Leśny oddech ("wstęp tylko dla obłąkanych") część 3 z niewiadomych

Kochanku mój! Rozkwitaj powoli niczym pąk białej róży. W miłości naszej nie doszukuj się wad, albowiem wszystko przeminie. Świat nasz trwać będzie jeno chwilę. Jak wiosna rozpieści nas ciepłym promieniem słońca, by potem lato mogło wypalić w nas wszelkie uczucia. Ostaną się popioły, nicość i sen. Będą śnić o nas nasze dzieci.

 

***

WIOSNA

 

Tego roku wiosna nie przyszła. Dookoła malował się zgniły świat. Choć śniegi dawno już stopniały, nic nie chciało rozkwitać, wzrastać i powstawać z gleby. Pąki skamieniały w swych powłokach, nie uchyliły nawet rąbka zieleni. Chmury zsiniały, spurpurowiały, zbrązowiały i nigdy w swym byciu nie były tak dalekie. Działo się coś okrutnego, bowiem natura cierpiała i płakała. Zdarzało się to bardzo rzadko, jednak co kilka lat miało swe miejsce. Świat opłakiwał ludzkość.

Jakże smutny był to widok. Kwiaty, drzewa, wszelaka roślinność nosiły żałobę po człowieku. Po istocie, która wciąż dążąc do doskonałości, zapomniała jak cudownie jest oddychać. Jak niesamowite jest to, że wplatając dłonie w trawę - czujemy ją. Jak ulotne są kwiaty bzu, gdy drażnią nasz zmysł powonienia. Jakże smutna bywa świadomość, że zarazem żyjemy i nie żyjemy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 02.11.2017
    "Chmury zsiniały, spurpurowiały, zbrązowiały i nigdy w swym byciu nie były tak dalekie." - bardzo ładnie odmalowany obraz.
    Całość subtelna, delikatna nawet. Bogate słownictwo.
    Jest tu "pewien czar", tylko... Czemu takie krótkie?
  • Shinda 05.11.2017
    Czasami natchnienie bywa kapryśne... dlatego tak krótko; kiedyś napiszę coś dłuższego i sensownego. Dziękuję za przeczytanie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania