Nawet jeśli nie myślisz logicznie, zostaje ci wyobraźnia! Rozdział 3

Ewa, szczęśliwa z ukończenia czwartkowych lekcji, żwawo ruszyła w stronę domu. Nie czuła nawet zimna, które przebijało się przez jej czapkę. Śnieg trochę stopniał, a świat zdawał się być bardziej kolorowy. Uroku dodawała mu ścieżka dźwiękowa z „Gwiezdnych Wojen”, której dziewczyna słuchała. Wczuła się w nią tak, że była pewna, że Darth Vader zaraz wyskoczy na nią z zamiarem przepołowienia jej na pół swoim mieczem świetlnym. Zauważyła to Sonia, która nie miała oporów w przestraszeniu przyjaciółki.

- Drabik, patrz na tablicę, bo pokarzę klasie, co ty tam rysujesz! – dziewczyna udała ich matematyczkę i położyła ręce na ramionach koleżanki.

Wyrwana z rozmyśleń Ewa podskoczyła i poślizgnęła się, kończąc na chodniku. Po pięciu minutach krytykowania Sonii poszkodowana powoli wstała, żeby włożyć jej śnieg za kołnierz. Omal się nie pozabijały, ale i tak razem ruszyły w stronę przystanku autobusowego, na który codziennie po lekcjach chodziła druga z dziewcząt.

- Siostra nadal się tak dziwnie zachowuje? – spytała Sonia po dłużej chwili ciszy.

- Jeśli wykrzykiwanie cały czas po domu „MAMO, BĘDĘ MANGAKĄ*!” jest normalne, to wszystko utrzymuje swój porządek dzienny – stwierdziła Ewa.

Dziewczyny zaśmiały się razem i zaczęły rozmawiać na inny temat. Sonia jednak postanowiła dopytać się o resztę rodziny.

- Siostra ma na imię Anka - zaczęła Ewa. – W czerwcu będzie kończyć podstawówkę. Jest po uszy zakochana w tych azjatyckich komiksach i animowanych serialach, które cały czas czyta lub ogląda w Internecie. Mam też brata, który chodzi do drugiej klasy liceum, Łukasza. Niestety, zamiast się uczyć czy w ogóle coś pożytecznego zrobić, gra w jakieś strzelanki w Sieci. – westchnęła. – Cały czas krzyczy „NO NIE, ZNOWU TEN DUPNY SKIN!” albo inne rzeczy… Kiedyś ich sprzedam! Tak, właśnie tak zrobię!

Na myśl o oddaniu rodzeństwa za pieniądze oczy Ewy zaświeciły się. Jej towarzyszkę lekko to przeraziło, lecz uśmiechnęła się mimowolnie.

Sonia odetchnęła z ulgą, kiedy już doszły na przystanek. „Kossak miała rację, ona jest na serio pomylona”, zaśmiała się w myślach patrząc na znikającą w dali postać koleżanki.

Gdy Ewa wróciła do domu, ujrzała (jak dla niej) obraz nędzy i rozpaczy. Przed jej oczami ukazała się niska postać w czarnym garniturze z długą grzywką o tym samym kolorze. Odwróciła wzrok. Już wiedziała, kto to jest.

- Anka, proszę – zapłakała dziewczyna zdejmując kurtkę. – Zdejmij to coś, mama jak zobaczy to wyjdzie z siebie. Co ty znowu wyprawiasz?

- Jak to co! – Ania wyraźnie się oburzyła. – To jest cosplay! Przebrałam się za Sebastiana z Kuroshitsuji.

- Aha. Mam nadzieję, że niczego nie kupowałaś przez Internet, jak to było z tą sukienką? Pamiętasz, że nie była tania, do tego w innej walucie…

- Nie, to jest stary garnitur taty z jego Komunii… - zawahała się Ania.

- To dobrze. Nie powiesz niczego o włosach…? Przecież jesteś naturalną blondynką.

- Hehe… No wiesz… Pofarbowałam je. Ale przyznaj, było warto, nie?

Ewa podparła się o ścianę i złapała za głowę. Poczuła słabość. Jeszcze raz popatrzyła na siostrę. Krótkie, blond włosy, które widziała codziennie po powrocie ze szkoły, zmieniły się w kruczą czerń. Co prawda, teraz wyglądały bardziej jak rodzeństwo, ale dziewczynie coś w tym nie pasowało. Chciała nakrzyczeć na Anię, jednak jej ciemne oczy zdawały się tylko na to czekać. Ewa znała ten myk. Najmłodszy członek tej chorej rodziny szukał powodu do płaczu.

- Uff… - Ewa próbowała się uspokoić. – Ania, powiedz mi coś. Jak nazywała się ta farba? Nie, inaczej. Ile było opakowań tej farby?

- Była jedna. Wzięłam ją, bo tylko ona farbowała włosy na czarno.

Starsza z sióstr poczuła, jak drga jej prawe oko ze złości. Nerwowo podniosła kąciki ust. „Zaraz ją zabiję, zabiję…”, powtarzała w myślach.

- Ty mała…! Masz pojęcie, ile ta farba kosztuje?! – syknęła dziewczyna i zwróciła głowę w stronę schodów. – Łukasz! Schodź tu, szybko!

Udało jej się znaleźć całkiem dobry sposób rozwiązania. Podziękowała Bogu za to, że rodzice jak na razie byli w pracy. Coniedzielne modlitwy z babcią Felicją przynosiły rezultaty.

Ania popatrzyła na Ewę pytająco.

- Akcja: Transformacja Łba Ani. Na zewnątrz, jak i w środku – odpowiedziała, po czym uśmiechnęła się do siebie.

 

*Mangaka – rysownik komiksu japońskiego, czyli mangi. Myślę, że większość z Was wie o co chodzi XD

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 21.08.2015
    fajne opowiadanko, od początku mnie zauroczyło; super tworzysz bohaterkę; 5:)
  • Legato 21.08.2015
    Dziękuję~ ^^
  • levi 21.08.2015
    śmiechowo fajna ta siostra :) 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania