Poprzednie częściCiche szepty

Ciche szepty-rozdział 2

Otworzyłam oczy, czułam jak moja piżama przykleja się do mojego ciała z powodu potu , czułam jak moje oczy robią się szklane a zaraz po tym po policzkach zaczynają spływać łzy , jedna po drugiej. Zamknęłam oczy i przełknęłam ślinę ocierając je, po chwili poczułam chłód usiadłam na łóżku i widziałam coś podobnego do mgły w swoim pokoju , w jednej chwili pomyślałam , że może mieszkanie się pali więc szybko wybiegłam z pomieszczenia , ale nie było ognia , cały czas czułam tylko zimno i widziałam mgłę , więc wróciłam rozglądając się dookoła . Niestety nie widziałam zbyt wiele .

- Co się dzieje?! - Zadałam pytanie w sumie bardziej do siebie. Głupia, myślałam, że ktoś mi odpowie .. Te sny, psują moją psychikę. Spojrzałam na kalendarz, który był powieszony na ścianie, 01. Stycznia – Moje 18 urodziny, więc dzień jeszcze się nie skończył. Wzrok skierowałam na zegarek aby tylko się upewnić, że jest jeszcze ten koszmarny dzień - westchnęłam. Niestety, byłam sama, ale wcale mi to nie przeszkadzało lubiłam samotność od jakiegoś czasu, nawet nie przejmowałam się tym, że nie mam kontaktu z przyjaciółmi, kimkolwiek. Podniosłam się, stałam tak przez chwilę do momentu w którym, usłyszałam dźwięk swojej komórki. Wyjęłam ją z kieszeni, po raz kolejny westchnęłam, gdyż dzwoniła Monika, moja przyjaciółka od 11 lat, znałyśmy się od dziecka, ale niestety wszystko się zmieniło tego koszmarnego dnia. Zamknęłam oczy próbując powstrzymać płacz, gdy otworzyłam swoje oczy już nie byłam w moim pokoju tylko na łące, pod dębem, przy którym zawsze się spotykaliśmy – cała nasza paczka, ja, Monika, Denis, Damian, Sebastian oraz Kamil, mimo tego, iż każdy z nich był starszy mieliśmy ze sobą bardzo dobre relacje, byliśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Stojąc tak rozkoszując się promieniami słońca przez jedną malutką chwilę czułam się szczęśliwa, wolna zawsze tak się czułam przebywając z nimi, z dala od moich rodziców, tych wszystkich zasad i obwiniania mnie o wszystko co się zdarzało.

- Hej, Laura, popatrz! - Usłyszałam głos przyjaciółki, która biegała jak głupia za bańkami, które puszczałam, ochh.. Jak ja dobrze to pamiętałam, Monika biegająca za każdą bańką, która została wypuszczona, łapała je śmiejąc się w niebogłosy, jako jedyna z naszej paczki zawsze żyła w innym świecie gdzie wszystko jest kolorowe, nie ma problemów ani nic takiego po prostu w świecie idealnym, który sama sobie stworzyła, zaraz po tym usłyszałam kolejny głos, tym razem był to Kamil, mój Kamil…

 

- Lauro, proszę w tej chwili zejdź !

Otworzyłam oczy, czułam zawód z tego powodu, że już nie jestem tam gdzie byłam – w moich wspomnieniach. Jak zawsze ten krzyk to nic innego jak moi rodzice, nigdy o nic mnie nie poprosili, zawsze tylko żądali, nawet nie robią i nie zrobią sobie nic z tego, że mam już 18 lat. Zrobiłam krok starając się nie myśleć tym, że znów zaraz będę miała piekło. Otworzyłam drzwi mojego pokoju i ujrzałam Matkę i Ojca stojących z krzywymi minami, jak zawsze. Ojciec mocno chwycił mnie za ramiona, na tyle mocno, że poczułam ból, widząc, że się wyrywam ścisnął mnie mocniej, przestałam z tym walczyć i cicho czekałam na to co mają mi oboje do powiedzenia.

Przez kilka tygodni siedziałam w zamkniętym pokoju. Ojciec mnie zamknął na klucz tłumacząc, że musze odpokutować za wszystko co zrobiłam w ostatnim czasie, czułam pogardę za to jak mnie traktują, czułam się jak więzień we własnym domu. Najgorsze było w tym wszystkim to, że nie widzieli jak bardzo mnie krzywdzą, chronią mnie.. Ale w jaki sposób?! Zazdrościłam często innym z powodu, że mają o niebo lepsze życie niż ja, ale również wiedziałam o tym, że są i tacy ludzie, którzy mają o wiele gorzej ode mnie, nie miałam nic – komórki, laptopa dosłownie nic czym mogłabym się zająć oprócz mojego pamiętnika, któremu się ze wszystkiego zwierzałam, było w nim zawarte wszystko od pierwszej miłości aż po dzisiaj, tylko on znał moje największe sekrety. Siedząc tak w pokoju nagle usłyszałam bicie zegara, nasz zegar zawsze rozbrzmiewał w całym domu, zorientowałam się, że jest godzina 20:00 więc jak zwykle zaczęłam pisać w pamiętniku:

 

Drogi Pamiętniku

Ojciec po raz kolejny zamknął mnie w pokoju, jestem tutaj już 3 tygodnie, jedzenie, picie sami mi przynoszą i za każdym razem mówią mi, że to dla mojego dobra ,nie jem.. Nie potrafię ,miałam sen . Kamil.. Wołał me imię, słyszałam je coraz głośniej i wyraźniej a potem.. Potem się obudziłam i tyle z mojego snu . Podświadomość mówi mi, żebym tu jeszcze trochę została, że niebawem coś się wydarzy i nie wiem dlaczego, ale wierzę i czekam z nadzieją na lepsze jutro.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • NataliaO 04.04.2016
    Tekst mi się podoba. Jest naturalny, ujmujący, wyrazisty ale nie przekoloryzowany. Czyta się dobrze historie; potrafisz przekazać w odpowiedni sposób wydarzenia z życia bohaterki; tytuł jest przykuwający; 5:)
  • whiteangel96 04.04.2016
    Dziękuję bardzo,cieszę się,że się podoba :)
  • KarolaKorman 04.04.2016
    Trochę tu pokręciłaś. Najpierw zadzwoniła komórka, ale po chwili piszesz, że jej nie miałaś, albo nie dodałaś czegoś, albo ja czegoś nie dopatrzyłam. Mimo to opowiadanie jest ciekawe i wciągające, ale dam 4, bo logika mi uciekła :)
  • whiteangel96 04.04.2016
    Wcześniej ją miała, późnej Ojciec ,zamknął ją w pokoju i zabrał :)
  • elenawest 04.04.2016
    Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to to, że chwalisz się wygraniem konkursu i celującymi ocenami ze szkoły, a popełniasz błędy w stawianiu znaków interpunkcyjnych... Masz też dużo powtórzeó, niektóre zdania są źle skonstruowane stylistycznie. Historia jest jak dla mnie taka sobie, no ale wiadomo, że są gusta i guściki, nie każdemu musi się to samo podobać.
    Niemniej jednak, patrząc na te liczne dość błędy, daję ci tylko takie naciągane 3
  • whiteangel96 04.04.2016
    Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania