Poprzednie częściKroniki - 1 - Przybycie

Kroniki - 2 - Powstanie MSF

Powstanie Militaires Sans Frontières.

 

- Szlag by trafił tą zabitą dechami dziurę! Miała to być wspaniała kraina, a tu tylko trochę marnych chałup i nawet karczmy nie ma! Zapasy żywności mi się skończyły, antałek z gorzałka już prawie .....

Była to ciepła noc zagłuszana przez starego wojownika który prowadził monolog gdy w pewnym momencie:

- A ty jak zwykle marudzisz.

- A ty jak zwykle cała obwieszona złotem.

Dwoje przybyszów groźnie na siebie spojrzało lecz po chwili uśmiechnęli i przytulili na powitanie.

Obóz wojownika był nie wielki a nawet biedny, składał z małego namiotu, ogniska i starego pniaka przykrytego kocem na którym oboje usiedli i zaczęli wspominać stare dzieje. Jego ubiór był prosty ale wykonanie i materiał były najwyższej jakości. Miał na na sobie lniana koszule i spodnie, skórzane buty które nadawały się zarówna na bitwę i konną podróż. Obok namiotu widać było kamizelka z utwardzanej skóry i wzmacnianej żelaznymi płytkami, czarny płaszcz oraz półtora-ręczny miecz który był istnym arcydziełem. Ostrze było proste i diabelne ostre z inskrypcją że życie swe poświęca swojej ukochanej Calineczce. Rękojeść była na końcu lekko wykrzywiona tworząc lekki łuk co podobno nawiązuje do Jego saraceńskiej przeszłości. Owinięta była aksamitem przeszywanym grubymi nićmi które miały zapobiec ślizganiu się dłoni. Jej strój to była inna bajka. Wszystko z najlepszych skór, jedwabi i aksamitów, zwieńczone złotymi nićmi, klamrami i spinkami. Jej biżuteria począwszy od pierścionków i bransoletek a kończywszy na naszyjnikach i kolczykach były wykonane ze szczerego złota. Całość doskonale tłumaczyła dlaczego znana jest jako Złota Uzurpatorka.

 

- A więc zakładamy własny zakon?

- Tak ale będziemy potrzebowali doświadczonych i zaufanych wojowników którzy będą stonowali trzon naszej armii.

- Masz racje. Wędrując tu Widziałem Panoramixa, może skusi się by na do nas dołączyć. Jego mikstury uzdrawiające i wzmacniające bardzo by nam się przydały. Niestety Togo zajęty jest swoją prywatną wojną zapewne w najbliższym czasie nie dołączy do nas.

- Myślę że szybko się upora w końcu to wielki wojownik. Ma też wsparcie niepozornej wojowniczki Lady Mimi szkolonej przez Mistrza Sleepwalkera.

- No pozostaje tylko współczuć ich wrogom.

- A gdzie Twoja ukochana zabójczyni ukryta pod postaciom słodkiej i niewinnej Calineczki? Dołączy do nas?

- Przybędzie trochę później. Ma do załatwienie kilka spraw. Transport ma Jej zapewnić kolejny kandydat do zakonu, Reiden.

- Ten pijak i drobny przemytnik?

-Tak nazywasz osobę która dostarcza Ci runiczne portrety dzięki którym możesz zmieniać swój wygląd? Może i lubi sobie wypić ale na pewno nie jest tylko drobnym przemytnikiem tak jak lubi sam Siebie nazywać. Wszyscy przemytnicy są od niego zależni i mu podlegają. Najcenniejsze rzeczy tylko On jest wstanie dostarczyć. W walce też nie wielu mu dorównuje. Na większość wojowników wystarczył by mu pewnie sztylet. Podobno posiada moce samego diabła, lecz to tylko stare i zapomniane pogłoski. Choć biorąc pod uwagę Jego pierwszy zakon wszystko jest możliwe.

- Niech będzie. W końcu ktoś musi Mi dostarczać nowych portretów. Będzie nam też potrzebny ktoś kto nie boi się diabelskich mocy, jest w stanie z łatwością i bez skrupułów zabić. Umie także ochronić i zabezpieczyć magicznym barierami zamek.

- Kogo masz na myśli?

- Akkarina.

- Zwariowałaś?! Tego Czarnego Maga?! Mieliśmy podbić ta krainę a nie ją zniszczyć!

- Uspokój się Lepan. To że jednym zaklęciem zniszczył kilkanaście zamków to znaczy zrobi to znowu. Nie wyciągaj fałszywych wniosków plotek. Po zatem Akkarin jest wstanie dostarczyć najlepszych ziół które pomogą rozluźnić naszym wojownikom przed bitwą a będę świetnym uzupełnieniem dla miodu na niejednej zakonnej imprezie. A gdy Jego żona Cama wróci z wyprawy to będziemy mieli jak w raju.

- Niech będzie. Wybierz jakieś miejsce na zamek a Ja załatwię formalności.

- Już mam świetnie miejsce na wi...

- Tylko to ma byc ZAMEK! Nie stara szopa przykryta spękanym etermitem obok Twojej złotej willi!

Para wojowników się rozeszła. On brakiem zaufania. Ona z chytrym uśmieszkiem. Kilka dni później powstało Militaires Sans Frontières. Zakon który stał się potęga i budzi strach wśród wrogów.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania