Józek Sznurek rozwiązał zagadkę "Czerwonego Kapturka". Sprawa poważna!
Dziś długo czekałem na Józka Sznurka, ale jeszcze nie przyszedł. Mieliśmy razem zjeść śniadanie. Była to dla niego przygotowana herbata z mlekiem oraz konfitury z moreli, a także świeże, gorące bułeczki z masłem. To właśnie lubił Sznurek, a ja miałem jak zwykle kawę z mlekiem, jajecznicę z szynką oraz chleb razowy z masłem. Niestety nie mogłem dłużej czekać, bo wszystko wystygłoby, więc zacząłem sam śniadanie. Kiedy już skończyłem, wziąłem do ręki najnowszy numer "Nowin Raciborskich" i jak zwykle zacząłem czytać najnowsze wiadomości. Po jakimś czasie usłyszałem męskie kroki stawiane na schodach. W drzwiach pojawił się dorosły mężczyzna, ubrany mundur posłańca z czerwoną czapką na głowie. Rozpoznałem po tej czapce posłańca firmy kurierskiej "Najlepszy czas", której pracownicy nosili duże czerwone czapki.
- Mam przesyłkę dla pana – powiedział i podał mi paczkę opakowaną w ozdobny papier, ale czerwonego koloru.
Wziąłem przesyłkę, a posłańcowi podarowałem, jak to zwykle bywa, napiwek.
Zaciekawiło mnie jedno, że paczka miała wczorajszą datę nadania i pochodziła ze znanej krakowskiej księgarni znajdującej się w pobliżu dworca kolejowego. Pamiętam, że Sznurek, który udał się w podróż do Krakowa, miał zaplanowany powrót właśnie pociągiem odjeżdżającym z dworca przy tej ulicy, gdzie znajduje się owa księgarnia. Zatem zauważyłem związek między dostarczeniem paczki a jego powrotem. Po jakimś czasie przyszedł Sznurek. Trochę zmęczony podróżą, ale dziwnie radosny.
- Dzisiejszego dnia to chyba nie zapomnisz? – powiedział na powitanie.
- A cóż to takiego się stało? – zapytałem.
- Dziś masz urodziny, więc prezent jak sam się już chyba domyślasz, dostarczano, to ta przesyłka z księgarni. W niej jest książka i to bogato ilustrowana. To baśnie braci Grimm.
- Sznurek, bądź rozsądny, przecież ja jestem już poważnym mężczyzną, a ty proponujesz mi baśnie.
- Cóż w tym dziwnego? Tu chodzi o sztukę myślenia i kojarzenia faktów. Zwróciłeś uwagę na posłańca? Specjalnie takiego wybrałem. Zauważyłeś jego czapkę czerwoną?
- Oczywiście, przecież to nie trudne, taka czapka i jej czerwony kolor zawsze wyróżniają się w tłumie ludzi.
- O to mi chodziło, zrozumiałeś, a teraz do rzeczy! Kiedy wczoraj już pozałatwiałem moje sprawy, postanowiłem, mając sporo jeszcze czasu, przejść się trochę ulicami Krakowa. Pomyślałem sobie o twoich urodzinach i prezencie. Po drodze zauważyłem w kilku miejscach trzech posłańców z czerwonymi czapkami. Zastanawiałem się nad znaczeniem tych czapek, a przechodząc koło księgarni, tej koło dworca, zobaczyłem na wystawie nowe wydanie „Baśni” Braci Grimm z okładką przedstawiającą Czerwonego Kapturka, a reszty może się sam domyślić. Jednak wiedząc, że zbytnio nie gromadzisz dóbr tego świata, postanowiłem połączyć prezent z jakąś dobrą ideą, ale detektywistyczna, bo jak sam wiesz rozwiązywanie zagadek to moja specjalność. Prezent to bajka o Czerwonym Kapturku! Wydaje się to śmieszne, ale ma to związek z rzeczywistością. Chodzi tu o wyjaśnienie powodów, dla których owa dziewczynka nosiła czerwony kapturek lub jak niektórzy pisali czerwoną czapeczkę. Sam wiesz, że kolor ten najbardziej rzuca się w oczy i służy celom ostrzegawczym. Z tego powodu właśnie posłańcy nosili czerwone czapki, aby wyróżniać się na ulicy. Zatem nasza dziewczynka z czerwonym kapturkiem, to nie dziecko lubiące nosić takie nakrycie głowy, o czym wielu pisało i to nawet w ostatnich wersjach tej bajki, lecz był to mały posłaniec. Przecież posłańcy kiedyś nosili, jak już wspomniałem, czerwone czapki i nawet co niektórzy noszą je współcześnie jak w tej firmie kurierskiej "Najlepszy czas". Błędem autorów baśni jest niezwrócenie uwagi na to historyczne zjawisko czerwonej czapki. Bracia Grimm byli Niemcami, a w Niemczech wyjątkowo posłańcy nie nosili czapek czerwonych, lecz koloru bordowego. Zatem nie skojarzyli oni pracy posłańców z kolorem czerwonym. We Francji zaś, skąd motyw tej baśni pochodzi, chodziło o czerwoną czapeczkę posłańca, o tym pisał Charles Perrault (zm. 1703 r.), autor pierwszej wersji tej opowiastki, którą wielu naśladowało, lecz jak już wyjaśniłem, z pewnym błędem rzeczowym, którym było pominięcie znaczenia czerwonej czapeczki jako znaku posłańca.
- Ciekawie brzmi ta sprawa znaczenia czerwonego koloru — powiedziałem.
- Mam sporo lat za sobą, a bajek już nie czytam, jednak chciałem być pewny, o co chodzi z czapeczką Czerwonego Kapturka, więc udałem się do biblioteki. W ten sposób rozwiązałem zagadkę, a ty masz prezent urodzinowy! - dodał Sznurek.
Zaśmiałem się, ale nie dałem za wygraną, więc coś dodałem na zakończenie:
-No, to możesz się teraz domyślić, dlaczego przewodnicy turystyczni mają czerwone swetry! Po to, aby się wyróżniać w tłumie, jak owi posłańcy z czerwonymi czapeczkami — powiedziałem.
- Zapomniałeś dodać, że "stop" w aucie też ma kolor czerwony i światła na skrzyżowaniach również! - zaśmiał się Sznurek i usiadł do śniadania, lecz herbata była już zimna i bułeczki też.
.
Postscriptum
Chamski zarzut (zob. komentarze) niejakiego "Zaciekawionego", że rzekomo podebrałem tekst Holmesowi, jest bezpodstawny.
Przecież to jest już oczywiste i tu zostało ogłoszone, że Matt Custor i Mycroft Holmes to te sam osoby, zatem mam prawo do własnych tekstów. Oprócz tego, aby nie było złośliwości, usunąłem wszystkie tamtejsze teksty, aby mieć spokój.
Proszę kliknąć podany przez niego link i tam jest napisane, że tekst został przeze mnie usunięty na rzecz zmiany i opublikowany na innym blogu, do czego mam prawo, bo mam prawo zmieniać, kopiować własne teksty, a nawet je usuwać, co niniejszym uczyniłem, zob. link: https://www.opowi.pl/sherlock-holmes-i-czerwony-kapturek-a35163/
Zatem "Zaciekawiony" przeproś, bo inaczej zgłaszam do Administracji (prosząc o ochronę i blokadę przed Tobą, bo kłamiesz, że coś podbieram).
Znajdź sobie inną ofiarę, bo od kilku lat mnie prześladujesz i to już jest nudne..., etc.
Komentarze (49)
Dobrze napisana, ciekawa historia. 5.
https://www.opowi.pl/sherlock-holmes-i-czerwony-kapturek-a35163/
Szkoda tylko, że brak jest odniesienia do krytycznego komentarza:
"Wszystko byłoby OK, ale znane są także przed-perraultowskie wersje tej bajki, i tam dziewczynka nie ma na sobie czerwonego kapturka. Tłumaczenie, że miała płaszczyk czerwony bo była posłańcem tak naprawdę nie wnosi nic nowego do rozumienia opowieści.
Tak naprawdę przypuszczalną przyczyną nadania dziewczynce takiego płaszczyka jest żart językowy - dziecięcy kapturek to w ówczesnym francuskim "petit chaperon". Samo słowo "chaperon" oznacza także opiekuna, kogoś kto chroni i towarzyszy innej osobie (oraz przyzwoitkę). Matka wysyła dziecko do lasu, lecz zamiast dać mu jakiegoś szaperona z kijem, daje mu "dziecięcego szaperona" czyli płaszczyk w jaskrawym kolorze, podobnym do fladr wieszanych na ogrodzeniach dla odstraszenia dzikich zwierząt. W Perraultowskiej wersji bajki krytykowaną postacią jest matka, która nie daje dziewczynce żadnych przestróg czego ma nie robić i na co uważać. "
Przecież to jest już oczywiste i tu zostało ogłoszone, że Matt Custor i Mycroft Holmes to te sam osoby, zatem mam prawo do własnych tekstów. Oprócz tego, aby nie było złośliwości, usunąłem wszystkie tamtejsze tekst, aby mieć spokój.
Proszę kliknąć podany przez niego link i tam jest napisane, że tekst został przeze mnie usunięty na rzecz zmiany i opublikowany go na innym blogu, do czego mam prawo, bo mam prawo zmieniać, kopiować własne teksty, a nawet je usuwać, co niniejszym uczyniłem.
Zatem "Zaciekawiony" przeproś, bo inaczej zgłaszam od Administracji (prosząc o ochronę i blokadę przed Tobą, bo kłamiesz, że coś podbieram).
Znajdź sobie inną ofiarę, bo od kilku lat mnie prześladujesz i to już jest nudne..., etc.
Skoro na tym blogu nie istnieje żaden tekst o Czerwonym kapturku, bo go kilka dni temu usunąłem, zatem, po co te chamskie pomówienia.
Ja mam prawo do swoich tekstów i mam prawo je zmieniać itp. oraz kopiować.
A jakbyś zareagował na takie poniżanie.
Milczenie byłoby przyznaniem racji. A to, że napisałem komentarz, może być wyjątkiem potwierdzającym regułę, ze nie będę pisać komentarzy. To wyjątek.
Teraz robisz porządek w tym burdelu klonów, dat i głupoty i nagle się sadzisz i odgrażasz?
Piszesz oświadczenia i w popłochu je kasujesz?
Ogarnij się człowieku i nie bądź bardziej śmieszny niż jesteś.
Teraz zacząłeś nagle odpowiadać, kiedy cię chwalą? :))).
Mam prawo robić na moim blogu, to co chcę, jeśli jest to zgodne z regulaminem.
Regulamin nie zabrania posiadania kilku blogów.
To, że skasowałem notki, wynika z innego powodu, ale o tym nie muszę Ci pisać.
Czytałem Twoje komentarze pod moimi notkami, i chroń mnie Boże, przed Twoim jadem. Amen.
Ja twierdzę, że odpieprzasz kocopoły, robisz sięczkę i klonujesz (to juz trochę mniej zgodne z regulaminem).
Następny specjalista od jadu się znalazł... :)))
Coraz ich tu więcej.
Nie jesteś Józefem Sznurkiem. Pisałem o podbieraniu przygód fikcyjnemu Holmesowi przez fikcyjnego Sznurka. O co więc awantura?
Potwierdzenia wprost, że te dwa konta są twoje, dokonałeś dopiero teraz. Wcześniej pisałeś jedynie o tym, że publikujesz teksty swojego autorstwa i są ona w publikacjach, ale nie zdarzyło się, żebyś z konta Custor napisał "Konto Mycroft Holmes junior jest moje". Podobnie jak zresztą nigdy z tego konta nie potwierdzałeś, że twoje jest trzecie konto Jan Potfforny. A to może nie być koniec twoich kont.
Po drugie - konto na tym portalu to nie blog, więc my pozostali użytkownicy nie jesteśmy Blogerami, których tyle razy już tu ganiłeś w posłowiach do tekstów. Żeby tyle lat obecności tu nie załapać, to nie wiem jaką trzeba mieć uważność.
A po trzecie - znów nie odnosisz się do merytorycznych argumentów, wskazujących na to, że teza tekstu może nie być prawdziwa.
Przecież regulamin nie zabrania posiadania różnych kont.
Nie mam obowiązku ujawniać czegokolwiek.
Mam propozycję: zrób sobie urlop na jakiś dłuższy czas i zostaw mnie w spokoju.
Mnie już meczą Twoje uwagi, pomyśl sobie, że to trwa prawie 5 lat!
Bardzo proszę!
Nie muszę odpowiadać na komentarze i nie muszę pisać komentarzy.
Nie możesz zrozumieć, że ja tu ćwiczę sobie pisanie etc.: "Piszę sobie a Muzom ", ale nie dla Ciebie!
A odniesienie do merytorycznych zarzutów? Że Dziewczynka z Zapałkami nie miała przy sobie zapalarek zapalanych przez zanurzenie w kwasie, bo w duńskim oryginale mowa o potarciu zapałki o ścianę.
Bo wiesz, jak ktoś pisze teksty, których bohaterowie wyzywają innych od głupców, wzywa czytelników do sprawdzania źródeł i niewiary w popularne poglądy, a potem popełnia błąd w badaniach historycznych i nie chce się do tego odnieść, to jak to nazwać?
Oraz jak nazwać osobę, która z jednego konta pisze pozytywne komentarze drugiemu swojemu kontu...
Zauważę przy tym, że regulamin się zmienił - o czym nie było żadnej informacji. Teraz mówi o zabronieniu ogólnikowo podanej dezinformacji, a wcześniej mówił o zabronionym wprowadzaniu w błąd co do tożsamości. Na podstawie tego dawnego punktu poleciał stąd Misiek, co udawał, że ma brata.
Cyt.:" Po drugie - konto na tym portalu to nie blog,...".
Tekst Regulaminu opowi.pl mówi wyraźnie, że to blogi:
poz. 3."Katalog blogów
Przyjmowane są tylko blogi z opowiadaniami w języku polskim.
Blog musi mieć przynajmniej dwa wpisy (rozdziały) opowiadania, nie licząc wpisów organizacyjnych i informacyjnych.
Blog musi być dostępny dla każdego bez konieczności logowania; nie może być zabezpieczony hasłem".
A więc blog, a nie konto!
Portal posiada trzy zasadnicze części, każda ma osobny regulamin. Pierwsza to Serwis, druga to Forum a trzecia to Katalog blogów. Katalog znajduje się tutaj:
https://www.opowi.pl/katalog
Część regulaminu dotycząca zasad działania katalogu nie dotyczy całego portalu, a jedynie tej części. Wyraźnie bowiem mowa tam o zasadach dodawania blogów a nie zasadach dodawania tekstów. O tekstach mówi pierwsza część.
"Serwis
1 Korzystanie z serwisu Opowi.pl jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
2 Każdy użytkownik ma możliwość dodania opowiadania lub innego utworu (tekstu) do serwisu za pomocą formularza. (...)
7 Użytkownik ma możliwość założenia konta w serwisie poprzez formularz rejestracyjny. "
Użytkownik posiada zatem konto z którego dodaje teksty. Teksty te nie są jego blogiem. Jeśli użytkownik chce, może tworzyć serię wpisów w formie blogowej, ale nie ma tak, że każdy użytkownik ma po prostu bloga i każdy jest blogerem. Ilekroć w posłowiu narzekałeś na jakichś blogerów, nie dotyczyło to Nas Wszystkich.
Co więcej - aby dodać bloga do katalogu nie trzeba mieć tutaj konta. Można nawet bez rejestracji wrzucać teksty. Ukazują się wtedy podpisane "anonim"
Dziękuję za pouczenie!
Tylko jaki masz w tym pouczaniu i krytykowaniu interes?
Po co to robisz, jestem ciekawy?
Może Ty jesteś bratem jakiegoś Zbawiciela lub Wybawiciela.
Po co tyle lat poświeciłem na pisanie pod moimi notkami i to czasami bardzo nieżyczliwie?
Czy nie straciłeś niepotrzebnie czasu?
Może naprawdę dasz mi spokój, chociaż na te kilka miesięcy?
Nie wiem jak Cię przekonać, abyś zostawił mnie w spokoju?
W czyim interesie działasz i to tak aktywnie?
/ jeszcze raz ten sam tekst, tylko po poprawkach, bo coś się automatycznie przy korekcie zmieniło/
.
aciekawiony
Dziękuję za pouczenie!
Tylko jaki masz w tym pouczaniu i krytykowaniu interes?
Po co to robisz, jestem ciekawy?
Może Ty jesteś bratem jakiegoś Zbawiciela lub Wybawiciela.
Po co tyle lat poświęciłeś na pisanie pod moimi notkami i to czasami bardzo nieżyczliwie?
Czy nie straciłeś niepotrzebnie czasu?
Może naprawdę dasz mi spokój, chociaż na te kilka miesięcy?
Nie wiem jak Cię przekonać, abyś zostawił mnie w spokoju?
W czyim interesie działasz i to tak aktywnie?
Na czuja widać zamieszanie u gościa, dziwne, kasowane oświadczenia, usilną i namiętną potrzebę tylko pochlebnych komentarzy, natrętne reklamowanie blogu na co jest tu osobny wątek, multikonta, brak reakcji na merytoryczne zarzuty i... listę można by ciągnąć.
Coraz tu więcej co najmniej dziwnych przypadków, frustratów na pograniczu super-ego z depresją.
Skomentować merytorycznie tekst znajdujący się w przestrzeni publicznej.
Nie wyzwał cię i nie napisał, że to szmira.
Wskazał precyzyjnie błędy merytoryczne i logiczne, a twoim psim obowiązkiem jest odpowiadać na tak sformułowane zarzuty, a nie płakusiać tutaj.
Cyt.: " Coraz tu więcej co najmniej dziwnych przypadków, frustratów na pograniczu super-ego z depresją".
Może znajdę czas (a może nie?) i zacytuję Twoje komentarze pod moimi notkami.
One są naprawdę straszne.
Jak nie wierzysz, to poczytaj sobie swoje komentarze i zobacz, jak wulgarnie Ty piszesz i jak poniżasz ludzi.
Teraz musisz zrozumieć, dlaczego ja przez pewien czas unikałem pisania odpowiedzi na komentarze, bo mnie to chamstwo (chodzi o treść ) przerażało - to nie mój poziom!
Może będziesz tak wspaniały i zrobisz sobie przerwę ( oprócz tego podejrzewam, że Ty jesteś Puchacz), podobne utwory i podobne komentarze, czyli kolon.
Trochę to rozumiem to, bo ja też mam tu inne konta, np. Matt Custor to Mycroft Holmes, ale unikałem chamstwa.
Kończę z Tobą pisanie i jak Bóg miły nie odezwę się pod Twoimi komentarzami. Robię przerwę do odwołania.
No dobrze zdarzyło mi się to raz wobec Ciebie i to dawno temu, ale za chwile opublikuję Twoje komentarze pod moimi notkami i porównaj sobie!
Poczekaj chwilę...
Oczywiście, że jestem Puchacz, tylko Puchacza już n ie ma. Widziałeś gdzieś?
Ja zmieniam nick, kiedy poprzedni jest zbanowany (dzieki twoim mlecznym braciom typu bogumił), a nie trzymam armii klonów.
Nie płakusiaj już bo to się nudne robi. Chłop bez jaj.
Idź sie wysmarkać na blogu, bo nie mam ochoty czytać twoich użalań.
Lubię to miejsce i się na nim udzielam. Choć czasem jest ciężko. Natomiast nie lubię samopochwalców, osób zniekształcających prawdę i nie umiejących odpowiadać na rzeczową krytykę. A najbardziej cyników i świętoszków, którzy lubią pouczać innych i wklejać nieśmieszne satyry, z myślą, że dowalą lewakom lub obalą jakiś mit.
Ty natomiast zacząłeś wrzucać teksty opatrzone prośbą o komentarze i porady, bo uczysz się pisania, po czym okazało się, że nie chcesz otrzymywać komentarzy, jeśli nie są pozytywne i nie umiesz rzeczowo dyskutować, bo dla ciebie wytknięcie problemów w tekście to obraza. Więc skoro wciąż i wciąż wrzucasz teksty, z którymi są problemy, teksty które są komentarzem politycznym, teksty w których poucza się innych i wyzywa od głupców, no to nie dziw się, że reaguję.
Co do pisania, to od czasu "Grobowca w parku" widzę regres. Nie starasz się o uwagę czytelnika ani o styl czy nastrój, stąd pretekstowe, powtarzalne anegdoty o kolejnym pobiciu Sznurka czy Bursztyna przez stereotypowo opisanych mieszkańców, których to opowiastek jedynym celem jest wytknięcie wyimaginowanym przeciwnikom jakichś błędnych poglądów.
Już znalazłem, ale więcej nie szukam, bo to zabiera sporo czasu.
Oto przyklady:
"Autora urażają chyba wszystkie komentarze, które nie są jedynie wazeliną wobec jego.
Natomiast samo Postscriptum to chamski atak na osoby, które nie chcą autorowi robić wazeliny. Świadczy wyłącznie o niedojrzałości emocjonalnej autora.
Autor zjadł wszystkie rozumy i nie będzie sprawdzał znaczenia żadnego słowa".
Dodam, podejrzany jest ten kompleks "wazeliny"...
Najlepszy to ten:
/ link: https://www.opowi.pl/list-otwarty-do-blogera-celiny-a66754/
"Natomiast nie daj się wciągnąć Mattowi Custorowi. Już go dawno przejrzałem; to świr albo prowokator".
Jak długo żyję, to nigdy nie nazwałem człowieka "świrem", przecież Pan mnie nie zna...
Pozostawiam bez większego komentarza....
Cyt.: "wyzywa od głupców.."
O co chodzi z tymi "głupcami", o tego Sznurka? Przecież to fikcja, to miał być akcent pseudoliteracki (typu wejście smoka), o to chodzi?
Dziękuję za wszystkie uwagi.
O co ci chodzi?
po co pan ten uraz i nienawiść.
Pan to przecież filozof, a prawdą kosmiczną jest przebaczenie, pokora i współczucie.
Daj Pan pokój, bo to nie ma sensu: "Dona nobis pacem!": https://youtu.be/9fhJ6XrZ4jg
Proponuje to:
nie będę z Panem korespondować do końca świata i późnej też, a ma Pan pokój, spokój i błogosławieństwo oraz ciszę w eterze..., a ja też.
Miałem rację, unikając komentarzy, one nie wiele dają.
Amen.
Panie Szanowny,
po co pan ten uraz i nienawiść.
Pan to przecież filozof, a prawdą kosmiczną jest przebaczenie, pokora i współczucie.
Daj Pan pokój, bo to nie ma sensu: "Dona nobis pacem!": https://youtu.be/9fhJ6XrZ4jg
Proponuje to:
nie będę z Panem korespondować do końca świata i późnej też, a ma Pan pokój, spokój i błogosławieństwo oraz ciszę w eterze..., a ja też.
Miałem rację, unikając komentarzy, one nie wiele dają.
Amen.
Mądrze powiedziane!
"...in saecula saeculorum".A men
No i brawa za infornacje z duńskiej wiki w sprawie zapałek.
Może do krakowskiego ArchiwumX?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania