Marok-autobiografia
Pamiętam jak mieszkał jeszcze w małej wsi pod Radzikowem. Mała Wieś się nazywała ta wieś. Poznałem go jeszcze zanim stał się sławnym pisarzem. Wtedy dorabiał jako sprzedawca puszek. Kiespko zarabiał, więc zabrał się za pisanie. Tak długo pisał, że prawie przyrósł do krzesła, a ręka mu odpadła. Nie wstawał nawet, żeby się odlać. Tak słyszałem. I wtedy napisał powieść swojego życia, magnum opus sunt servanta, czy coś. Był to horror "Kot w kuwecie". Jakie to było straszne... w pozytywnym sensie. Prawdziwa awangarda, perła grozy, coś czego nikt wcześniej nie czytał. Nowatorskie, niezwykłe. Świat oszalał na jego punkcie. Od tego czasu zaczął wytyczać ścieżki dla mainstreamu. Co? Jak się nazywam? Nie znam żadnego Fanthomasa.
Komentarze (24)
Wrócę tu
Pozdrawiam
Postać: Blond maszynistka
Zdarzenie: Wyścig traktorów
Gatunek (do wyboru): Fantasy/dark fantasy lub Pamiętnik/dziennik/retrospekcja lub Horror i pochodne
Czas na pisanie: 9 czerwca (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Eeeee, taaa, co na to Marok?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania