Anioły Nocy ~ 1
Z trudem otworzyłam oczy. Uczenie się historii w nocy to nie był dobry pomysł.
Dziś poniedziałek, ósmy grudnia, rok dwatysiące dwudziesty piąty.
- Alicja wstawaj! - Krzyknął tata - Igor już jest!
- Co?! - Odpowiedziałam i sturlałam się się z łóżka - Już niedługo wakacje - Mruknęłam sarkastycznie, pakując książki do torby.
Natychmiast podbiegłam do szafy i wyciągnęłam pierwsze lepsze spodnie i bluzkę, które wpadły mi w oko. Wzięłam bieliznę i natychmiast ruszyłam do swojej łazienki. Po dziesięciu minutach byłam już w błękitnej bluzce z krótkim rękawkiem, oraz jasnych jeansach z dziurami. Rude włosy związałam w kucyk. Przeleciałam maskarą po rzęsach i przyjrzałam się fioletowym oczom. Przepudrowałam lekko policzki i posmarowałam usta pomatką.
Zaśmiałam się i ruszyłam na dół do kuchni.
Od razu powitał mnie Igor. Jeden z moich dwóch najlepszych przyjaciół.
- Co tak wcześnie? - Spytałam, karcąc go wzrokiem i siadając obok niego na krześle - Gdzie tata? - Skierowałam głowę w stronę mamy.
- Już pojechał. Smacznego i nie spóźnijcie się. Wrócę na szesnastą, ty wracasz pierwsza, kluczyk tam gdzie zawsze - Uśmiechnęła się i podała mi kanapki - Powodzenia w szkole.
- Dzięki. Miłego dnia.
- Do widzenia pani Nach - Uśmiechnął się szatyn i odgarnął swoje włosy do tyłu.
- Łukasz! - Usłyszałam jeszcze przerażony głos mamy w korytarzu, a po chwili zobaczyłam mojego młodszego o trzy lata brata w kuchni.
- Mógłbyś przestać skakać ze schodów dosłownie krok przed mamą? Niedługo przez ciebie coś jej się stanie - Warknęłam.
- Nie moja wina - Uśmiechnął się.
- Czasem ruszył byś swoim mózgiem o ile go masz i pomyślał jakby wyglądało nasze życie bez mamy - Syknęłam. Już raz ją prawie straciłam - Zbieraj się. Nie chce spóźnić się do szkoły z Igorem.
- Wyjdę po Wero - Uśmiechnął się chłopak.
Ja, Igor i Weronika przyjaźnimy się od dziecka. Mamy po siedemnaście lat i chodzimy do tego samego liceum, lecz na inne zajęcia. Od dwatysiące dwudziestego roku rząd postanowił, żeby szkoła miała o wiele więcej profili. Muzyczny, sportowy, kucharski, fotograficzny... U nas jest ich piętnaście. Mimo innych profili, czasem mamy wspólne lekcje, jedną z nich jest wychowanie fizyczne. Mam go z czterema innymi klasami. Moja szkoła jest w Gdyni, a ja mam do niej kilometr.
Po dziesięciu minutach wyszłam z domu, a za mną Łukasz.
- Uważaj na siebie i nie jedź za szybko na desce. Wracasz o piętnastej prosto do domu dobra?
- Spoko - Mruknął i zaczął powoli jechać, ale po chwili zauważyłam jak przyspiesza. Przewróciłam oczami i zamknęłam drzwi.
- Już - Powiedziałam do Weroniki i Igora.
- Widać - Ziewnęła brunetka - Czy musisz być dla niego taka opiekuńcza? Ma już czternaście lat!
- Jesteś jedynaczką nie wiesz co to troska o brata. Ty też nie masz rodzeństwa - Wtrąciłam szatynowi, gdy chciał wygłosić na ten temat swoją uwagę. Zielonoocy popatrzyli na siebie - Nieważne. Po ilu kończycie?
- O szesnastej - Powiedzieli jednocześnie.
- A ja o trzynastej - Zaśmiałam się.
- Szczęściara - Weronika wydęła usta, a po chwili śmieliśmy się we trójkę.
- To spotkamy się u mnie dziś? - Spytałam - Proszę!
- Dobra, od razu po szkole - Zgodził się Igor.
- Super!
Gdy doszliśmy do wejścia, zadzwonił dzwonek.
- Matematyka! - Krzyknęłam - Widzimy się na wychowaniu fizycznym! - Rzuciłam i pobiegłam w stronę schodów. Gdy byłam już na piątym piętrze i zostało mi jeszcze jedno, zatrzymałam się.
- Czyżbyś śpieszyła się na matematykę? - Usłyszałam głos zza pleców. Odwróciłam się i ujrzałam pięknego bruneta. Miał jasną cerę, a jego uśmiech skierowany do mnie był powalający. Poczułam iskierki na całym swoim ciele. Nie wiem skąd się wzięły, ale były przyjemne. Zamrugałam kilka razy oczami i w głowie spróbowałam wymyślić jakąś odpowiedź, która usprawiedliwiałaby patrzenie na chłopaka, jakby był ciastkiem.
- Eee tak - Wyleciało z moich ust.
- Nie ma jej dzisiaj.
- Nie ma Restki?! Jakie szczęście mnie spotkało - Uśmiechnęłam się w stronę chłopaka, który poinformował mnie o nieobecności znienawidzonej przez wszystkich nauczycielki.
- A co nie lubisz matematyki? Jak możesz! - Zaśmiał się - Ale i tak powinnismy iść do klasy. Mamy zastępstwo z nijakim Gortem?
- Chyba chodzi ci o pana Gollerta - Zachichotałam - Zaraz. Mamy?
- Tak. Wprowadziłem się do Gdyni ze znajomymi. Jestem Michał.
- Nie ma to jak zostać nowym uczniem w czwartym miesiącu szkoły.
- Normalnie, jestem przyzwyczajony. Mógłbym prosić o imię fioletooka? - Spytał z łobuzerskim uśmiechem, zbliżając się bardzo blisko.
- Alicja, ale wszyscy mówią mi Ali - Szepnęłam speszona.
- Śliczne imię - Uścisnął delikatnie moją dłoń, a na niej znów poczułam iskierki.
- Ymm, dzięki - Szepnęłam i zmieszana zaczęłam wchodzić na szóste piętro - Idziesz?
- Już... już... Od czego jest ten Gollert?
- Od instrumentów.
- Umiesz na czymś grać?
- Każdy musi umieć grać przynajmniej na jednym instrumencie przy profilu muzycznym - Przewróciłam oczami - Skrzypce, fortepian i gitara. A ty?
- Gitara i trochę pianino. Wolę śpiewać niż grać.
- A ja lubię wszystko. No może z tańcem nie jest najlepiej, ale daję radę.
- A komponujesz?
- Trochę.
- Spóźnieni! - Uśmiechnął się pan Gollert wychodząc z klasy - Alicja to twoje kolejne spóźnienie! Patrzyłem w dziennik i masz mi się wytłumaczyć. Dzień w dzień się spóźniasz.
- Yyy no to nie tak proszę pana... Bo widzi pan eee...
- Oprowadzała mnie po szkole. Trochę się zgubiłem i ta dziewczyna przyszła mi z pomocą. Gdyby nie musiała mi pomagać na pewno by się dziś nie spuźniła.
- Ty jesteś ten nowy tak? Więcej się was nie dało? Wyobrażasz sobie Alicja? Przyjechało ich osiem! W czwartym miesiącu! Wiesz jakie muszą mieć zaległości!? - Zaczął jęczeć i chyba zapomniał o moich spóźnieniach.
- Wyobrażam sobie - Uśmiechnęłam się.
- Nie mamy zaległości. Przecież uczyliśmy się w innej szkole.
- Nieważne, nieważne - Mruknął nauczyciel - Ala idź do klasy, a ty poczekaj chwilę.
Wchodząc do klasy spojrzałam na tablicę.
- Patrycja co robiliście? - Zatrzymałam się obok jej ławki.
- Nic. Jak narazie Gollert sprawdził obecność. Znów jesteś spóźniona Ali! Wiesz, że mamy mieć nowego w klasie?! Ciekawe jaki jest! - Zapiszczała.
- Blady brunet z powalającym uśmiechem - Pomyślałam i odchrząknęłam.
Siadłam do swojej ławki na ostatnim miejscu. Nie miałam sąsiada, z którym bym rozmawiała, dlatego zawsze skupiałam się na lekcji lub patrzyłam w okno. Zerknęłam w stronę dworu i ujrzałam powoli spadające, białe płatki. Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Mogę się dosiąść? - Spytał ktoś.
- Tak jasne - Odpowiedziałam, odwracając głowę i ujrzałam Michała.
- Dzięki.
- Nie ma za co - Mruknęłam i wyciągnęłam zeszyt z torby. Przy okazji wyjęłam waniliową mgiełkę i się nią spryskałam. Zauważyłam, że chłopak obok mnie się spina - Coś się stało? - Delikatnie dotknęłam jego ramienia. Znów poczułam te iskry. Przyjemne i takie... Przestań to tylko zwykły chłopak.
- Nie nic po prostu... Nie ważne.
Mruknęłam na jego odpowiedź i zaczęłam przepisywać notatki z tablicy.
Gdy dzwonek zadzwonił po raz szósty tego dnia udałam się w stronę przebieralni, aby założyć strój na wf. Zazwyczaj dzielimy się na trzy grupy. Jedna idzie na salę gimnastyczną, druga na boisko do piłki nożnej, a trzecia do mniejszego boiska, na siatkówkę lub tenisa ziemnego. Taki układ mi się podoba. Czasem mogę wybrać to, a czasem to i nikt za mnie nie decyduje.
- Ej Ali! - Krzyknęły dziewczyny w szatni - Jaki jest ten nowy?! Cały czas z tobą siedzi! - Zapiszczały.
- Jest normalny. A siedzi ze mną, bo jest obok mnie jedyne wolne miejsce w klasie. Gdyby były inne ławki, siadłby sam. Taki chłopak nie zwróci na mnie uwagi - Gdy to powiedziałam poczułam ukłucie w sercu - Dobra już chce się przebrać, więc dajcie mi spokój - Uśmiechnęłam się.
Podeszłam do swojego miejsca, a obok siedziała zamyślona Weronika.
- Wero? - Gdy nie odpowiedziała, szturchnęłam ją w ramie.
- Przepraszam - Wymamrotała.
- Co ci?
- Zakochałam się! - Zarumieniona odwróciła wzrok.
- Ohh. Nowy? - Spytałam, czując jak gula podchodzi mi do gardła.
- Tak - Szepnęła.
***
Pisałam ten rozdział 3 razy, ale za każdym razem coś mi się psuło i nie zapisywało. Przepraszam za błędy, ale jestm zła, że nie mogłam go dodać wcześniej.
Po za tym zmieniłam trochę plan wydarzeń i prawdopodobnie dopiero w kolejnych rozdziałach dowiecie się jakimi stworzeniami są nowi :D A i nie wiem, czy nie będę musiała zmienić tytułu, bo teraz mi nie pasuje.
Pozdrowienia
~Zozi ^••^
Komentarze (19)
5 :)
Nie ma za co.
Powodzenia w pisaniu.
Może i temat dość oklepany, ale jestem ciekawa jak to poprowadzisz. Czekam na kolejne ;)
A co do tresci - czyta sie dosc szybko, akcja tez predko sie rozwija u ciebie. Jak narazie jest calkiem fajnie.
Zostawiam Ci 5 a jutro poczytam dalej.
Jak lubisz fantasy to zapraszam w wolnej chwili rowniez do mnie:)
P.S przepraszam za brak polskich znakow w komentarzu (niemiecka klawiatura:P)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania