Poprzednie częściWywiady z dupy - Virgil i Bob

Wywiady z dupy - Bob i Nuncjusz

Bob: Witam wszystkich. Dzisiejszym gościem numer jeden jest Nuncjusz, który wreszcie zgodził się na wywiad. A więc pytania z dupy na sam początek, takie na rozruszanie kończyn. Jaką zrobiłeś najdziwniejszą rzecz w swoim życiu?

Nuncjusz: Najdziwniejsze, co zrobiłem w życiu, to reanimowałem mojego dawno zmarłego brata. Pobrałem z jego grobu fragmenty tkanek i metodą klonowania na żywca, wszczepiłem sobie jego śledzionę w miejsce oka. Po małych peregrynacjach i modyfikacjach, ze śledziony mojego brata kamrata, wyrosła znienacka głowa, która na wstępie mnie opluła, a następnie spytała, czy dobry złodziej to to samo co zły dobrodziej. Odpowiedziałem jej, po starciu plwociny z twarzy (mojej), że jest wtórny i durny, bo takie pytanie zadał już Lem w postaci Cyfrania.

Bob: Mocno odjechane. Ostrzegałem, żeby nie zażywać narkotyków przed wywiadem, ale tym razem ci daruję. Wszyscy kochamy podróże, róże, rury i… Może wróćmy do tych podróży. Gdybyś dysponował całym Oceanem Spokojnym gotówki, to gdzie pojechałbyś?

Nuncjusz: Jakbym miał dużo forsy, na przykład wygrał w totka, to pojechałbym na mojej deskorolce przedpokojem do kibla. Tam wymieniłbym całą armaturę na złotą, muszla by była z macicy perłowej, a za resztę pieniędzy wybudowałbym sobie ziemiankę w pobliskim lesie i oddał się medytacjom. A czemu do kibla? Bo to mi najbliższe, bez kibla nie ma życia, to najważniejsze pomieszczenie w mieszkaniu. Czemu do szałasu i do lasu? Bo to jest moim marzeniem, oderwać się od rzeczywistości, oddać się rozmyślaniom nad sensem i bezsensem życia. Może dojść w trakcie takich medytacji do epokowych odkryć? Albo dotychczasowe odkrycia zakryć?

Bob: Na kiblu też dobrze się medytuje.

Nuncjusz: W sumie racja! Czyli do lasu i do szałasu trzeba przetransportować moje platynowe kible.

Bob: Załóżmy, że lecisz samolotem i rozbijasz się na bezludnej wyspie. Takiej, na której nie ma nawet budki z kebabem, ani stacji benzynowej. Udało ci się z całego dobytku uratować jedną rzecz. Co by to było? Ja osobiście chciałbym mieć przy sobie Atlas Grzybów, żeby nie zerwać przypadkowo muchomora albo grzybicy się jakiej nie nabawić.

Nuncjusz: Oczywiście nocnik. Nocnik bowiem ma wiele zastosowań, nie tylko do oddawania kału z moczem, do tego wystarczy krzaczek na wyspie, ewentualnie palma. Srać pod palmą jest fajnie, trzeba jedynie uważać na spadające kokosy. Wracając jednak do nocnika, może on służyć do zbierania deszczówki, można w nim upichcić zupę krabową, można nałożyć se na łeb i uniknąć spadających kokosów podczas srania pod palmą, można z niego, przy odrobinie sprytu wyciąć nóż i poderżnąć se gardło z nostalgii za dawnym, puszczańskim życiem w szałasie. Można jeszcze wiele zastosowań wymienić, ale na razie mi się nie chce, na przykład wypolerowany nocnik może skupić światło słoneczne w jednym punkcie i podpalić susz pod ognisko. Oczywiście chodzi o metalowy nocnik, nie fajansowy.

Bob: Fakt, fajansowy na głowie mógłby wyglądać dziwnie.

Nuncjusz: Chociaż i fajansowy by się nadał, mniej jak metalowy, ale też.

W każdym razie, na wyspie bezludnej nocnik jest niezbędny do przeżycia, zakonotuj to sobie i raczej nie rozstawaj się z nocnikiem nigdy, bo licho nie śpi!

Bob: Przynajmniej ptaki nie narobią ci na głowę jak masz na niej nocnik. No chyba że nasrały tam wcześniej.

Nuncjusz: W sumie, to po roku spędzonym na tym odludziu, mogłyby uwić gniazdo na mojej głowie, a ptaki mają to do siebie, że we własne nie srają. Jednak racja, fundamenty tej ptasiej budowli są z gówna.

Bob: No tak. Zostańmy przy tym temacie. Jakim zwierzęciem chciałbyś być?

Nuncjusz: Już jestem zwierzęciem, więc pytanie trochę bezprzedmiotowe. Otóż jestem potomkiem Starego Bulaja, który był buchajem. Zostałem wykarmiony mlekiem wyssanym z wymiona pewnej kozy, wiec jest we mnie też coś z kozła. Koza ta, jest niewiadomego pochodzenia, całkiem możliwe, że to była koza z nosa, różne teorie na ten temat krążą, a może to była łania, albo owca? Jedno jest pewne, stanowię zagadkę genetyczną, bo wyglądam jak człowiek.

Bob: Przejdźmy do następnego pytania. Jaki byś wręczył prezent przyjacielowi, którego nienawidzisz?

Nuncjusz: To takie prawdziwe, mam jednego przyjaciela, którego serdecznie nienawidzę. Niby paradoks, ale takie jest życie. Hmmm… jaki prezent? Prawdopodobnie fajansowy nocnik, ale dziurawy, ewentualnie pęknięty, tak by przeciekał. Takie pierwsze skojarzenie, jakbym dłużej pomyślał, to może bym wymyślił coś bardziej wrednego. Kiedyś, w ramach płatnego prezentu, namalowałem jego portret, nigdy się po niego nie zgłosił. Teraz mam ochotę jakoś przerobić ten portret by wyglądał jak chuj.

Bob: Mój portret też mógłbyś namalować, ale na pewno się po niego nie zgłoszę. No i ostatnie pytanie, bo widzę, że chcesz już iść pomedytować w pewne ustronne miejsce. Jakie jest twoje największe marzenie?

Nuncjusz: Wygrać w totka miliony, popłynąć w rejs na Hawaje, mieć kraksę i wylądować na bezludnej wyspie z nocnikiem na głowie.

Bob: Dzięki za wywiad. Do zobaczenia wkrótce.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Nuncjusz 06.01.2018
    No tak :) Jestem genialny! ten mój geniusz mnie poraził do tego stopnia,, że zgłupiałem i dałem za ten badziew pięć
  • fanthomas 06.01.2018
    Nuncjusz, no i ciekawe czy to będzie jednak wypał czy niewypał.
  • Nuncjusz 06.01.2018
    Niewypal
    Trochę niedobry czas na chichoty :)
  • Szymon Skolarus 06.01.2018
    Super część kolejne wiadomość z dupy. Ten program bile Polsat i TVN :)
  • Ozar 06.01.2018
    "mam jednego przyjaciela, którego serdecznie nienawidzę" - to zdanie wbiło mnie w fotel... Tekst dobry, a niektóre zdania nawet dowcipne bardzo - "Otóż jestem potomkiem Starego Bulaja, który był buchajem. Zostałem wykarmiony mlekiem wyssanym z wymiona pewnej kozy" - czekam na cd. Dla mnie 4+ mocne
  • Tanaris 22.02.2018
    Też spoko, aczkolwiek już mniej trzymający się eee kupy? ;D Mocna 4 leci.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania