Lalkarka-Rozdział 1~~Krwawy Zabieg
Larkarka-Rozdział 1-
Dzisiejszy dzień nie był taki jak zawsze.
Rzadko sie to zdarzało, ale czasem z Lalą mieliśmy gości. A my ich bardzo nie chcieliśmy. Dziś znowu ktoś do nas przyszedł.
-Lala...- zaczęłam piskliwym głosikiem.-Ktoś przyszedł...-Oczy lalki stały się intensywnie karmazynowe. Uśmiechnęła się do mnie, kazała zostać w moim małym pokoiku i poszła do drzwi wejściowych.
Ciekawiło mnie niezmiernie, jak lalka pozbywa się gości, więc z uśmiechem dziesięciolatki pobiegłam przed siebie.
Gość był dziwny. Miał na sobie długi, kruczoczarny płaszcz, kozaki niebieskie jak morze podczas sztormu oraz potargane blond włosy. Lala jeszce tu nie doszła.
Widząc mnie, nieznajomy szorstko zapytał:
-Co tu tutaj robisz, dziewczynko? Idź sobie.- Uśmiech na mej twarzy gwałtownie przygasł . Zamienił się w grymas wściekłości.
-Niech Pan natychmiast zmieni ton.-Warknęłam.
Lecz moja przyjaciółka już tu się pojawiła. Jej czarna sukienka powiewała za nią jak wiatr śmierci. Jej ustczka zabłysły małymi, białymi ząbkami.
Rzuciła się na gościa. Patrzyłam z niezmiernym spokojem, jak wgryza mu się w głowę. Potem unosi twarz, i mówi do mnie uspokajające słowa swoim robotycznym głosem. Jej twarz to tylko szkarłat.
Po podłodze ciągną się resztki mózgu i jelit. Nie obrzydza mnie to. Lala odciąga trupa do schowka, do którego nigdy nie wchodziłam. Potem siada koło mnie.
-Z tego pasma będą wspaniałe tasiemki do sukienek.-Odzywa się, podnosząc kawałki żył.
-A z tego można zrobić koronki..-Śmieję się i odrywam paznokcie z lodowatych palców. Moja towarzyszka śmieje się także.
Nagle mechaniczna dziewczynka patrzy na mnie i delikatnie podnosi dłoń do mojego policzka. Jej karmazynowe oczy zawsze są takie same.
-Chcesz zostać lalką? Piękną, wieczną marionetką, żyjącą rzeczą, jak ja?- Pyta się.
Potakuję z podekscytowaniem.
-To bolesny zabieg...-Mówi i wyjmuje coś z szufladki. To była metalowa ręka. Mechaniczne części, oraz szklane oczy.-Ale jestem pewna, że nie będziesz krzyczeć.-Kończy. Następnie podaje mi trzy pary oczu i peruki.
-Chcę żółte oczy i białe włosy!- Klaszczę w dłonie.
Moja przyjaciółka bierze z tej samej szufladki skalpel, świecący w niebieskawym świetle. Nacina nim moją ręke. Boli, i to bardzo. Kiedy żywcem wjmuje kość, wrzeszczę w niebogłosy. Lala jednak tylko uśmiecha się cały czas. Gdy już prawie umieram, wkłada we mnie robotową część.
Potem bierze łyżkę i zbliża ją do mojego oka. Po mojej twarzy spływają krople potu.
-Lala.. T-to boli...-Jęczę, a ona zaczyna śpiewać kołysankę.
Po zabiegu wszędzie było pełno wciąż świeżej krwi.
Przed lalką w sukni koloru czerni siedzi już nie Aoi.
Siedzi tam piękna, zakrwawiona marionetka, po której porcelanowym policzku leci mała, błyszcząca łza szczęścia.
Komentarze (8)
"Niech Pan natychmiast zmieni ton.-Warknęłam"
Plus, spacja przed i po myślniku.
Estetyka: 4
Fabuła: Ciekawe jak to rozwiniesz. 5
Opisy. Skoro facet był tylko do zabicia, trza było jedynie powiedzieć, że to tylko wysoki mężczyzna. 4
Średnia: 4,(3)
Ocena: 4
Pomysł fajny. Bardzo! Szkoda, że tak to okroiłaś. Może kontynuuj.
Za pomysł 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania