Poprzednie częściMiłość syreny cz. 1

Miłość syreny cz. 2

– Oszalałaś?!

Awicja machnęła ogonem. Pomarańczowe łuski zaszeleściły.

 – Przecież ojciec zakazał kontaktów z ludźmi.

 – Ojciec jest stary i głupi – Leira oparła dłonie o biodra. Jej siostry spojrzały po sobie zszokowane, ale nic nie powiedziały. Leira postanowiła wykorzystać sytuację.

– Tylko gada bez przerwy o tym, że nie powinnyśmy atakować ludzi. Co dziś zjadłaś, Cess? Glony i małże? A może kilka sardynek? A ty, Dalo? Ile razy mówiłaś, że chciałabyś spróbować ludzkiego mięsa.

Syreny popatrzyły po sobie. Siedziały na wielkich muszlach w komnacie królewskiego pałacu. Zawsze tu przychodziły, aby porozmawiać z dala od zalotników, dworskich dostojników i, przede wszystkim, ojca.

Marana, następczyni tronu, zabrała grzebień od jasnych włosów i rozprostowała ramiona.

– Więc wiesz, siostrzyczko, gdzie i kiedy będzie płynął ten statek?

– Jutro, za Północnym Przesmykiem, przy Łososiowych Skałach. Są tam rafy.

 Awicja podpłynęła do Marany.

– Naprawdę zamierzasz posłuchać Leiry? Chcesz napaść na ludzi?

– Kiedyś zjadłam człowieka – wyznała Marana.

Syreny westchnęły i natychmiast okrążyły najstarszą siostrę.

– Naprawdę?

– Kiedy?

– Jak smakował?

Szczebiotały jedna przez drugą. Marana uśmiechnęła się, sięgając wstecz pamięcią.

– To był młody rybak. Sztorm musiał znieść jego łódź daleko od brzegu. Zaśpiewałam i wskoczył do wody. Jego smak? Cudowny. Mięso miał czerwone, słodkie, delikatne.

Milczały, urzeczone wspomnieniami Marany, jakby to one same skosztowały kiedyś nieszczęsnego żeglarza.

– Leira ma rację. Ojciec niedługo odejdzie i to ja zostanę królową. Nie pozwolę, abyśmy jadły tylko ryby, skorupiaki i glony. Popłynę z tobą, Leiro. Ocean należy do nas i czas przypomnieć o tym ludziom.

Leira rzuciła się Maranie na ramiona i ucałowała serdecznie w policzek.

– Dziękuję. Która z was jeszcze dołączy?

Złotowłose bliźniczki Cess i Illoys jednocześnie skinęły głowami i zachichotały, Dala o pięknych płetwach również się zgodziła. Awicja, która nigdy nie lubiła Leiry, zmarszczyła brwi i prychnęła.

– Niech będzie – burknęła.

Wszystkie syreny spojrzały na ostatnią, najmłodszą siostrę. Bojaźliwa Atlyntia przyłożyła piąstki do drżącej brody.

– Nie wolno wam. Wszystko powiem tacie!

Leira pierwsza doskoczyła do małej syrenki. Jak ta smarkula śmiała stać na drodze do zdobycia Edwarda?! Jeśli wygada ojcu, to zniweczy cały plan. Spojrzała w wystraszone oczka Atlyntii.

– Piśnij chociaż słówko, a połamię wszystkie twoje muszelki.

– Nie będziemy się już nigdy z tobą bawić! – dodała Cess, a Illoys syknęła, szczerząc kły.

– Kiedy zostanę królową, nie będę tolerowała u siebie żadnych zdrajczyń – fuknęła Marana. – Wygnam cię na Zachodnie Bezkresy!

Atlyntia pisnęła, aż zatrzepotały jej skrzela.

– Nic nie powiem, naprawdę! Proszę, nie wyganiaj mnie!

Leira zamachała ogonem, unosząc się pod sufit.

– Statek przepłynie Łososiowe Skały jutro w południe. Wyruszymy rankiem.

Illoys zachichotała.

– No, powiedz jej! – rzekła Cess, trącając siostrę łokciem.

– Powiedz co? – Leira zmarszczyła brwi. Bliźniaczki znów się roześmiały, zakrywając usta dłońmi. W końcu Illoys spojrzała na Leirę.

– Tilian szukał cię po całym pałacu.

Leira parsknęła.

– Czego ten dureń znów chce ode mnie?

– Wszystkie wiemy, czego chce – z poważną miną rzekła Cess, ale zaraz potem wszystkie syreny wybuchły śmiechem, nawet Atlyntia, choć nie wyglądało na to, żeby tak naprawdę wiedziała. Leira skrzywiła się, jakby zjadła zgniłego małża.

Tilian naprzykrzał się jej od dłuższego czasu. Do jego burzy żółtych loków i ogona w kolorze wieczornego morza wzdychała każda służka w pałacu. Nadęty bufon. Był niczym w porównaniu do Edwarda. Na dodatek mówił tylko o sobie, bez przerwy, nieustannie, cały czas.

Leira wywróciła oczami.

– Bardzo zabawne. Jutro o poranku – przypomniała na pożegnanie roześmianym siostrom.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Beatka 07.05.2020
    Super, idzie coraz lepiej. Choć kawałek o jedzeniu człowieka był przerażający, podoba mi się :)
  • Bajkopisarz 07.05.2020
    Bardzo dobry fragment. Sprytny plan wciągnięcia w całą intrygę sióstr, a fragment u jedzeniu mięsa ludzkiego pięknie przypomina, że syreny to jednak dość paskudne stworzenia, bardzo dalekie od disnejowskich animacji ? Taki powrót do korzeni, można rzec.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania