Córa Midgardu|3 "Kolejny Grey się znalazł niewyżyty seksualnie"

Obudziłam się w miękkiej pościeli, leżąc między wielkimi poduszkami. Nad głową miałam baldachim wielkiego łoża, w którym się znajdowałam. Próbowałam sobie przypomnieć, co tak właściwie się stało. Thor mierzył w potwora swoim młotkiem (źle to brzmi). Jakaś kula światła i chyba oberwałam. Podniosłam rękę do góry. Nic mnie nie bolało, a skóra wyglądała normalnie , było widać jeszcze opaleniznę z Hiszpanii. Dalej pamiętam że wisiałam w powietrzu, a dokładnie chyba w ramionach kogoś? Loki? Musiał się facet nanosić, znam przecież swoją masę… Później chyba znów straciłam przytomność. Dalej, wiem że leżałam na jakimś stole, a nade mną pochylały się kobiety i jakaś pomarańczowa mgła. I pustka. Powoli usiadłam, nic mnie nie bolało.

Przeczesałam ręką włosy, ale były tylko do ramion, a to ciekawe wcześniej były poza łopatki. Zrobiło mi się zimniej na ramionach. Rozejrzałam się po pokoju. Po lewej stały dwa ogromne regały, na których były tysiące książek. Przed nimi znajdował się ogromny, okrągły stół z hebanu oraz złote krzesła z zielonym obiciem. Dalej kanapa też zielona i dwa takie same fotele przed kominkiem, w którym święty Mikołaj na pewno by się zmieścił. Nad nim wisiały dwa skrzyżowane miecze, a przed kominkiem duża, misia sierść. Następnie, na wprost łóżka, wielkie drzwi również z hebanu. Dalej brązowa skrzynia, w której kiedyś chowano suknie. Potem jeszcze większe drzwi wychodzące na taras. Wielka, hebanowa szafa, złote lustro, toaletka i drzwi do bogatej łazienki. Łóżko, na którym leżało miało ciemnozielony baldachim i złote kolumny. Ściany były białe z czarnymi zdobieniami, powoli wstałam, pod moimi stopami była zimna posadzka, wykonana z białego marmuru.

Podeszłam do lustra i powoli się rozciągnęłam, Wszystko we mnie „strzykało”. Musiałam długo leżeć, Bóg wie ile, no jeden bóg na pewno wie. Miałam rację, ktoś podciął mi włosy. Powinnam im podziękować, czemu wcześniej nie wpadłam na taką zmianę. Moje czarne, teraz ładnie pofalowane włosy kontrastowały z białą, długą koszula nocną z kwadratowym dekoltem i lekko prześwitującym materiałem, suknią.

Nagle coś za mną zatrzepotało. Odwróciłam się, na poręczy łóżka siedział kruk z niebieskimi oczami, ten sam co w bibliotece.

- Znowu ty zboczeńcu?

Ptak błysnął zielonym światłem i zaczął rosnąć. Na moich ozach zwierzę przybrało postać boga z czarnymi włosami. Na dodatek ten bóg się śmiał się zabójczo. Zabójczo nie znaczy tu słodko, tylko jakby ci groził.

-Mam do ciebie sprawę? – powiedział – Musisz mi pomóc.

- A jeśli się nie zgodzę?

Zanim się zorientowałam chwycił mnie za szyję i przyparł do ściany, dusząc.

- Chyba będziesz musiała.

- Jak mam ci pomóc skoro zaraz mnie udusisz? – wydusiłam.

Przestał zaciskać dłoń na mojej szyi, ale jej nie puścił. Kolejny Grey się znalazł, nie wyżyty seksualnie. Patrzył na mnie groźnie i był tak blisko, że spokojnie czułam jego perfumy. Pachniał jakimiś kadzidełkami.

- Czym ty się perfumujesz? – zapytałam, odwracając jego uwagę, a on odsunął się zdziwiony.

- Próbuje cię zabić, a ty zadajesz mi takie pytania?

- Oboje wiemy, że mnie nie zabijesz, bo jak sam powiedziałeś jestem ci potrzebna. A teraz wyjaśni mi gdzie jestem?

- Aktualnie w jeden z moich komnat w Asgardzie.

Odsunął się o krok i przyjrzał mi się, a ja uświadomiłam sobie, że koszula która mam na sobie jest lekko prześwitująca, a ja pod nią miałam tylko dół bielizny (nie mówię już, że w motylki). Założyłam ręce na piersi, zasłaniając je tym i pesząc się. On tylko się zaśmiał i dalej mi się przyglądał.

- Asgard? Ten świat nordyckich bogów tzw. Asów? Jasne…

- Chyba nie sądzisz, że jestem zwykłym człowiekiem. Rozłożył ręce i po jego prawej, i lewej stronie zaczęły się pojawiać kolejne kopie Lokiego.

- To przeraża.

Klony pojawiły się i znikły.

- W czym w ogóle miałam ci pomóc?

- Mój brat zakochał się w śmiertelniczce i chce ja uczynić jedną z nas. Wtedy on zostanie królem, a ona królową.

- I?

- Nie mam ni do Jane, nawet ją lubię, ale nie pozwolę by człowiek władał Asami. Ludzie są za słabi i tak krótko żyją. Ona temu nie podoła.

- A jestem ci potrzebna do…?

- Muszę pokazać ojcu Odynowi, że nie ma miejsca dla człowieka w Asgardzie. Gdy zobaczy, że tylko z wami kłopoty odeśle Jane, a Thor poleci za nią.

- I wtedy ty zostaniesz królem? Dlaczego ja?

- Ponieważ wykazałaś się głupotą, by drzeć się na demona, a następnie do niego strzelać.

- Dzięki… - prychnęłam.

- A poza tym. Nie czujesz nienawiści do Thora? To on prawie cię zabił.

- No bo to on próbował mnie ratować, ty tylko mnie tu przyniosłeś dla swoich niecnych planów.

- To jak pomożesz mi?

- A co z tego będę miała?

- Swój artykuł. Jesteś dziennikarzem, prawda? Ludzie znają Thora, ale nie znają Asgardu, a ty spokojnie możesz o tym napisać. Nie tego pragnie dziennikarz, wybicia się?

Kurde, przejrzał mnie. Faktycznie ludzie chcieli by się dowiedzieć, czy istnieje coś boskiego.

- Co masz do stracenia? – kusił.

- A co miałabym robić?

- Być sobą. Zrobić od czasu do czasu awanturę, wprowadzić anarchię, pokazać wady ludzi.

- No dobra, ale masz zapewnić mi bezpieczeństwo i zajmuję tę komnatę. A i będziesz odpowiadał na każde moje pytanie.

- Masz moje słowo.

Uczcie się ludzie, jak się popełnia błędy życiowe.

- Będzie działo. Co mam ubrać?

Loki otworzył szafę, w której było dużo sukienek w odcieni zieleni i złota. Jakaś fobia na tym kolorze?

- Mówiłeś, że to jedna z twoich komnat. Ubierasz się w sukienki? – wyjęłam z szafy długą, czarną z rozcięciami po bokach, od dołu po biodra. Spojrzałam na boga, unosząc brew.

- Komnata miała być dla mojej narzeczonej, ale od lat stoi pusta.

- Co dała ci kosza?

- Nie potrzebna mi żona. Ubierz się w coś, przedstawię cię ojcu.

- To może byś poczekał za drzwiami?

- Ja? – zrobił minę niewiniątka.

- Tak, zabieraj swoje pierzaste cztery litery.

Popchnęłam go w stronę drzwi. Loki podniósł ręce do góry i zaśmiał się, po czym wyszedł.

Odwróciłam się do szafy. Znalazłam zielonkawą suknie z podobnego materiału co koszula nocna, ale nieprześwitująca i odsłaniająca ramiona, do tego czarny, skórzany gorset pod same piersi z szeroki ramiączkami. Znalazłam jakieś kosmetyki. Podkreśliłam moje zielone oczy czarną kredką i tyle, no jeszcze rzęsy. Wyglądałam jak piratka.

Ahoj, przygodo!

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania