Droubble - W Piekle
— No Kowalski wreszcie wyciągnęło się kopyta, co? — zażartował Diabeł, przeprowadzając ubranego na czarno mężczyznę przez próg bram piekła.
— Na każdego przyjdzie kolej. Wcześniej, czy później co za różnica — odpowiedział, siadając na ociosanym kamieniu, na którym widniały wyryte sceny dantejskie.
— No dobrze. Lista twoich uczynków jest długa. Mój sługa zaraz je przeczyta... skrybo!
Minutę później z ciemnej wnęki między płonącymi kolumnami wyłonił się niski, opasły diabełek noszący przepaskę biodrową i trzymający w łapach gruby rulon.
Na widok Kowalskiego przełknął ślinę, a oczy o mało co nie wyszły mu z orbit. Rzucając na kamienną posadzkę pergamin, czmychnął za najbliższą rzeźbę — sukkuba w dość jednoznacznej pozie.
— Silo, wyłaź! — warknął Lucyfer, lecz stwór nie odważył się poruszyć. — No dobrze, sam przeczytam ci twoje zasługi.
Mówiąc to, podniósł z ziemi zwój i rozwinął go.
— Od czego by tu zacząć — dumał Diabeł, wodząc palcem po szlaczkach atramentu. — Okej mam. Trzydzieści dwa morderstwa, dwadzieścia gwałtów, trzy podpalenia, pobicie, liczne kradzieże i spowodowanie wypadku samochodowego na dziesięciopasmowej autostradzie.
— Chciałbym napomknąć, że to wszystko jednej nocy. — Kowalski uśmiechnął się szeroko i złożył wyraźny podpis na pergaminie. — Co teraz?
— Lądujesz na pierwszym miejscu w moim rankingu.
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania