przestała ufać w jego uczciwość i serce

- Kilka kilometrów stąd jest mała rzeczka. Chodź pokaże Ci - wziął dziewczynę za rękę i razem poszli w stronę zarośli, gdzie miała znajdować się woda. Dzień był całkiem przyjemny, wilgotny, ale gorący. Alice założyła na siebie mokre ubrania, które od promieni słonecznych szybko wyschły, co wcale jej nie ucieszyło. Z każdą minutą dzień stawał się coraz cieplejszy dlatego przyjemniej było chodzić w wilgotnych rzeczach. Dziewczyna posmutniała, w jej oczach było widać przygnębienie związane z ucieczką. Jednak tego właśnie chciała. Odciąć się od wszystkiego, co ją otaczało. Od każdej samotnej chwili, każdej krzywdy jaka ją spotkała i od całego bólu, którego uświadczyła. Zdawała sobie sprawę, że rodzice się pewnie martwią, więc mimo złości postanowiła wysłać im, krótką wiadomość, że żyje, ma się dobrze i nie wróci. Wiedziała, że wynajmą detektywów i policję, żeby ją odnaleźć dlatego wolała temu zapobiec. Nie chciała wracać. Przestała chodzić do szkoły, zerwała kontakt z przyjaciółmi i już nawet nie malowała. Zastanawiała się tylko gdzie jest i kiedy będzie jeszcze dalej. Chciała jechać do Polski, jak obiecał jej chłopak, chciała tam ułożyć sobie życie i planować przyszłość. Widziała tylko zalety obcego kraju i nowego życia, nie zważając na to, że może czyhać tam jakieś niebezpieczeństwo. Nie dopuszczała w ogóle takiej myśli. Wiedziała swoje, że tam będzie jej lepiej. Po całym dniu rozmyślań nad tym kiedy się tam znajdzie, chłopak oznajmił jej, że z samego rana wyjeżdżają i jutro wieczorem będą w Polsce. Cieszył ją ten fakt, rozpromieniła się i od tego momentu jej myśli zaczęły być bardziej pozytywne. Miała wyruszyć w nieznane i żyć w końcu po swojemu. Czuła, że zaczyna nowe, własne życie, co sprawiało, że była podekscytowana.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 26.02.2015
    Będę śledzić ciąg dalszy. Jestem ciekawa co ją tam spotka :)
  • eMMa 26.02.2015
    Miło mi, ale nie wiem czy będę je kontynuować. Niby miałam pomysł, ale jakoś w słowa nie mogę ubrać. Nie wiem.. Mam nadzieję, że a jakiś czas wena powróci i dokończę to opowiadanie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania