Poprzednie częściNicość - Prolog

Nicość - Rozdział 3

Znów znalazłam się w krainie snów, tak rzadko odwiedzanej przeze mnie w ciągu minionych dni. Jednak ten nie był podobny do pozostałych. Nawet tego ostatniego. Znajdowałam się w swoim pokoju. Zupełnie jakbym wcale nie zasnęła. Sama nie byłam do końca pewna czy to sen czy jawa. Rozglądnęłam się po pokoju, wszystko się zgadzało. A potem wszystko nagle zaczęło się rozmywać, blaknąć…

Zostałam tylko ja. Sam na sam z niczym. Zewsząd ogarniała mnie nicość. Nic nie widziałam, nic nie słyszałam, nic nie czułam, nawet własnego ciała. Nie było tu nic. Nie wiem ile minęło czasu. Mogło to być parę minut lub parę dni. Powoli traciłam siebie. Świadomość, że to sen powoli przeradzała się w przypuszczenie. Popadałam w obłęd.

I wtedy pojawił się ON. Wyłonił się z nicości. Machnął ręką i poczułam jakby sprowadził mój umysł do ciała. Zamknęłam oczy a kiedy znów je otworzyłam znajdowałam się w parku. Znałam ten park. Mieścił się koło mojego domu, ale rzadko tam zaglądałam. W tej chwili tonął w mgle. Mym kruchym ciałem wstrząsnął dreszcz. Spojrzałam na siebie odkrywając momentalnie przyczynę chłodu. Oprócz zwiewnej białej sukni do kolan nie miałam na sobie nic. Zadrżałam ponownie. Wiatr chłostał moją twarz. Wsadziłam włosy pod sukienkę w próbie okiełznania niesfornych loków.

- Kim jesteś? - spytałam przekrzykując huczący wicher.

- Mam wiele imion. - powiedział patrząc na mnie intensywnie.

Prychnęłam.

- A więc kolejne pytanie. Dlaczego tu jestem? - nie poddawałam się.

- Ponieważ tego chcę. - kolejna konkretna odpowiedź.

- Dobrze, niech ci będzie. - westchnęłam - A teraz najważniejsze. Czego chcesz?

- Ciebie. Twojego życia.

Zamarłam. Na chwile strach mnie sparaliżował. Jednak tylko na chwilę. W takich momentach powinno mi było przelecieć przed oczami całe życie jednak nie przeleciało. Ja nie miałam życia. Mojej egzystencji nie można było nazwać życiem.

- Proszę bardzo zabij mnie. - stanęłam przed nim całkowicie bezbronna- Jeśli odbierzesz mi życie to tak jakbyś zabrał mi pustą kartkę papieru. Ponieważ tym właśnie jest moje życie, pustą kartką, którą plami jedynie krew.

Stałam czekając na jego ruch, lecz on pokręcił tylko głową.

Jego perfekcyjne rysy wykrzywił niewyobrażalny smutek, a w jego ciemnych oczach zamigotał ból.

- Nic nie zrozumiesz… - wyksztusił z trudem.

Wszystko się rozpłynęło. Kiedy otworzyłam oczy nadal znajdowałam się w parku ale to nie był już sen.

Następne częściNicość - Rozdział 4

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Prue 18.12.2014
    Na początku za dużo było dla mnie nicości ale potem zrozumiałam jej postawę. Poważnie zabrzmiała ta rozmowa trochę tak aż za. Ale rozkręcasz się i to jak dla mnie na plus. Ode mnie nadal 4
  • astri79d 18.12.2014
    Dziękuje, rozmowa natomiast w moim założeniu miała być poważna. Może gatunek jaki wybrałam na swoją opowieść może nie wskazuje na to, ale nie chce napisać kolejnego "czytadła" do poduszki, lekkiego, łatwego i przyjemnego.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania