Poprzednie częściOgień nienawiści. Prolog

Ogień nienawiści. Rozdział 8

Słońce już zachodziło a Dolna Marchia toneła w mroku. Orzeźwiający wiatr przyniósł ze sobą pierwsze płatki śniegu, które powoli przykrywały Złote Pola. W cytadeli zebrała się właśnie rada wszystkich klanów. Przewodnicząca zebraniu Elein stuknęła laską o posrebrzany kamień. Gwar ucichł.

- Witam was bracia! - rozległ się stukot kopyt - Jak wiecie zbliża się zima. Jej oznaki właśnie się pojawiły. Musimy sobie nawzajem pomóc.

- A co Dolna Marchia zrobiła dla nas? - uniósł się jeden z radnych. Na ciele nosił kamizelkę z wyszytym srebnym orłem - Nie przypominam sobie żebyście pomogli nam podczas wojny cintryjskiej. Wielu żołnierzy Srebnej Gwiazdy zginęło podczas starć z piechotą minotaurów.

- Dobrze wiesz Alatorze, że nie byliśmy wstanie pomóc twoim oddziałom - wtrąciła się Luna. Była za młoda żeby pamiętać wojnę cintryjską ale była pilną uczennicą i znała historię swojej rasy.

Znów rozpętały się krzyki i głośne przekomażanie. Elein znów stuknęła laską o posadzkę i przywołała ich do porządku.

- Spokój! To nie czas na wypominanie sobie błędów. Zbliża się wojna, która może zmienić wygląd świata. Moja siostra Luna, przedstawi wam sytuację.

- Jak wiecie - przejęła laskę - Czarna Armia rusza na Azeram. Podobno już obozują po tej stronie rzeki Asher. Dodatkowo w Eleronie siedzą siły Haradarga i sprzymierzone z nim elfy. Ich dowódca nie jest zbyt rozważny. Północ natomiast szykuje się do obrony terenów. Musimy zdecydować czy idziemy na wojnę, czy uciekamy.

Sharku, przyboczny Luny i przedstawiciel Gornej Marchii uniósł dwuręczny miecz na znak, że popiera wojnę. Jego śladem poszły inne klany, które zrozumiały nadchodzące niebezpieczeństwo. Klan Srebnej Gwiazdy jako jedyny nie poparł wniosku. Teraz każda para oczu skupiła się na nim. Alator za wszelką cenę chciał uniknąć wojny. Jego pobratymcy nie powinni się wtrącać.

- Posiadasz najlepszych lancjerów na kontynencie. Podnieś miecz - poprosiła Elein.

Ulegając namową, uniósł oręż wysoko ponad głowę. Krzyki i wiwaty rozległy się po sali. Centaury przyłączą się do wojny i staną przeciwko Czarnym.

 

Leoryk i Haradarg dalej maszerowali brzegiem rzeki, rozmawiając o myśli krasnoludzkich wynalazków i wyższości aurorów nad ludźmi.

- A tak z ciekawości, po co ci wierzchowiec skoro masz skrzydła?

- Dla ochrony. One nie służą nam do latania.

- Przekonajmy się - wojownik sięgnął po kuszę korbową i popędził naprzód. Zatrzymał się w znacznej odległości i machnął ręką na znak gotowości.

Auror zeskoczył z konia i ściągnął płaszcz. Rozprostował swoje białe skrzydła i odmachał. Krasnolud przyłożył kuszę i wystrzelił. Świszczący bełt przeciął powietrzę i rozbił się na kawałki, zderzając się z śnieżnobiałym pierzem. Gdy kolumna zbliżyła się do dowódcy znów przyjaciele podjęli rozmowę.

- Niezły gadżet - zaśmiał się - Na magię też odporne?

- Już nie. Pozbawiono mnie większości mocy.

- Kawał ćwoka z tego twojego kuzyna.

- Zmieńmy temat, opowiedz mi o wojnie cintryjskiej.

- Skoro chcesz. Zaczeło się gdy Loki, ambitny czarodziej i doradca króla Yohentamu przekonał wszystkich do wojny i stworzenia jednego, potężnego i wiecznego królestwa. Azeram miał tą samą wizję lecz kłopot był w kwestii tolerancji. Południe nie chciało mieć nic wspólnego z hybrydami. Każdy mieszanieć szedł do piachu - splunął - A północ z koleji chciała równości.

- A Cintra?

- Co Cintra? Została neutralna. Szybko my, krasnoludy wzbogaciliśmy się na konflikcie.

- Wykonywaliście broń dla obu stron.

- Dokładnie. Szybko zdobyliśmy pieniądze i pewność ochrony od każdego z królestw. Gdy zorientowaliśmy się, że Loki zmienił politykę i dał mieszańcom wolną rękę, było za późno. Powstały wolne formacje, jak ta Czarna Armia. Nie służyły nikomu. Plądrowały również Yohentam. W końcu Azeram też zebrał swoje siły.

- Po której stronie stanąłeś?

- Więcej zapłacili mi ludzie więc nosiłem sztandar północy. Spotkaliśmy się w dolinach Marchii, po jednej stronie Loki dowodząc Czarną Armią, minotaurami i wojskiem południa a po drugiej stronie ja, zlecono mi dowódctwo. Pod sobą miałem ludzi, elfy, krasnoludy i centaury. Stosunek cztery do jednego na korzyść wroga.

- Mów dalej - podał mu dzbanek z piwem i kawał suchara.

- Oni uderzyli pierwsi. Szeregi Czarnych lały się przez pagórki i wzniesienia prosto na nas. Wydałem rozkazy. Elfy szyli i szyli tymi łukami całe niebo. Zebrawszy wokół siebie gwardię ruszyłem na nich. Używając klina, wbiliśmy się w głąb ich armii i zostaliśmy otoczeni. Mój towarzysz broni Ciril, widząc maskrę i rzeź moich ludzi, rozkazał ostrzelać polę bitwy. W ostatniej chwili utworzyliśmy żółwia i schroniliśmy się. Czarni się wycofali po za nasz zasięg. Pierwsze starcie było nasze.

- Rozumiem, że honorowo nie walczyli?

- A jak. W środku nocy ostrzelali nas z trebuszy i ponownie ruszyli. Elf przejął dowódctwo i poprowadził swoich do boju. W międzyczasie na lewe skrzydło ruszyły minotaury. Chcąc nie chcąc Alator zebrał lancjerów i wspomógł nas. Krew lała się strumieniami.

- A wojsko południa?

- Ruszyli przez gościniec, wprost na nasze tyły lecz byliśmy szybsi. Wojsko Azeramu przywitało ich ostrzałem z balist i siłą swoich mieczy. Walka na dwa fronty była ciężka więc rozdzieliłem zadania. Moje kohorty wbiegły pomiędzy elfy i przebiły się w centrum jatki. Natomiast Mordrag wycofując się zaatakował siły Yohentamu na gościńcu.

- Loki nieodpuszczał?

- Nie, choć noga mu się podwinęła. Ruszył wszystkim co miał. Ja natomiast ukryłem konnicę Elein za skałami. To one rozstrzygnęły wynik starcia. Fakt zrobiła samowolkę ale dobrze wyszło. Zamiast pomóc Alatori i jego Srebnym Gwiazdą, ruszyła na tyły południa i zmiażdżyła je pod swoimi kopytami. Potem było już z górki. Pognała do innych centaurów i zmiażdżyli minotaury, zmuszone do ucieczki stwory staranowały część Czarnych i nawet oni rzucili się do odwrotu.

- Zepchnęliście Lokiego za Sodden a jego zwolenników wyrżnęliście co do jednego.

- Tak skończyła się wojna na Cintrze. Potem było tylko lepiej, lecz przeczuwam, że szykuje się powtórka.

Przyśpieszyli. Krasnolud wyjął swój kalendarz i odczytał runy. Przesilenie już za trzy dni.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Slugalegionu 26.08.2015
    Przed "ale" przecinek. Masz też parę literówek.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania