Poprzednie częściKroniki - 1 - Przybycie

Kroniki - 3 - Bal i intruzi

To był ciepły jesienny wieczór. Do zamku zakradała się podejrzana postać wykorzystując zamieszanie wywołane trwającym wewnątrz balem urządzonym na życzenie Nanami. Zadanie jednak nie należało do łatwych. Forteca MSF została tak zbudowana by nikt niepożądany nawet się do niej nie zbliżył. Możliwości na dostanie się było niewiele, oficjalnie jako członek lub gość, potajemnie przez tajne przejścia które znane są jednak tylko przez kilka osób. Jest jednak jeszcze jedna możliwość, zdrajca który umożliwił włamanie się do zamku.

 

Kim są spiskujące osoby? Jaki jest ich cel? Kradzież? Morderstwo?

 

A może jest jakieś inne wytłumaczenie….

 

********

 

 

Udekorowanie sali balowej zajęło kilka dni ale było warto ponieważ robiła piorunujące wrażenie. Każda ściana była ozdobiona złotymi motywami kwiatów i lasów. Meble i parkiet wykonana z najlepszych gatunków drewna, świetnie wypolerowane dawały piękny pokaz świetlnych refleksów rzucanych przez świece i lampy. W powietrzu unosiła się mieszania zapachu świeżych kwiatów, pysznego jadła którego przyrządzanie nadzorowała najznamienitsza kucharka Cama, gdzieniegdzie można było wyczuć zapach najlepszych ziół Akkarina. Dźwięki muzyki przeplatały się z rozmowami gości oraz donośnym głosem kamerdynera który stojąc przy ogromnych prowadzących na sale balową zapowiadał przybycie kolejnych gości.

– Generał pierwszej dywizji oraz członek rady Militaires Sans Frontières: Marudnik Lepan oraz Jego żona specjalistka od spraw drinków i degustacji Calineczka.

– Nadworny zielarz czarny mag Akkarin oraz Jego żona, nadworna kucharka czarny mag Cama.

– Komorniczka 5 oraz 6 świata międzynarodowego, Uzurpatorka oraz mistrzyni Militaires Sans Frontières Nanami Złotokrwista oraz Jej mąż Balthasar IV.

Pojawienie się Uzurpatorki zbudziło zamieszanie i ekscytacje. Wolnych dostojnym krokiem zbliżała się do gości. Miała na sobie śnieżnobiała suknie zdobiona kwiecistym motywem wyszytym złotymi nićmi z których zostały wykonane także pantofelki. W połączeniu z drobna i prosta biżuterią ze szczerego złota sprawiało wrażenie jak by szła po chmurach. Widząc jak przykuła cala uwaga poczuła przyjemny dreszczyk, uśmiechnęła się delikatnie i dumna wmieszała się w tłum.

Przy pewnym stoliku Calineczka razem z Cama zachwalały bukiet smakowy wina z którym nigdy wcześniej nie miały styczności. Były bardzo rozczarowane gdy Reiden wyjaśnił że na świecie zostały się tylko 6 butelek z tym trunkiem. Do stolika podszedł zdenerwowany Ptysiek.

-Przysiądź się do nas i skosztuj wina. Zaproponowały damy.

– Ktoś włamał do twierdzy. Nie wiem ile osób. Jedna skierowała się do Gabinetu Nanami.

Niedowierzanie pojawiło się na twarzach biesiadników ale nie trzeba było długo czekać na podjecie decyzji.

– To ja z Calineczka sprawdzimy kuchnie czy ktoś nie dosypał jakiejś trucizny. Zasugerowała Cama po czym wstała i odeszłą.

– Narazie nikomu nic nie mówcie, postarajmy załatwić to po cichu. Ptyś upewnij się czy nie mamy innych nieproszonych gości a ja zajmę się tym z gabinetu Nanami.

Wszyscy rozeszli wypełnić swoje zadania. Chwile później Mistrzyni dostała wiadomość że Jej gość już czeka, odczekała chwilę odeszła przepraszając towarzyszy i tłumacząc że musi się odświeżyć.

Skierowała się do swojego gabinetu w którym wcześniej jednak zjawił się Reiden.

Przed wejściem do komnaty przygotował sztylet który został nazwany krwistym ze względu na czerwoną barwę refleksów świetlnych jakie powstawały na jego ostrzu. Otworzył drzwi i ze spokojem powiedział : Witaj nieznajomy, czy mogę w czymś pomóc? Zakapturzona postać zaskoczona jego obecnością szybko wstała i zerknęła na okno które jednak było zamknięte co oznaczało walkę.

Za niepokojony Ptysiek przemierzał korytarze w poszukiwaniu śladów innych intruzów. Wszystko jednak wskazywało na ich brak. W pewnym momencie jakiś dziwny dźwięk z dziedzińca przykuł jego uwagę. Wyjrzał przez okno i ujrzał jak jakaś postać przymyka z jednego cienia do drugiego. Biorąc pod uwagę jego kierunek szybko ruszył by przeciąć mu drogę. Po chwili dzięki dobrej znajomości zamku stał przed intruzem. Niestety w balowym stroju nie miał za bardzo jak ukryć broni więc musiał Mu wystarczyć nieduży sztylet. Zaskoczony i całkowicie zbity z tropu włamywacz rzucił się do ucieczki. Nie spodziewał się jednak takiej zrywności po osobie w takim stroju. Po lekkim kopnięciu w lewa łydkę nie mógł utrzymać równowagi i zrobił przewrót w przód po czym natychmiast się odwrócił do przeciwnika w samą porę by zablokować kolejne kopnięcie. Wyprowadził szybki kontr atak szybkim ciosem prawą ręką czym udało mu się zaskoczyć rywala i dało czas na kolejna próbę ucieczki. Ptyśkowi tym razem zajęło trochę czasu złapanie intruza który nie spodziewał się ślepego zaułka. Intruz przewrócił beczkę z deszczówka. Ptysiek poślizgnął się na mokrym bruku i próbował utrzymać równowagę. Jego przeciwnik rzucił sztyletem wiedząc że Ten zauważy go dopiero gdy przebije Mu serce.

Tuż przed walka na dziedzińcu Nanami dotarła do swojego gabinetu. Tu po wejściu zauważyła że zakapturzona postać trzyma sztylet mieniącym się na czerwono ostrzem.

– Miało być bez bron….

Nim skończyła zdanie postać wstała i przygotowała się do rzutu.

 

 

Ciąg dalszy nastąpi.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania