Duch o pięknych, zielonych oczach... cz.3

Lora zrobiła mi wymyślny, fantazyjny warkocz, który stanowił jedynie kropkę nad ,, i '' do całej mojej stylizacji. Oczywiście, mogłam zaprotestować- w końcu, nie szłam ani na ślub, ani na oświadczyny. Jednak zepsucie jej wyśmienitego nastroju i entuzjazmu, który towarzyszył jej przez cały wieczór, było dla mnie co najmniej, jak niewybaczalny grzech...

- Zgadnij kto?- Leon zasłonił mi oczy swoimi, wyjątkowo- ciepłymi, dłońmi. To było dla mnie tak dziwne, że przez chwilę wahałam się odpowiedzieć. Gdy już mnie puścił i spojrzeliśmy sobie w oczy, domyśliłam się, że ta jego ,, ważna sprawa'' jest naprawdę ważna, a nawet kluczowa, do podjęcia jakiegoś, wyjątkowego kroku.

- Może najpierw się przejdziemy? Szkoda marnować tak boskiej nocy.- Boskiej? Jak dla mnie, była to taka sama noc, jak wszystkie inne, a może nawet gorsza. Czarne chmury, całkowicie przysłoniły księżyc, a jedynym światłem- dzięki któremu mogliśmy się widzieć, były gwiazdy. Nie wiem co się kroiło, ale na pewno coś grubego, jak inaczej mogę niby wyjaśnić, te romantyczne, radosne nastroje?

Spacerowaliśmy już dobre dwie godziny, coraz bardziej zagłębiając się w rozmowie, a to o naszych zainteresowaniach, a to o naszym życiu. Z każdą minutą, dowiadywałam się, jak dużo nas łączy, ale też, jak wiele nas dzieli. Leon- człowiek (a raczej duch), uwielbiający spokój, poukładanie, jasno wyznaczone zasady. Ja- dziewczyna, która nie może długo usiedzieć w jednym miejscu, ciekawska, żądna przygód. Jednak coś nas łączyło... Nie wiem do końca co, ale lubiłam mojego małego Kacperka...

- Więc twoim ulubionym miejscem na świecie, jest samochód, balon, statek, samolot i pociąg?- Zapytał z niedowierzaniem Leon, który- sądząc po jego minie, nawet nie uznawał ich za ,, miejsca''

- Tak! W swoim życiu całkiem sporo podróżowałam. W tych miejscach, czułam się jednak najlepiej. Czyż widok ziemi z lotu ptaka, nie pociąga bardziej, niż krajobraz Paryża- potrząc na niego, będąc na ziemi?

- Nigdy tak o tym nie myślałem...

Przez następną godzinę, tańczyliśmy do muzyki, granej przez świerszcze i ptaki. To może wydaje się romantyczne, ale dla mnie, było tylko, podkreślam- przyjemne. Gdy już ucichła muzyka, Leon przypomniał mi, po co w ogóle tu jesteśmy:

- Mariko... Miałem ci coś powiedzieć...

- Masz rację! Całkowicie o tym zapomniałam.

- Bo... Chodzi o to...- Przełkną ślinę i zbliżył się do mnie, podobnie jak wczoraj, przy ,, pracy w ogrodzie''.

- O co? Wydajesz się dziwnie zestresowany.

- Ja po prostu nigdy: i wtedy gdy żyłem, i po śmierci, nie spotkałem kogoś takiego jak ty... Uwielbiają cię zwierzęta, jesteś najlepszą przyjaciółką Lory. Taka inna, a taka sama... Przez wiele lat pragnąłem jedynie samotności. Teraz, pragnę jedynie ciebie. Kocham cię...

To ostatnie zdanie... Czułam, jak mój rozum ucieka i nie chce wspomóc mnie swą mądrością. Moje serce może i nie uciekło, ale wciąż było w wielkim szoku. Jak to kocha!? Przecież to brat! Przyjaciel! Nie miłość!

Może i dużo czasu zajęło mi, zanim do tego doszłam, ale już wiem. Nie mogę tu zostać. Gdybym się zgodziła, musiałabym zostać zabita, duch i człowiek, nie mają prawa być razem... Choć i tak tego nie chcę! Nie chcę...

- Jeśli naprawdę mnie kochasz- lekko się wahałam, ale i tak powiedziałam, co trzeba było powiedzieć.- To proszę... Pozwól mi odejść.

Leon spuścił tylko głowę, by mogły z niej spłynąć gorzkie łzy.

- Idź! Idź...- Chciałam go jakoś pocieszyć, chciałam sprawić, by nie płakał. Jego łzy tak potwornie bolały...

Podniosłam suknię i zaczęłam biec w stronę wyjścia. Musiałam zrobić to szybko, tak by mnie nie bolało. Tylko... Dalczego bolało? Gdy spojrzałam po raz ostatni w stronę zamku, zobaczyłam tylko rozmazany obraz pięknego księżyca. Jedno pytanie ciągle miałam w głowie: ,, Dlaczego to tak boli? Dlaczego...''

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Ola 29.03.2016
    Poprawiłaś się! To opowiadanie dorównuje 1. Części! Nadal jestem ciekawa co stanie się dalej. Gratuluje ci też, bo zbudowałaś świetny klimat, sama bardzo przeżywałam rozstanie , brawo! Czekam na następny rozdział! ;)
  • Róża 29.03.2016
    Dziękuję! Strasznie się cieszę, że wciąż chce ci się czytać moją serię :)
  • Billie 29.03.2016
    Ta część jest dużo lepsza od poprzedniej :) Coraz lepiej Ci idzie :) Ciekawi mnie, co będzie dalej i mam nadzieję na jakieś niespodziewane zakończenie :) 5
  • Róża 29.03.2016
    Dziękuję
  • Róża 29.03.2016
    I nie zawiedziesz się- będzie niespodziewane zakończenie :)
  • Marethyux 29.03.2016
    Czy to ta przygoda, do której Cie zainspirowałam? Czy może to w ogóle miała być inna historia? :D
    Rozdział wspaniały! Jak dla mnie za krótki, ale do opowiadania o 4-5 rozdziałach jest świetnie. :D Pisz szybko kolejny rozdział. :D
  • Róża 29.03.2016
    Marethyux Właśnie piszę, bo jutro szkoła, więc będę miała mniej czasu :( Jeśli chodzi o przygodę, to nie. Tak miało być od zawsze :D Twoja przygoda będzie w 4/5 rozdziale :)
  • Róża 29.03.2016
    I trochę w 6 :P
    Tylko nie wiem, czy koniec zostawić w szóstej części, czy napisać go w osobnym rozdziale, jak radzisz? Ja myślę, że może go odzielić? Tak, żeby trzymać napięcie :P Jak ty byś zrobiła?
  • Marethyux 29.03.2016
    Jeśli jest dobry moment, by zakończyć rozdział to owszem, ale jeśli to po prostu przerwanie w połowie, to raczej nie. Przykładowo nie ma sensu kończyć rozdziału w połowie spożywania przez bohaterkę pizzy. "Zjadłam już połowę, a jeszcze zostało mi drugie tyle. Ciąg dalszy nastąpi..." takie coś to niezbyt. :D
  • Róża 29.03.2016
    Raczej jest dobry moment, więc rozdzielam :P I PS: Jak ty możesz myśleć, że koniec opowiadania, będzie polegał, na dokończeniu pizzy!? :D Tatalna znieczulica narodowa :D I dzięki za radę :)
  • Marethyux 29.03.2016
    To był przykład, no ale czemu nie? Pizza to idealne zakończenie xD
  • Róża 29.03.2016
    W sumie? Takie romantyczne :D
  • Marethyux 29.03.2016
    Nie ma to jak oddać ostatni kawałek pizzy drugiej osobie. To dowód prawdziwej miłości! :D
  • Róża 29.03.2016
    I poświęcenia! :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania