Telda Arta - Ostatni Fort 1

Mały konwój dotarł do kasztelu Wrońce tuż po wschodzie słońca. Ledwie purpurowy blask rozświetlił okolicę, pierwsze kruki wzbiły się w niebo i ze skrzekiem na dziobach zakołowały nad głowami jeźdźców. Kilka minut później orszak wjechał na drewniany pomost, koła z furkotem toczyły się po balach, niosąc echo wśród otaczających warownię bagien.

Jadący na czele karawany elf pozdrowił strażników machnięciem ręki i bez słowa przekroczył próg bramy na swoim czarnym, lekko nerwowym wałachu. W jego śnieżnobiałych włosach zatańczył blask niezgaszonych jeszcze pochodni, a opuszczony na zielonkawą tunikę medalion w kształcie lisiego pyska zaiskrzył się kolorami tęczy, wprowadzając wartowników w niemałe osłupienie. Za nim, w odległości kilku kroków, wjechało trzech kawalerzystów w czarnych, pikowanych kurtkach i z obnażonymi mieczach, przyciśniętymi do piersi. Ci, podobnie jak elf, również mieli śnieżnobiałe włosy, z tą różnicą, że towarzyszyły im ozdoby w postaci czerwonej wstążki, koralów i opaski, zakrywającej czoło. Następny przetoczył się zaprzęgnięty w dwa woły wóz, po brzegi wyładowany drewnianymi i metalowymi skrzyniami. Eskortowało go pięciu krasnoludów. Czworo piechotą, ubrani w grube kolczugi i skórzane kaftany, znikające pod bujną brodą każdego z nich. Piąty był woźnicą i w przeciwieństwie do pobratymców nosił zwykły, obszyty srebrem frak i czapkę z wilka z przypiętym orlim piórem. W lewej ręce trzymał lejce, w prawej drewnianą lagę,  zakończoną ogromną, najeżoną kolcami kulą, którą wymachiwał od czasu do czasu, przeganiając natarczywe komary. Gdy tylko minął strażników, obrzucił ich pogardliwym spojrzeniem i splunął w wolną przestrzeń między wolimi zadami.

Pochód zamykała kolejna trójka kawalerzystów: mężczyzna o krótkich, kędzierzawych włosach ubrany w ciemnobrązowy kaftan na watowym podbiciu i w wysokich butach, dosiadający siwka oraz dwie kobiety ciemniejszej karnacji w obcisłych, lamparcich skórach. Obie miały długie, czarne warkocze kołyszące się z tyłu w rytm końskiego chodu, a u boku zwisały ostre jak brzytwa szable. Ich wierzchowce, jabłkowe klacze o białych pęcinach szły spokojnie, bok przy boku, dzwoniąc podkowami po drewnianym pomoście. Na widok nieznajomych piękności, wartownicy podskoczyli jak rażeni piorunem, pochylili głowy w pokłonie, szczerząc żółte i krzywe zęby. One jednak nie zwróciły na nich specjalnej uwagi i zajęte prowadzeniem rozmowy w niezrozumiałym dla wszystkich dialekcie, przekroczyły próg bramy.

 

//Powyższy tekst na początku nie miał mieć nic wspólnego z Wiedźminiem, ale to uległo stopniowej zmianie podczas pisania. Sama nie wiem dlaczego napisałam to tak, a nie inaczej. I przepraszam za długość, teksty będą krótkie, opisowe i dość treściwe. Myślę, że tragedii nie ma, jak na początkującą pisarkę. Nie znalazłam jeszcze tytułu, więc jesli ktoś zechce pomóc to byłoby fajnie. Pozdrawiam\\

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Ritha 21.09.2016
    Brak tytułu świadczy o braku kreatywności, zatytułuj to jakkolwiek ;)
  • NatalciaxD 21.09.2016
    Nie mam tytułu bo do końca nie wiem o czym będę pisać. A tytuł musi jakkolwiek pasować do treści
  • Upadły(D.F) 21.09.2016
    Może konwój nieludzi? :) A bym zapomniał naprawdę dokładne opisy też chce tak pisać :) Daje piąteczkę napisz Calineczkę :)
  • Ritha 21.09.2016
    No od razu lepiej :)
  • NatalciaxD 21.09.2016
    Dzięki i przy okazji życzę dobrej nocy :)
  • detektyw prawdy 21.09.2016
    Co to ma byc? Opowiadanie dla piratow? Daje 1 i modlmy sie zeby NatalciaxD nie weszla juz na opowi

    zajmij sie nauka, jak odrobisz zadania domowe to sobie napisz jakies tam marne opowiadanko fanfiction o bieberze,czego juz nikt raczej nie chce czytac
    pzdr
  • Angela 21.09.2016
    Weź się chłopaczku zamknij bo się pogrążasz.
    Natalcia, jest dobrze : ) 4
  • NatalciaxD 22.09.2016
    Dzięki, Angela. A jeśli tobie, detektywie się nie podoba to nie czytaj.
  • Freya 22.09.2016
    "...ubrany w ciemnobrązowy kaftan na watowym i w wysokich butach," - kwestia merytoryki, prawdopodobnie masz na myśli; (na watowym podbiciu), lub (na watowanym podbiciu);-)
  • NatalciaxD 22.09.2016
    Tak, o podbicie mi chodziło. Zaraz poprawię.
  • Jared 22.09.2016
    "wprowadzając wartowników w spore osłupienie." - to zdanie jest dziwne, zastąpiłbym "spore" na "niemałe"

    Nie jest źle, powiem nawet, że dobrze. Przecinków coś mało dajesz, a tekst jest ścianą, dodaj akapit tu i tam, to będzie się czytało przyjemniej. Opisy i rzemiosło słowa na wysokim poziomie, ciekawe i obrazowe, chociaż nie zawsze konieczne. Ogólnie fajnie by było zobaczyć coś innego niż elfy i krasnoludy, jakieś nowy rasy, bo jako fanatyk fantasy znam to mniej więcej na pamięć. Postacie krasnoludzkie będą szorstkie i burkliwe, elfy piękne i zwinne itd. Polecam trochę przełamać schemat :D No i jeszcze coś: ten fragment ukazuje tylko wjeżdżający konwój, dużo uwagi temu poświęciłaś, moim zdaniem, niepotrzebnie. Pięć zdań opisu i przejście do akcji właściwej w zupełności by wystarczyło :) Tak naprawdę musiałbym dać ocenę jedynie za opis konwoju. Cóż, daję 4 za intrygujące opisy, do 5 zabrakło mi fabuł jako takiej.

    ps. Detektyw łoś
  • NatalciaxD 22.09.2016
    Dzięki. Tamto poprawiłam. Też lubie fantastykę i również znam takie schematy. Postaram się je jakoś przełamywać, bo też mi troche obrzydły wszechwiedzące i mądre elfy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania