Drabble - Noir
Gęsta łuna, na spowitej mrokiem uliczce, oświetlanej nikłym światłem latarni ,zawirowała. Jej obłoki w jednym momencie przybrały kształt białej marynarki, którą już na pierwszy rzut oka, Clarke ocenił na cholernie drogą.
Mężczyzna spoglądał na nich spod równie białego kapelusza. Niżej - pod rzadkim wąsikiem - zęby, niczym obcęgi, przytrzymywały żarzące się cygaro.
- Daj nam wy…
Słowa Clarkea’ przerwał błysk i huk rewolweru. Uliczka na setną sekundy rozświetliła się, ukazując im dokładnie rysy mężczyzny w białym garniturze.
Krzyk Doris rozerwał noc.
Klęcząc nad zalanym krwią ciałem Clarke’a, podniosła załzawioną twarz w kierunku zabójcy.
Wdowę otaczał tylko szary dym.
Komentarze (6)
Bardzo dziękuję :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania