LBnR 16. Jesień i żal, żal i jesień - Ulotne szczęście

Cztery damy krążą po świecie

Wszystkie wielbione, choć nie dla nich świątynie

Każda dostojna i zarazem zmienna

Są nieśmiertelne, lecz każda przeminie

 

Umiłowałem ja sobie tę jedną,

We wszystkie barwy odziana, bratnia dusza

Co nie jest jak inna o poranku

Zostawia mnie dłużej w objęciach Morfeusza

 

Mawiają, że mary uśpione budzi

Chwila prawdy niejeden mur skruszy

Bo oni na aurę zadumy niegotowi

Lecz ja nie lękam się swej duszy

 

Tęskni ta chmara za jasnym blaskiem

Złorzecząc na falę, której nie widzą

Wciąż ujadają, że igieł zbyt wiele

Lubuję to wszystko z czego oni szydzą

 

Wraz z Tobą o pani normalny bieg wraca

Wędrując niepewnie, leniwie się kołyszą

Zmierzają ponownie do swoich Tartarów

Napawam się wtedy przestrzenią i ciszą

 

Choć radość ma wielka, wieczną nie będzie

Odejdziesz najdroższa i znów sam zostanę

We mgle zagubiony opuszczę głowę

Powitam w bieli skąpaną damę

 

Przygaśnie ten płomień, ostanie się iskra

Jak ten wierny czekał będę u bramy

Z trudem o każdy oddech walcząc

Wciąż żywiąc nadzieję, że znów się spotkamy

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania