Nawet jeśli nie myślisz logicznie, zostaje ci wyobraźnia! Rozdział 2

Rozdział 2

 

Ewa chciała się zaszyć w kąt, kiedy uświadomiła sobie swoją głupotę. Faktycznie, chłopak powiedział jej o niezaprzeczalnej prawdzie i sposobie, dzięki któremu mogłaby dowiedzieć się o premierze łatwiej. Zrobiła głupią minę i wytrzeszczyła oczy, a klasa omal nie pękała ze śmiechu. Szybko się ogarnęła, po czym postanowiła podjąć słowny odwet i nagadać Antkowi tak, jak to robią ci dziwacy z argentyńskich telenowel babci Felki.

- Oj, Tosiek, przecież to by było takie proste! Słuchając radia, byłam jak jeden z tych detektywów szukających najmniejszych wskazówek, które mają możliwość wskazania tożsamości mordercy, zamachowca, gangstera, jakiegoś chorego zwyrodnialca, kogokolwiek… - mówiła, chodząc w jedną i drugą stronę, teatralnie rozkładając ręce. Połowa z jej grupy już podpierała ścianę ze śmiechu. - Byłam… Byłam niczym Sherlock Holmes, tylko, że jako kobieta! Jak Panna Marple, tylko w spodniach! Jak Poirot, tylko…

- Tylko, że pomylona - dokończyła sylwetka, która wyskoczyła nagle zza rogu korytarza. To była pani Kossak, nauczycielka od polskiego - Coś ty im zrobiła? I o czym ty bredzisz? - spytała, patrząc na chichoczących co chwilę przedstawicieli klasy IB.

Ewa zastanowiła się, co odpowiedzieć. Nie mogła przecież wyjawić, że słuchała radia na lekcji (wtedy to polonistka usunęłaby wszystkie jej piosenki z telefonu. Zresztą, nie tylko). Na szczęście, wymyśliła przekonującą historię o kawale, który znalazła w Internecie. Aż zdziwiła się, że pani Kossak w to uwierzyła.

Gdy klasa IB usłyszała dzwonek, wszyscy zarzucili swoje plecaki na ramię i ustawili się gęsiego pod ścianą. Po chwili pojawił się Magik, nauczyciel języków obcych. Nazywał się Marcin Galiński, a swoje przezwisko zawdzięczał swojej dawnej pracy, którą była posada iluzjonisty w cyrku. Uczniowie grzecznie przywitali się z nim, a gdy otworzył drzwi od pracowni, szybko zajęli swoje miejsca.

Już po piętnastu minutach lekcji Ewa przyznała, że wolałaby jednak posłuchać Radia Maryja, którego zawsze słuchała w niedziele z babcią Felicją. Śledzenie tekstu, który czytał Magik, zdecydowanie było ostatnią czynnością, jaką chciałoby się wykonywać. Poza tym, gdyby nie wiedziała, że znajduje się na lekcji niemieckiego, stwierdziłaby, że pan Galiński wymawia jakieś szatańskie zaklęcia przeciwko klasie. W końcu dziewczyna całkowicie wyłączyła słuchanie, zastanawiając się nad jej wcześniejszą wypowiedzią skierowaną do Antka. Chwilę później nieco się ożywiła i z przekonaniem kiwnęła głową. „Jak Poirot, tylko bez wąsów!”, pomyślała Ewa, kończąc przerwaną myśl, „Tak, to będzie najlepsze porównanie!”.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Anonim 20.08.2015
    Wyłapałam tylko dwa błędy:
    "- Byłam… Byłam niczym Sherlock Holmes, tylko, że jako kobieta!" ~ Nie przed każdym "że" stawiamy przecinek. W konstrukcji "tylko że" przecinek stawiamy jedynie przed "tylko.
    "- Tylko, że pomylona - dokończyła sylwetka, która wyskoczyła nagle zza rogu korytarza." ~ To samo co wyżej.
    "Zresztą, nie tylko" ~ To już będzie tylko sugestia, ale myślę, że warto byłoby dodać "to" po słowie tylko. Jednak tutaj nie musisz sie ze mną zgadzać pod żadnym pozorem.

    Ta to sobie wymówkę znalazła :D Sherlocka zgrywa XD Nie powiem, szczwany z niej lis ^^
    Czekam na kolejne części, bo ta również mi się podobała, jak poprzednia ^^
  • Legato 20.08.2015
    Dzięki jeszcze raz :D Cieszę się, że zrobiłam mniej błędów ^^ Jeśli chodzi o wyłapywanie takich błędów, moja polonistka może się przy Tobie schować xDD
  • Anonim 20.08.2015
    Nie przesadzaj, nie znam się aż tak XD Poza tym każdy popełnia błędy, ja również ;) Ale widzę, że szybko się uczysz! :D
  • Angela 20.08.2015
    Uwielbiam postać Ewy. Nadal piszesz z wielką lekkością : ) 5
  • levi 20.08.2015
    świetna jest :) zobaczymy co jeszcze wymyśli :) 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania