Niepowtarzalny Styl - I wszyscy żyli za minimalną krajową długo i szczęśliwie - Oświecenie

Znów wracam do domu, kołysząc się na nogach. Mijam sodowe lampy, których blask, ledwo dostrzegam. Wiem, co mnie dziś czeka, niepotrzebnie obiecywałem. Niepotrzebne kłamstwa, to chodzący wariograf. W końcu staję pod drzwiami i spotykam to, o czym w kółko myślałem. Stoi ma żona, a w mych uszach jakiś rozmyty zgrzyt. Robię krok i wiem, że znów jestem u siebie. Pieniędzy jak było mało, tak teraz nie mam już nic.

Nagle dom staje się labiryntem, a ja jak ten odmienny próbuję znaleźć wejście. Wchodzę do pokoju mojego małego synka, któremu jeszcze nie nalicza się wiek. Kładę się na podłogę i patrzę w biały sufit, to całkiem mnie uspokaja. Gdzieś w tle słyszę krzyki, gdzieś tłucze się talerz, dziwny szloch i płacz. Wstaję, dłużej nie wytrzymam, przez terpentynę, aż mnie mdli. Wbiegam do łazienki, a w żołądku dziwna erupcja. Alkohol we krwi i w ubikacji, a w głowie nagle pustka. Zaczynam się pytać, czy tak widzę kolejne dni. Kończę już błądzić i myślę, co będzie dalej. Obmywam twarz, a w pękniętym lustrze, widzę zakrzywiony świat. Widzę w oddali kobietę życia i syna, o którego chcę dbać. Przepraszam za wszystko, tym razem już nie przepiję nam szczęścia. Padam na kolana i się uśmiecham, bo czuję, że mnie oświeciło. W tym państwie najlepszym lekarzem jest wódka. Jednak, gdy kończy się czas, kończą pieniądze, coraz mnie jest nas w samych sobie.

Przemilczę poprzednie dni. Od jutra będę lepszym człowiekiem, szczęśliwym ze swoją rodziną. Gdyż tutaj średnią krajową jest marna praca, zdrowy umysł i mieszkanie na parterze. W takich okolicznościach żyje większość ludzi. Od jutra w takich okolicznościach chcę się budzić.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania