Poprzednie częściMrocznego Mucho-mory

Mrocznego Mucho-mory cz.6

Kaszel i gardłowe wycie, mieszało się z obezwładniającym odorem.

Wicher zakręcił tornadem z włosów i wyprowadził smród z komnaty.

 

Po powrocie roztrzepanego Wichra, Mroczny siedział spokojnie na brzegu łoża. Zastrzyk z trujaków działał w obiegu wadliwego organu.

— Mógłbyś być purchawką, zamiast używać tego odoru — zniesmaczony Wicher przeczesywał powietrze prosto z otwartego okna.

— Kto podmienił serce? — Wierny sługa szukał winnego.

Sessila sprawdzała trzy razy swoje zasoby schowane w pozszywanych kieszeniach przy spódnicy. Był to jej błąd, pikawka kota z pogranicza mroku szalała w klatce Mrocznego.

 

Grzyby mnożyły się i troiły w poszukiwaniu rozwiązania, były zagrożonym gatunkiem. Jeden z wrażenia mdlał co kilka minut. Zwiędnięty parasol nad jego czołem falował, przysłaniając mu widok.

— Zabierzcie go! Przeszkadza nadwrażliwy w konsultacjach. — Szczury wyniosły go na materiałowej chusteczce

 

Minęło kilka obrotów ziemi, zanim doszli do jednego wspólnego wniosku.

— Oddam w następną sierpową fazę talerza moją połowę serca, ale najpierw kowal musi wystukać po jednej protezie dla nas obojga z najlepszego kruszcu.

— Kto podejmie się tak trudnego przeszczepu? — Senior Muchomor patrzył z niedowierzaniem na zebranych pogrążonych w sobie.

Sierp zbierał żniwa, kosząc koszmary nocne, ale nie dla Mrocznego i Sessili.

Leżeli na stole operacyjnym pseudo kuchennym odurzeni nikłym przyduszeniem poduszkami.

 

— Narkoza działa?

— Działa, są nieprzytomni — odkrzyknął Lokaj w bawełnianej maseczce, która powiewała niczym chorągiewka, kiedy Wicher uwijał się między dwoma otwartymi klatkami pacjentów.

 

— Jeden, dwa, trzy! Gotowe! — Zaszyci pacjenci pajęczym babim latem wydawali się w mdłym świetle poranka nienagannie żywi.

Uderzenie młotkiem w kraty uwięzionego rozrusznika, zabrzmiały niczym dzwon żeliwny.

Pierwsze serce ruszyło, Sessila otworzyła powieki gwałtownie mrugając, po szokującym ciało kilkuminutowym bezdechu.

— Parametry życia przywrócone! — wykrzykiwał Senior Muchomor notując kartę zgonu. — Godzina północ i trzy czwarte sekundy.

 

Mroczny ocknął się sam, z łagodnym wyrazem bladej twarzy. Podniósł się na stole i ziewnął, jak gdy nigdy, nic się nie stało.

Następne częściMrocznego Mucho-mory cz.7

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi ponad tydzień temu
    Zerka↔Tekst na Tak. To oczywiste z mego punktu widzenia. Tyle Twoich tekstów zoczyłem i nadal nie potrafię dokładnie określić, na czym polega ich inność:~)?
    &
    Tak bym to widział:
    ''...na brzegu łoża. Zastrzyk z trujaków działał w obiegu wadliwego organu.''
    '' ...która powiewała niczym chorągiewka...''
    ''...po szokującym ciało kilkuminutowym bezdechu...''
    ''...i ziewnął, jak gdyby nigdy, nic się nie stało.''
    — Parametry życia przywrócone! — wykrzykiwał Senior Muchomor notując kartę zgonu. –– Godzina północ i trzy czwarte sekundy.
    Pozdrawiam😆:)
  • 00.00 ponad tydzień temu
    Dekaos Trzeba zapytać eksperta, może ktoś by umiał odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie. 🙃
    Ale się tego nazbierało, będę poprawiać.
    Dzięki😁

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania