Miraculum: Biedronka, Czarny Kot i Pantera / Pierwsze spotkanie, część 2

Kiedy mnie oblało granatowe światło, poczułam się świetnie. Poczułam wolność, moc...Po prostu ekstra. Po paru sekundach wszystko zniknęło i podeszłam do lustra, by zobaczyć swój strój. No, nawet się nie zawiodłam swoim lub nie swoim wyborem. Otóż zamiast obcisłego lateksu miałam na sobie granatowy podkoszulek, granatowe sportowe spodnie, które kończyły się na połowie łydek. Sportowe buty były czarno-fioletowe i miały małe niebieskie błyskawice po bokach. Maskę miałam na pół twarzy i specjalne szkła kontaktowe, które sprawiają, że mam niebieskie źrenice i małe uszy na czubku głowy. Włosy za to....no, tu nie jestem zadowolona, ponieważ cały czas miałam miętowe włosy i do tego grube pasemka koloru granatowego. Miałam je spięte w ciasny kok. Był także gruby ogon, który zasłaniał mi pół twarzy, bym tak nie sapała podczas biegania i podczas walki.

- Dobra, jednak mam sportowy gust - powiedziałam do siebie patrząc się z każdej strony - Chyba zacznę trochę się sportowo ubierać.

W tym momencie ogon trochę drgnął i pociągnął w stronę okna. Speedy nie może się doczekać spotkania z innymi bohaterami czy co?

- No dobra, już idę - powiedziałam do niego podbiegając do okna.

Otworzyłam go i weszłam na parapet. Miałam dwa wyjścia : albo skoczyć na szkołę albo wspiąć się po moim budynku, który liczy w sumie 25 pięter. Ogon i ja stwierdziliśmy, że pora na wspinaczkę. Dopiero teraz zobaczyłam, że mam długie czarne pazury do wspinania lub do walki. Zaczęłam się szybko i sprawinie wspinać. To było super. Czułam się jak prawdziwy kot. I to dziki kot. chyba tak się nazwę...

Po minucie byłam na samym szczycie budynku. Dobra, pora się przebiec. Rozpędziłam się i poczułam ogromny wiatr we włosach. Biegłam wręcz z prędkością światła. Wszystko wokół mnie było rozmazane widziałam wyraźnie tylko swój cel. Czyli wieżę. Obejrzałam się trochę za siebie i zobaczyłam, że pozostawiam za sobą granatową smugę. Zachichotałam do siebie szczęśliwa. Przeskoczyłam na drugi budynek krzycząc "JUHU" na cały głos. Kiedy przeskoczyłam na ten budynek, w kolejnym biegu przeszkodziła mi jakiś metalowy kij. Przeskoczyłam nad nim i z dużym poślizgiem butów i pazurów zatrzymałam się. Zobaczyłam na tym kiju kocią łapkę, więc gdzieś tutaj jest Czarny Kot. Wyprostowałam się i zaczęłam uważnie się rozglądać.

- Czyżbyś się zgubiła, kocie?

Odwróciłam się i zobaczyłam opartego o komin Czarnego Kota. Patrzył na mnie zaciekawiony i oczekiwał odpowiedzi.

- Nie, nie zgubiłam się. Tylko sprawdzam możliwości mojego Miraculum - odparłam szczerze.

 

Czułam, że tak powinno być. W ten sposób mi zaufają poprzez szczerość. Popatrzył na mnie zaskoczony i zeskoczył z dachu. Był ode mnie o głowę wyższy.

- Jeżeli tak, to jakie jest twoje Miraculum i jak nazywa się twoje kwami? - drążył zaciekawiony.

Miałam zamiar odpowiedzieć, ale poczułam, że coś wiąże się wokół mojej prawe kostki i pociągnęło do tyłu. Upadłam na brzuch i pojechałam w stronę Biedronki, która stała na skraju dachu.

- Ładnie ją zagadałeś, Kocie. No dobra, gdzie jest ta akuma? - spytała zadowolona podchodząc do mnie.

- Jaka akuma? - spytałam zaskoczona wstając - Na serio mam Miraculum. I to bardzo stare. Kwami powiedziało, że było uśpione ponad 1000 lat i chciało was poznać - wyjaśniłam spokojnie.

-Akurat - prychnęła Biedronka z założonymi rękami - Daj mi w tej chwili rękawiczkę i będzie koniec roboty - zarządziła wyciągając do mnie rękę.

- Ja nie kłamię - powiedziałam poważnie.

- To w takim razie jak się nazywa twoje kwami i jaką masz moc oprócz sprintu? - spytał Kot - Bo na strój super bohatera to nie wygląda.

- Nie lubię lateksu - wyjaśniłam - A więc moje kwami to Speedy, który był uśpiony ponad 1000 lat Miraculum Pantery - mówiąc to pokazałam rękawiczkę.

Spojrzeli na nią podejrzliwie. W tym momencie ogon się ruszył i zszedł z moich barków. Teraz wisiał w powietrzu koło mnie i obserwował ich zaciekawiony.

- Czy ty kontrolujesz ten ogon? - spytał Kot wskazując na niego.

- Nie. W tej chwili robi to Speedy. Często bierze udział w misjach. Ten ogon też jest moją mocą, czyli Zmiennym Ogonem. wami namówiło mnie, bym teraz was poznała, bo będzie prościej na misjach - powiedziałam spokojnie głaszcząc go.

Wtedy podleciał prosto do nich i delikatnie popchnął w moją stronę. Potem chwycił mnie za rękę, gdzie mam Miraculum i pociągnął dłoń w ich stronę.

- Co on chce zrobić? - spytała niepewnie Biedronka.

- Chyba chce się przywitać - zgadłam wzruszając delikatnie ramionami.

Spojrzeli na siebie niepewnie, a później na mnie.

- Jeżeli mówisz prawdę, witaj w zespole. A jeżeli kłamiesz....

- Nigdy ni kłamię - przerwałam poważnie Biedronce - Jedyne, czego nie zrobię, to nie zdradzę wam mojej tożsamości. Zrobię to, gdy będzie trzeba.

Czarny Kot wziął głęboki oddech i chwycił moją dłoń. W tym momencie zobaczyłam przed oczami dwa kwami. Jeden to był Speedy, a drugi należał do niego. Ukłonił się przed nim i obraz zniknął. Spojrzałam zdziwiona na niego, a on na mnie.

- Też to widziałaś? - spytał zaskoczony Kot.

Kiwnęłam głową, że tak.

- Biedronko, ona jest jedną z nas. I tak samo potężna jak my. A może i nawet bardziej - powiedział do niej Kot.

Biedronka bez słowa chwyciła moją dłoń i było tak samo. Widziałam jej śliczne kwami, które z uśmiechem kłania się mojemu. Obraz zniknął i wszystko wróciło do normy. Puściła moją dłoń, a ogon owinął się wokół talii.

- Witaj w zespole.....Jak się nazwiesz? - spytała z uśmiechem Kropka.

- Może Dziki Kot? - podsunął Czarny Kot.

Zachichotałam i odpowiedziałam.

- Wolę Pantera.

- W takim razie, witaj w zespole, Pantero - powiedziała Biedronka wystawiając do mnie żółwika.

Czarny Kot przyłożył swojego i czekali na mnie. Uśmiechnęłam się i również przybiłam z nimi żółwika.

 

PESRPEKTYWA MARINETTE

Po 2 godzinach rozmowy z Panterą wróciłam do domu i zmieniłam się normalną dziewczynę. Tikki lewitowała przede mną szczęśliwa.

- Speedy już się obudził - zapiszczała radośnie.

Szybko ją uciszyłam by nie obudziła rodziców.

- Czemu jej kwami jest takie potężne? -spytałam zainteresowana - I czemu mu się kłaniacie?

- Ponieważ jest najstarszym kwami na świecie. Nawet ode mnie. Ma ponad 14000 mld lat i uczył każdego kontrolować swoich mocy. Był użyty tylko raz. Tylko na 30 dni, ponieważ jego właściciel nie słuchał się jego rad i umarł - wytłumaczyła Tikki.

- Na serio? - spytałam zaskoczona patrząc na nią- To co robił przez ten czas?

-Spał i zbierał siły na teraz - odparła - Pantera to ponętna uczennica i szybko się nauczy.

 

PERSPEKTYWA ADRIENA

- Czyli ona też będzie oczyszczać akumy jak Biedronka? - spytałem zaciekawiony.

Plagg leżał na biurku i wcinał ten obleśny ser.

- Nie. Ale będzie w przyszłości kimś wielkim - odparł - Speedy uczy każdego swojego właściciela ogarnąć moc jego i Miraculum. A tego jest duuuużo.

- Czyli sprint i Zmienny Ogon to nie wszystko? - spytałem zdziwiony.

Plagg szczerze się zaśmiał i do mnie podleciał.

- Adrien, to dopiero podstawa. Reszta.....To nawet sobie nie wyobrażasz. W niej tkwi gigantyczna potęga, którą z każdym dniem, miesiącem i rokiem będzie odkrywać. - dodał poważnie.

Ta Pantera to bardzo interesująco osoba. Cieszę się, że mamy ją w zespole. Łatwiej będzie nam walczyć i mieć za mentora prawdziwy ogon w postaci kwami.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania