Poprzednie części: oczy
Oczy dekadenta widzą
Na niebie tylko srebrny księżyc
Mozolnie toczy się po czarnej tafli
Uważnie spogląda na mój świat.
Gdzie jak na baczność stoją wierzby
Których liście spokojnie spadają
Nie muska ich już chłodny wiatr.
Pośród łysych sosen
Rośnie drewniany dom z obrazami
Pozbawiony odgłosu kroków.
Leżę otulony zimną trawą
Spoglądając na gołe niebo
Po, którym nie tańczą już ptaki.
Wędruję po tym świecie latami
Szukam słów, dotyku i spojrzenia
Które poznałem w starych księgach.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania