Poprzednie częściNa przedmieściach losu — PROLOG

Na przedmieściach losu — ROZDZIAŁ 3

Mój strach nabierał coraz to lepiej namacalnego, określonego kształtu. Formował się powoli, lecz wyraźnie, niby gliniana misa, której nadajemy własne proporcje, według osobistych dygresji, czy nietypowych upodobań. Modelujemy ją, wprawiamy w ruch, choć w rzeczywistości to ona sama zyskuje nową postać, zupełnie odmienną od poprzedniej, bardziej funkcjonalną, zwyczajnie lepszą albo po prostu naszą. Lęk generuje swą indywidualną, rozpoznawalną sylwetkę w miarę tego, jak umysł go akceptuje, z początku opornie, lecz wreszcie w pełni poddajemy się niebezpiecznym myślom. Groza czuwa nade mną, czuję to. Ona wie. Stoi gdzieś, niby cień zmarłego, podłe mamidło, pozornie niewidoczne, jak strach na wróble pośrodku pola. Idę, prowadzona przez dwójkę ludzi, lecz trwoga ściska moje gardło, uderza, nabija kolejne siniaki, ciągle szepcząc, że to dobre. Chciałabym tylko zasnąć, zgasnąć, ale oni ciągle mówią, chcą rozmawiać, dowiedzieć się czegoś. Oprócz zgorszenia i przemęczenia, doznaję jeszcze specyficznego poczucia uzależnienia, lecz nie takiego, jak od narkotyków, tylko od kogoś, od żywych osób, wyznaczających mi, co mam robić, jak stać, gdzie stać.

— Masz imię, Blondi? — ozwał się Fox, gdy siadłam w końcu pod jakąś obdrapaną ścianą. Koło mnie przemknął karaluch. Wyglądał na takiego, co nazywa się Janek.

— Janek — odparłam krótko, spokojnie patrząc, jak mężczyzna miażdży robaka butem.

— To chyba męskie imię. Nie pomyliłaś go przypadkiem z... Jackie? Joanne? Justine? Josephine? Albo... Judy! Tak... Przypominasz trochę tę córkę Mike'a, nazywała się Judy, miała ładne, kręcone włosy, rude.

— Mogę o coś wpierw spytać, proszę pana? — rzekłam uprzejmie, wymuszając delikatny uśmiech.

Kiwnął głową.

— Dlaczego nie wymienił pan polskich imion?

— Przepraszam, jakich?

— Polskich. Polskie imiona, polski język, w takim właśnie teraz rozmawiamy.

Fox spojrzał zaskoczony na współpracownika, potem znów na miejsce, w jakim aktualnie się znajdowałam.

— Dziewczyno... Jakkolwiek się zwiesz... — zaczął, kucając naprzeciw mnie, tak, że byliśmy prawie jednakowego wzrostu.

— Nie zwę się. W sierocińcu wołali mnie Sixtee, bo piłam dużo herbaty. Prawdziwego imienia nigdy nie miałam. — Podniosłam wzrok, masując dłonią zbolały kark.

— Dobrze. Niech będzie, wszystko jedno. Nie wiem, skąd się urwałaś, ale my nie rozmawiamy "w czymś", lecz "czymś", ale w dalszym ciągu "to coś" nie jest językiem polskim. Nie jest językiem żadnym. To po prostu mowa. Dotarło, Sixty?

— Sixtee. Tak, dotarło. Mogę... iść? — wydukałam nieprzytomnie.

Na pokrytej nieporządnym zarostem twarzy Lisa pojawił się grymas kpiny.

— A gdzie ty chcesz się udać, Sixty? — Chwycił mój podbródek i uniósł go nieco do góry.

Odetchnęłam. Właściwie, to nigdzie.

— Czy... Mogłabym coś... poczytać? — wymamrotałam cicho, siląc się na niewinny, przesiąknięty trochę dziecięcą niepewnością ton.

— Chyba nie mamy tu żadnych książek — oznajmił Fox. — Może być magazyn?

— Cokolwiek. Dziękuję.

Odczekałam parę chwil w milczeniu ze samą sobą, nie pogrążając się w zbytnio głębokich rozmyślaniach. Kiedy kroki nieznajomych ucichły, miałam czas, żeby móc pobieżnie zapoznać się z miejscem, w którym przebywałam.

Wbrew pozorom, prezentowana całość nie wyglądała wyjątkowo odpychająco. Wokół szwendały się jedynie bardzo małe szczury, podobne do niegroźnych myszy i kolonie drobnych insektów, zamieszkujących dziury w ścianach.

Mężczyźni wrócili po kilkunastu minutach. Jak długo idzie szukać gazety?

— Masz. — Któryś z nich rzucił mi na kolana kolorowe pismo, dosyć opasłe jak na zwykły magazyn. Po przeczytaniu daty, umieszczonej w prawym górnym rogu okładki, poczułam, że mój organ pompujący krew zaczyna szybciej bić.

Trzy lata do Końca.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • the_endrju 01.08.2016
    Nie rozumiem ostatniego zdania...
    Te piękne nawiązanie do te Twojego nicku xD
    5 :)
  • 60secondsToDie 01.08.2016
    Zrozumiesz potem XD Chyba.
    Dzieki c:
  • Sky300 01.08.2016
    Coś krótkawy ten rozdział xD Ale tak samo dobry. Jest klimat, jest zakończenie zachęcające do dalszego czytania. Wszystko git :D Chociaż zauważyłam parę błędów "dialogowych" :) 5
  • 60secondsToDie 01.08.2016
    Jesli sa bledy, to podawaj :D
  • 60secondsToDie 01.08.2016
    PS. Dzieki :3
  • Sky300 01.08.2016
    "— Nie zwę się. W sierocińcu wołali mnie Sixtee, bo piłam dużo herbaty. Prawdziwego imienia nigdy nie miałam — podniosłam wzrok, masując dłonią zbolały kark." - Kropka po "miałam". "Podniosłam" powinno być z dużej litery.
    "— A gdzie ty chcesz się udać, Sixty? — chwycił mój podbródek i uniósł go nieco do góry." - "Chwycił" z dużej.
    "— Masz — któryś z nich rzucił mi na kolana kolorowe pismo, dosyć opasłe jak na zwykły magazyn. (...)" - Kropka po "Masz" "Któryś" z dużej :)

    Ogólnie to w tych błędach chodzi o to, że ty dajesz zawsze małą literę po pauzie. Małe litery dajemy, kiedy jest słowo np. "oznajmił", "powiedział", "wyszeptał". Czyli są to słowa określające mówienie. Wtedy też nie dajemy kropki na końcu dialogu. Oczywiście normalnie najemy pytajnik i znak wykrzyknienia, ale nadal piszemy z małej np. "powiedziała".
    Np.
    - Chyba pójdę do domu - powiedziała cicho. --------------- Nie dajemy kropki po "domu" i "powiedziała" piszmey z małej.
    Natomiast, kiedy po pauzie piszesz inne czynności niezwiązane z mówieniem np. "odwróciła się", "upiła łyk kawy", "podniosła się z krzesła" piszesz je z dużej litery, a dialog kończysz kropką. To samo obowiązuje ze znakiem wykrzyknienia i pytajnikiem.
    Np.
    - Odchodzę. - Rzuciła plik kartek na stół i wyszła z biura. ---------------- Tutaj po "odchodzę" dajemy kropkę i "rzuciła" piszemy z dużej".

    Mam nadzieję, że wytłumaczyłam xD

    Nie jestem pewna, czy to wszystkie błędy "dialogowe", ale te wypatrzyłam :)
  • 60secondsToDie 01.08.2016
    Sky300, dzieki, zaraz popoprawiam xD
  • KarolaKorman 03.08.2016
    ,,Trzy lata do Końca.'' - czyżby ona o czymś wiedziała o czym nam przyjdzie się dowiedzieć w kolejnych częściach?
    Trochę i mnie zdziwiły te obcojęzyczne imiona i zaczęłam się zastanawiać, czy aby ta cała historia nie dzieje się w przyszłości, a nie w przeszłości. Takie moje rozkminy :) Świetna część i czekam na kolejną, 5 :)
  • 60secondsToDie 03.08.2016
    Bardzo dziekuje. Przyjdzie, przyjdzie, wszystko w pewnym momencie sie wyjasni, tylko nie zdradze w ktorym, bo to psuje radosc czytania.
    Ciesze sie, ze sledzisz ten moj tekst :D
  • Specific_girl 04.08.2016
    Część podobała mi się mniej niż ostatnie, aczkolwiek była również intrygująca. Jestem zmęczona, nei chce mi się już rozpisywać, ale mam dziwne skojarzenia z ostatnim zdaniem...
  • 60secondsToDie 04.08.2016
    Dzieiuje i rozumiem. Moze troche tutaj przedobrzylam z poczatku ze słownictwem albo nie wiem co.
  • Specific_girl 10.08.2016
    A ja dalej czekam na kolejne części, a jak nie było tak nie ma :(
  • 60secondsToDie 10.08.2016
    Niedlugo beda, do konca tego tygodnia powinno sie cos pojawic, obiecuje ;_; Musze sie tylko zebrac.
  • the_endrju 08.09.2016
    Gdzie dalej? :(
  • 60secondsToDie 08.09.2016
    Ni wim :c

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania